f l y f i s h i n g . p l 2024.05.02
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Jerzy Kowalski. Czas 2024-05-02 10:09:23.


poprzednia wiadomosc Odp: Dyskomfort i porażka na rybach : : nadesłane przez S.R (postów: 2596) dnia 2020-01-18 09:20:09 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Zależy na jakiej wodzie i z jakimi przyrostami. Różnice
przyrostów są bardzo duże, kiedyś była fajna
tabelka
Błachuty w Wędkarzu Polskim na ten temat.


Nie ma na jakiej wodzie. jak się idzie na uklejki czy jelce to ma się
świadomość, że będzie się łowić małe
ryby, które większe nie urosną, Takie są. I są do łowienia.

Jak się idzie na pstrągi, i wie się, że będą małe to się nie idzie.
A jak się trafi miejsce, że biorą małe to się schodzi z miejsca i idzie
się w inne.

Błachuta do elementarnych zasad nie ma nic. Błachuta jest od
innych informacji.

To jest to, co pisze Mart.
Prościej się nie da.

S.


Troszkę bzdurka niestety.
Mały pstrąg nie znaczy że młody.
Przykład Białka Tatrzańska


Chodzi o głowę A nie rzekę. Białka w tym przypadku posiada duże ryby. Mało
Ale posiada. I trudno je złowić. Tak bylo od zawsze. Pisze o glowie,
zasadach, i mentalnosci, ktor w tym wzzystkim jest najbardziej istotna.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Dyskomfort i porażka na rybach [2] 18.01 09:54
 
Niejeden koneser łowienia na muchę, posiada o wiele więcej cennych
przymiotów, niż prostak polujący na okazy. W Polsce jest takich niewielu,
choć tu na forum będzie co najmniej 10 osób łowiących w małych
strumieniach. W Anglii takie łowienie ma o wiele więcej cech stylu
antykonsumpcyjnego i zadumy nad światem przyrody, niż jakieś hurtowe
przerzucanie grubych 40-50 w głównej rzece. Dziki strumień to przede
wszystkim spokój i cisza oraz niesamowite okoliczności przyrody.
Mentalność łowcy mamutów i tygrysów szablozębnych, koniecznie jak
największych nie zrozumie natury poety, pszczelarza, rzemieślnika czy
konesera małych rzeczek. To nie jest prymitywne zajęcie dla tych co idą
na łatwiznę po małe rybki. Mój 35 cm z potoku Dwernik znaczy dla mnie
więcej niż selekt 47 cm z Bystrzycy. Ten pierwszy dzikus to ryba
wypracowana 20-40 km marszami przez Bieszczady. Nawet nie wiem czy
można tam łowić, w latach '90 była taka możliwość.
 
  Odp: Dyskomfort i porażka na rybach [1] 18.01 10:26
 
pyta kolega z pracy kolegę-wędkarza
no jak tam na rybach?
- a wiesz, lubię pochodzić z wędką po małej rzeczce, dziko, spokojnie, przyroda; jak się trafi jakaś
mała rybka, to wyczepiam i wypuszczam
- a jak duża się trafia?
- no jak duża - to zabieram do puszki po paprykarzu szczecińskim




Niejeden koneser łowienia na muchę, posiada o wiele więcej cennych
przymiotów, niż prostak polujący na okazy. W Polsce jest takich niewielu,
choć tu na forum będzie co najmniej 10 osób łowiących w małych
strumieniach. W Anglii takie łowienie ma o wiele więcej cech stylu
antykonsumpcyjnego i zadumy nad światem przyrody, niż jakieś hurtowe
przerzucanie grubych 40-50 w głównej rzece. Dziki strumień to przede
wszystkim spokój i cisza oraz niesamowite okoliczności przyrody.
Mentalność łowcy mamutów i tygrysów szablozębnych, koniecznie jak
największych nie zrozumie natury poety, pszczelarza, rzemieślnika czy
konesera małych rzeczek. To nie jest prymitywne zajęcie dla tych co idą
na łatwiznę po małe rybki. Mój 35 cm z potoku Dwernik znaczy dla mnie
więcej niż selekt 47 cm z Bystrzycy. Ten pierwszy dzikus to ryba
wypracowana 20-40 km marszami przez Bieszczady. Nawet nie wiem czy
można tam łowić, w latach '90 była taka możliwość.
 
  Odp: Dyskomfort i porażka na rybach [0] 18.01 13:40
 
Paprykarz szczeciński... ludzie kupują klejonki tonkinowe najwyższej
klasy, żeby nad dzikim górskim strumieniem delektować się paprykarzem.
Brawo
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus