|
Nigdy, przenigdy nie ustawiaj się tylko na łowienie jedną
metodą, w
tym przypadku suchą na górskiej rzece. W maju na
Dunajcu, bo wg
mnie to lepszy wybór, może faktycznie wylecieć średnia
jętka
popielatka, ale wyloty a co za tym idzie zerowanie
powierzchniowe
trwa max dwie, może trzy godziny. To w przypadku
sprzyjających
warunków, co wcale nie jest gwarantowane czyli
wspomnianych
wylotów i niskiej lub średniej, czystej wody. Ale nad
Dunajcem bywa
różnie, czasem warun zmienia się w ciągu godziny, dlatego
powinieneś mieć zestaw do nimfy i streamera, zwłaszcza
jak
będziesz podróżował z głębi kraju ileś tam set kilometrów.
Wezmę cały sprzęt muchowy, "szczęśliwie" zmieści się bez
problemu pomiędzy innymi bagażami. A jaka będzie woda?
No cóż, w razie kichy góry pod nosem, więc będzie co
robić.
Pytanie jednak, choć nie jedyne, na który odcinek wstępnie
postawić, szczawnicki czy łącki?
|