f l y f i s h i n g . p l 2024.05.03
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: kardi. Czas 2024-05-02 22:21:30.


poprzednia wiadomosc Odp: Fizyka jeszcze raz : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9393) dnia 2020-09-01 08:22:36 z *.centertel.pl
  Zmiana linki podczas łowienia zdarza mi się niezwykle rzadko. Natomiast
są sytuacje, które irytują mnie za bardzo:

- łowię na mokrą i chcę zmienić na daleką nimfę. Pomimo tego że do
dalekiej nimfy stosuję modele delikatnie obciążone, to zwyczajnie nie
trawię jak nawet pojedyncza nimfa wciąga mi linkę presentation pod wodę

- łowię na mokrą muchę po łowieniu na daleką nimfę, spejowe rzuty
sznurem o stożku przednim 1,5 m to jest jakaś paranoja

- rzucam pod wiatr linką TT / presentation... no nie, technika techniką ale
jak mocno dmucha to już jest walka z oporem materii a nie łowienie

Obecnie jednak nie mam na przykład linki maczugowatej, ponieważ od
dłuższego czasu nie założyłem nimfy. Natomiast jak wróci mi chęć na
takie łowienie to dołożę na lekką kasetę coś w rodzaju Airflo Impact.
Ostatnio moje pudełko jest jednak coraz mniej wypchane muchami,
większość zostawiam w domu i łowię na kilka modeli mokrych przez cały
dzień, ponieważ znam wodę i wiem co na niej działa.

Był jednak czas, że przeplatałem metody w ciągu dnia i daleka nimfa na
lince do tego stworzonej jest nieporównywalnie lepsza niż na klasycznej
czy konicznej. Tu już przed wciągnięciem cienkiej końcówki pod wodę
żadna technika nas nie zabezpiecza.


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Fizyka jeszcze raz [28] 01.09 08:51
 
Dziś jest tak, że ja idę w dół rzeki z mokrą i linką presentation, a kumpel z
pianką i linką maczugowatą pod prąd. Gdy w końcu się spotkamy, robimy
oględziny co tego dnia było lepsze na klenia.

Gdy kumpli zdarzy się założyć mokrą albo mi piankę, to jest to trochę
komiczne łowienie, bo nieodpowiedni stożek przedni jest taką samą
komedią jak waggler na brzany.

Jeśli ktoś podważa to co piszę na ten temat, mogę tylko się domyślać, że
nigdy nie łowił na daleką nimfę, nie wykonuje przez cały dzień
kotwicznych rzutów z małą mokrą muchą itd. W istocie polski muszkarz
częściej rzuca znad głowy, a na nimfę raczej spod kija. Stąd być może
powszechna kpina ze stożków.

Kiedyś jak łowiłem na mokrą znad głowy, a na nimfę tylko spod kija też mi
stożki były zupełnie obojętne i Cortland Fair Play ogarniał temat. Do czasu
aż nie zasmakowałem mokrej muchy na poważnie i do czasu aż Mondavi
nie skopał mi tyłka dawno temu na Radwi linką Airflo Nymph (dziś nazywa
się Impact)... I faktycznie jak kupiłem Traper Impluse która ma
analogiczny profil, zacząłem mieć wyniki na daleką nimfę. Wcześniej to
była ignorancja połączona ze zwykłym partactwem, która była na moich
oczach udziałem również tych, co łowili na najdroższe sprzęty tak samo
jak ja, z tą różnicą, że ich ignorancja i partactwo nie wyrażało się linką Fair
Play tylko 444, oraz kijem nie Shakespeare tylko Winstonem. Ale śmiechy
się kończą jak łowisz na mokrą muchę 50 ryb a kolega zero. Śmiechy się
kończą jak na daleką nimfę wyciągasz 10-go lipienia a kolega zero. Wtedy
już jest pytanie... a na co łowisz??? I zaczyna się Lefty / Ritz / Walton I
wędkarz kompletny.

Do tego etapu trzeba dojść tak samo jak do flycastingu, z nauki rzutów też
się śmieją i też do czasu....
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [9] 01.09 09:01
 
To był dzień w którym kumpel na piankę nie złowił nic a ja miałem
kilkadziesiąt ryb na mokrą i streamerka w martwym dryfie. Bywa też
odwrotnie, stożki pomagają ogarnąć łowienie np. systematyczne
położenie mokrej 5 cm od brzegu i do tego cicho
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [8] 01.09 10:03
 
Wszystko mi jedno tylko nocą kiedy łowię klenie, bolenie i sandacze dwa
metry ode mnie, wtedy faktycznie stożki mają niewiele do gadania, liczy
się wtedy brak tupania w kamienne opaski
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [7] 01.09 10:05
 
Za dnia perfekcyjna mokra mucha pod sam brzeg linką presentation
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [6] 02.09 10:52
 
Skagit na prawie stojącej wodzie Krzychu, i to ani ani nie jeden raz ani nie największy.
Pozdr!
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [2] 02.09 10:57
 
Piękna ryba, musiałeś zrobić jakiś "myk" żeby go nie spłoszyć. Możesz napisać jaki to był manewr, bo na pewno,
na 100% jesteś świadomy co się zadziało na rybach.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [1] 02.09 11:26
 
Ha ha, ależ oczywiście, walnąłem go muchą w łeb, zdezorientowany postanowił zaatakować
agresora :) i tak jeszcze wiele podobnych :)
Prosta taktyka i skuteczna, bardzo polecam ;)
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 02.09 11:29
 
Dobra, dobra, to może i działa ale nie wszędzie. Jakbyś na niektórych moich rzeczkach rzucił skagitem, to pstrągi
uciekłyby do Bałtyku...
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 02.09 11:15
 
afera...
na obrotówke to i na scandi połowisz



Skagit na prawie stojącej wodzie Krzychu, i to ani ani nie jeden raz ani nie największy.
Pozdr!
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 03.09 12:05
 
Piękna ryba.Jeden obraz za 1000 słów
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 03.09 13:54
 
Skagit z góry 20-30 cm za miedzianką.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [17] 01.09 10:14
 
(...)

Jeśli ktoś podważa to co piszę na ten temat, mogę tylko się domyślać, że
nigdy nie łowił na daleką nimfę, nie wykonuje przez cały dzień
kotwicznych rzutów z małą mokrą muchą itd. W istocie polski muszkarz
częściej rzuca znad głowy, a na nimfę raczej spod kija. Stąd być może
powszechna kpina ze stożków.

(...).


Otóż wyobraź sobie, że 80-90% mojego łowienia, to łażenie w takich krzakach, że rzuty znad głowy mozliwie
prawie wyłącznie przy łowieniu pod prąd, lub z prądem stojąc na środku rzeki. Rzuty przy staniu na brzegu lub pod
samym brzegiem, to jedynie rolka lub SH Spey.
Ulubione metody poza mokrą, to długa nimfa z prądem, czyli dalekie rzuty pod prąd i kontrolowany spływ lekkiej
nimfy z prądem. Stożek jest absolutnie bez znaczenia, bostosuję własciwie skonstruowane długie przypony, oraz
odpowiednie wybieranie linki by mieć stały kontakt z muchą. Żadne specjalistyczne nimfowe linki, bo za dużo
hałasu robią. Końcówki mające mi imitować spławik nie są potrzebne, a to że końcówka sie przytopi w niczym nie
przeszkadza. Wystarczy się takiego łowienia nauczyć.. Analogicznie łowię na mokrą i też się da.
Profil pomaga, ale nie zastąpi wędkarza a do funkcji przyponu i jego właściwej długości, konstrukcji i tego co może
zdziałać też kiedyś może dorośniesz i dojrzejesz.

Ps. Empirycznie sprawdziłem - dwuręczna z 350G głowicą i tipem jednak wbrew Twojej opinii nie płoszy
pstrągów. Kilka brań miałem od razu po wpadnięciu muchy do wody, lub na pierwszym metrze spływu muchy.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 10:27
 
Nie płoszy? To zależy na jakiej wodzie, choć faktycznie przypon odpowiednio długi może uczynić z najbardziej
agresywnego zestawu cichą kompozycję. Wolę jednak sukcesywne przekazywanie energii od samej szczytówki
do coraz cieńszej głowicy konicznej.

Mi przytopiona końcówka też nie przeszkadza jeśli brania wyczuwam na palcu lub obserwuję końcówkę przez
polaroidy w krystalicznej wodzie. Wtedy też może mi się zatapiać. Na wielu łowiskach wolę jednak widzieć
pstryknięcia w końcówkę. Na kanale przeciwpowodziowym we Wrocławiu trenowałem daleką nimfę na krąpiach,
idealna szkoła łowienia tą metodą, żeby umieć ogarniać później płanie na wodach P&L gdzie fala z brodzenia
płoszy ryby, a nic nie oczkuje albo też jest zbyt głeboko na brodzenie.

Tutaj perfekcyjny fizycznie zestaw do łowienia na daleką nimfę:
- Okuma Airframe 6/7
- Dragon Viper Torut Fly #6 (fizycznie super kij medium, opisany jako fast nie wiem czemu)
- Traper Impulse #6 - 1,5 m stożka przedniego

Widać było każde puknięcie, krąp trudniejszy niż lipień. Jak to opanujesz, to lipienie możesz kosić na wodzie,
gdzie trudno podejść nawet z żyłką na kiju 11 stóp, wtedy lepiej położyć "korek" na wodzie.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [15] 01.09 10:57
 
To jest pożądana fizyka linki do dalekiej nimfy, przecież to wszystko jest takie oczywiste, po co to negować? Dla
beki?
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [10] 01.09 11:14
 
Naprawdę widać u ciebie gołym okiem ograniczenie umysłowe i mało zróżnicowane doświadczenia.
Daleka nimfa to równie dobrze dwie kluchy na hakach 6 z podkładem z ołowiu w szybkiej, grubej
rynnie jak i pedałek (doprawdy nie wiem skąd ta głupia nazwa) na 20-tce na sanowej płani.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [1] 01.09 11:15
 
Nie żal Wam energii na to wszystko?
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 11:18
 
Mnie nie. Ja nawet to lubię, taki przerywnik.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [1] 01.09 11:46
 
Jeśli łowisz na daleką nimfę w grubej rynnie, to zapewne też na krótką na płani

Wszystko ci się już pokręciło... po co w ogóle w rynnie łowić na daleką nimfę? Żeby prąd wody, którzy przy
powierzchni jest o wiele szybszy ciągnął maczugowatą linką za sobą nimfy z dużą prędkością??? Kto tak łowi?
Oby nikt nie naśladował takich pierdół które teraz napisałeś, bo szkoda wędkarzy...

W 99% przypadków do grubej rynny podchodzimy z krótką nimfą, żeby żyłka cięła wodę i nimfy nie zasuwały jak
woda przy powierzchni. A daleką stosuje się głównie na płaniach lub co najwyżej wodzie o średnim uciągu,
równej, gdzie trudno podejść do ryby, a różnica prędkości przepływu nie jest tak wielka jak na bystrzach...

Idź się przewietrzyć, bo na zmianę z Venomem sami się tutaj masakrujecie, chcąc za wszelką dokopać. Tak to jest
jak kierujesz się zawiścią, zamiast normalnym przekazywaniem wiedzy...

 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 14:16
 
Wszystko ci się już pokręciło... po co w ogóle w rynnie łowić na daleką nimfę? Żeby prąd wody,
którzy przy powierzchni jest o wiele szybszy ciągnął maczugowatą linką za sobą nimfy z dużą
prędkością??? Kto tak łowi?
Oby nikt nie naśladował takich pierdół które teraz napisałeś, bo szkoda wędkarzy...

W 99% przypadków do grubej rynny podchodzimy z krótką nimfą, żeby żyłka cięła wodę i nimfy nie
zasuwały jak woda przy powierzchni. A daleką stosuje się głównie na płaniach lub co najwyżej wodzie
o średnim uciągu,



Po co? A po to ciołku, żeby rynnę obłowić np. tam gdzie stoją ryby a gdzie krótką nimfą nie dotrzesz.
To co piszesz to powtarzane przez wszystkich tzw. kanony, które z prawdziwą praktyką, myśleniem
nad wodą i dostosowaniem do warunków nie mają wiele wspólnego. I idąc za takimi radami 99%
wędkarzy faktycznie młóci wodę "na krótko" obławiając wodę już zmłóconą przez podobnie myślących,
podczas gdy kilka metrów dalej istnieją całe obszary wody nietknięte "ludzką nimfą". Na to by łowić
skutecznie w ten sposób są metody, ale jak ktoś ma umysł ściśnięty kanonami to pozostają one poza
zasięgiem takiego "konesera tradycjonalisty".
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [5] 01.09 13:19
 
(...)doprawdy nie wiem skąd ta głupia nazwa(...)

No bo zachodzisz ryby od tyłu...
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [4] 01.09 14:18
 
No bo zachodzisz ryby od tyłu...

To krzywdzący stereotyp podobnie jak głęboka, szybka rynna to tylko "na krótko".
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [3] 01.09 14:22
 
Takich rynien do których nie da się podejść jest mało. Natomiast powierzchni na których możesz łowić na daleką
nimfę gdzie ryby lusterkują całymi stadami są hektary. Napisałeś tak, jakby to w ogóle była jakaś podstawowa
sytuacja wędkarska, jakiś standard. A przecież to rzadka sytuacja, ponieważ zwykle rynny graniczą z wodą do
kolan czy pasa.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [2] 01.09 14:28
 
Mam Ci zacząć wymieniać rynny na Dunajcu, Popradzie i Sanie, w których łowiąc na krótko obrabiasz
max 20% wody a gdzie wydłużenie linki do 10-15 metrów pozwoliło mi złowić wiele ładnych ryb do
których nie doszedłbym "krótką"? Oczywiście komfort prowadzenia, detekcja brań jak również aktywna
praca linką (poprawianie) są nieporównywalne dlatego prawie wszyscy wolą je omłócić na krótko i
lecieć dalej i dalej i dalej...
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [1] 01.09 14:31
 
E tam Dunajec, weź sobie wszystkie wody P&L w Polsce to jaki masz procent rynien do których nie dojdziesz?
Dłubiesz ładne ryby w takich rynnach? W porządku, ale nie czyńmy z tego jakiegoś standardu tylko z powodu
faktu, że zafiksowałeś się na duże ryby w tych rzekach.

Jeśli coś jest niestandardowe to należy napisać więcej szczegółów, bo taki post może więcej szkodzić niż
pomagać.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 14:37
 
Szczegóły zostawię dla siebie, natomiast mam nadzieję, że może ktoś po przeczytaniu tej dyskusji
pomyśli chwilę, potem nad wodą zamiast uprawiać krótką młóckę położy linkę na wodzie i wreszcie
złowi ładną rybę, której nie doszedłby na krótko.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [3] 01.09 11:22
 
Nie warto tłumaczyć...bo linki nimfowe płoszą,a dwuręczna z głowicą 0,35 kG? już nie!
G gram siła,g skrót od grama,ziarnka( grain) skrótowo to gr.
Brak precyzji zawsze prowadzi na manowce.
Przejściówka (Switch) to jeszcze nie dwuręczna (DH)choć już nie jednoręczna(SH).
Fizyka i nośność frontu pozwalają realizować określone zadania,ale tylko tym którzy potrafią to celowo wykorzystać.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [2] 01.09 11:32
 
Aż się pójdę popłakać w kąciku po takie reprymendzie.
Miszcz miał okazję puścić bąka z powodu braku jedne literki.
Gwoli ścisłości - duża literką "G" określamy wartość przeciążenia a nie gramy co świadczy mojej jeszcze wiekszej
ignorancji, więc chyba pójdę popełnić rytualne sepuku albo powieszę na tipie z rozpaczy.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 11:58
 
,,(...) Gwoli ścisłości - duża literką "G" określamy wartość przeciążenia a nie gramy(...)”

W dawnych podręcznikach do fizyki jednostką CIĘŻARU (siły ciężkości) był G lub jego
wielokrotność kG zwany kilogramem siła. 1 kG była to siła z jaką do powierzchni Ziemi
przyciągane jest ciało o MASIE 1 kg. Obecnie jednostką siły występującą w układzie SI jest
niuton N.
Z tamtych czasów pozostało np. pojęcia masy właściwej, czyli gęstości, której nie można
mylić z ciężarem właściwym o czym wie każdy kto musiał rozliczać duże ilości np. paliwa
HFO. O przeciążeniu nie wiem.
 
  Odp: Fizyka jeszcze raz [0] 01.09 12:11
 
350 G jakbyś przeżył - to szacun


Aż się pójdę popłakać w kąciku po takie reprymendzie.
Miszcz miał okazję puścić bąka z powodu braku jedne literki.
Gwoli ścisłości - duża literką "G" określamy wartość przeciążenia a nie gramy co świadczy mojej
jeszcze wiekszej
ignorancji, więc chyba pójdę popełnić rytualne sepuku albo powieszę na tipie z rozpaczy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus