f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-04-28 23:11:22.


poprzednia wiadomosc Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... : : nadesłane przez mart123 (postów: 5891) dnia 2021-09-15 08:27:50 z 165.225.206.*
  Wiesz co Arek? Sądzę, że w PZW podobnie jak Ty myśla: pierd..li paniusia jak poparzona, olać to. Błąd.
Niestety, ale to się dzieje. Takie ruchy będą zyskiwać na sile i poparciu społecznym i jestem
przekonany, że na pierwszy ogień pójdą zawody wędkarskie a potem cała reszta naszej zabawy.
Pytanie czy PZW będzie gotowy na tę rozgrywkę.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... [0] 15.09 09:57
 
Cieszmy się wiec tym co nam pozostało bo za niedługo żeby wyjść z domu na zewnatrz trzeba będzie mieć
pozwolenie a oddychanie (na świeżym powietrzu) będzie wymagało opłat i zezwoleń. Dawno nie było zagłady
(typu solidna wojna) i w główkach ludzi się dobrze popierdolilo. Ojjj dobrze.
 
  Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... [0] 15.09 10:38
 
Takie ruchy będą zyskiwać na sile i poparciu społecznym i jestem przekonany, że na pierwszy ogień pójdą zawody wędkarskie a potem cała reszta naszej zabawy.

Niektóre ruchy pseudo-ekologów i rzekomych obrońców zwierząt ciągle się rozwijają, a największą pożywką jest populizm. To nie ma wiele wspólnego z nauką, ani potrzebą zachowania środowiska w dobie jego niszczenia przez człowieka. Przebieg zdarzeń w ciągu ostatnich 40 tys. lat wyraźnie wskazuje na zgubny wpływ człowieka (Homo devastans), na wszystko, co nas otacza.
Oczywiście zarówno myślistwo, jak i wędkarstwo, będą musiały się dostosować do zmieniającej się sytuacji. Skończyły się czasy pozyskiwania darmowego pokarmu w lasach, wodach i powietrzu. Kończą się też czasy niegraniczonego połowu ryb (tj. niekoniecznie związanego z zabieraniem ich). Wędkarstwo, zwłaszcza w Polsce, stoi przed takim dylematem, po kilkudziesięciu latach polityki rządu i PZW sprzyjającej wędkarstwu, jako środkowi łagodzącemu braki żywności na rynku. Trudno przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie dyskusja w naszym kraju w najbliższych latach. Moja analiza wskazuje na następujące scenariusze:
1. Temat zawodów nie będzie istotny. U grunciarzy problem praktycznie nie istnieje, bo od długiego czasu (od końca lat 50.) ważną rybą na ich zawodach jest ukleja, gatunek bez większego znaczenia wędkarskiego, a także któremu nie grozi przełowienie. Problem jest głównie wśród muszkarzy, ale jego źródłem nie jest jaki silny ujemny wpływ zawodów na cenną ichtiofaunę (od czasu przejścia na C&R w latach 90. ten argument już się nie trzyma kupy), ale raczej konflikt interesów wśród samych wędkarzy (brak dostępu do nielicznych dobrych łowisk, bo są zajęte przez zawody). W te zawody pośrednio uderza też katastrofalna sytuacja w zakresie ichtiofauny w naszych wodach, bo niesłusznie uznaje się, że to zawodnicy są winni przetrzebienia ryb (tak jakby pozostali wędkarze byli aniołami).
2. Będzie rosła dyskusja nt. C&R. Doświadczenie w PL w ciągu ostatnich 25 lat wskazuje, że (zgodnie z moimi przewidywaniami), C&R nie jest lekarstwem na nasze problemy. Leczy on bardziej objawy, niż chorobę (tj. niszczenie środowiska). Nie mam nic przeciwko C&R, ale jeśli ktoś uznaje, że rozwiąże tym problemy, to się grubo muli.
3. Będzie rosła dyskusja nt. w ogóle presji wędkarskiej, czyli ilu wędkarzy (nawet na zasadzie C&R) może w ogóle przyjąć woda. Nieuniknione będzie wprowadzenie dalszych ograniczeń na wybranych (najcenniejszych) wodach. Mamy już szereg takich przypadków, gdzie liczba licencji dziennych lub rocznych jest limitowana. Ten trend się pogłębi. Czynnikiem determinującym dostęp do łowiska będzie w coraz większym stopniu pieniądz, czy tego chcemy, czy też nie.
4. Będzie rosła dyskusja nt. charakteru zabieranych ryb. Populiści oraz zagorzali zwolennicy C&R nie przyjmują do wiadomości tego, że każda woda ma pewną produktywność, a zabranie pewnej ilości ryb nie będzie miało żadnego znaczenia. Dyskusja powinna zmierzać w kierunku ustalenia zarówno maksymalnego poziomu odłowu, jakich gatunków, ich wymiarów i w jakich okresach. A także - jako to zrealizować w sposób zabezpieczający interesy środowiska (a nie wędkarzy). Nasza ustawa o ochronie ryb jest przestarzała i nie odpowiada na współczesne wyzwania.

Póki co nie widzę jakiejś rzetelnej i pogłębionej dyskusji w PZW na te tematy, ale przemilczę tego powody, bo powinny być znane.


 
  Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... [2] 15.09 11:25
 
Wiesz co Arek? Sądzę, że w PZW podobnie jak Ty myśla: pierd..li paniusia jak poparzona, olać to.
Błąd.
Niestety, ale to się dzieje. Takie ruchy będą zyskiwać na sile i poparciu społecznym i jestem
przekonany, że na pierwszy ogień pójdą zawody wędkarskie a potem cała reszta naszej zabawy.
Pytanie czy PZW będzie gotowy na tę rozgrywkę.


Ja myślę, że na pierwszy ogień pójdą jednak polowania. Myślistwo, czyli krwawe łowy, mocno uderza w
wyobraźnię. Przeciętny, niezorientowany obserwator łatwo ulegnie propagandzie. Tu strzela się do
sarenek, zajęcy czyli „pluszowych zabawek”, myślę, że łatwo znaleźć obrońców ładnych i ciepłych
zwierząt. Los ryb jest dość abstrakcyjny, to przecież zimne i niewidoczne dla większości zwierzęta. W
momencie gdy zakazy dotkną wędkarzy, PZW nie będzie już istniało.
 
  Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... [1] 15.09 11:47
 
Ja myślę, że na pierwszy ogień pójdą jednak polowania.

Oczywiście to dyskusja akademicka ale myśliwstwo ma po pierwsze mocne lobby, po drugie
"ekologiczne" uzasadnienie jako regulator nadmiernie rozrastających się populacji, co okresowo
obserujemy, po trzecie tradycję. A wędkarstwo, zwłaszcza w formie c&r i zawodów, które jak wyglądają
z perspektywy zewnętrznego obserwatora nie wędkarza możemy sobie wyobrazć, żadnego z tych
atrybutów nie posiada. Co może prawić, że przeciwnicy myśliwych "przerzucą się" w swoich atakach
na organizacyjnie sląbszych i pozbawionych argumentów wędkarzy. Ale myślę, że ten proces i tak
wyprzedzi kompletna, "do spodu" degradacja ogółu wód P&L, co sprawi, że wędkarswto muchowe
zaniknie z przyczyn innych niż dyskutowane w tym wątku.
 
  Odp: Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań ... [0] 15.09 12:34
 

Oczywiście to dyskusja akademicka ale myśliwstwo ma po pierwsze mocne lobby, po drugie
"ekologiczne" uzasadnienie jako regulator nadmiernie rozrastających się populacji, co okresowo
obserujemy, po trzecie tradycję. A wędkarstwo, zwłaszcza w formie c&r i zawodów, które jak wyglądają
z perspektywy zewnętrznego obserwatora nie wędkarza możemy sobie wyobrazć, żadnego z tych
atrybutów nie posiada. Co może prawić, że przeciwnicy myśliwych "przerzucą się" w swoich atakach
na organizacyjnie sląbszych i pozbawionych argumentów wędkarzy. Ale myślę, że ten proces i tak
wyprzedzi kompletna, "do spodu" degradacja ogółu wód P&L, co sprawi, że wędkarswto muchowe
zaniknie z przyczyn innych niż dyskutowane w tym wątku.



Nie martwię się szczególnie losem myślistwa, ale uważam, że zostaną podzieleni na tych potrzebnych i
tych, którzy niekoniecznie muszą.

Wędkarzy za to chroni jednak bardzo rozwinięty rynek, taki zakaz łowienia ryb, to zachwianie gospodarką.
Lobbing tu też zrobi swoje.

Problem jednak jest taki, jak piszesz, może nie być potrzeby walki o wędkarstwo, bo nie będzie podmiotu
tej walki, czyli ryb. Oprócz tych w burdelach, oczywiście.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus