f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Nęcenie-wody PiL. : : nadesłane przez trouts master (postów: 8652) dnia 2022-11-19 22:41:18 z *.dynamic.gprs.plus.pl
  Niby zakazane a ...

Temat raczej dla "tych" mniej wędkarstko obeznanych i doświadczonych w różnych sytuacjach jakie można
spotkać nad wodą, które mogą (i mają) duży wpływ na wyniki połowu.

Nęcenie.
Każdy wie że dostęp do pokarmu pobudza ryby do żerowania. Najlepiej pokarm w dużej ilości bo wtedy
większa ilość ryb staje się mniej ostrożna i nieufna a w efekcie całe stado znajdujące się w pobliżu miejsca
dostatku pokarmu zaczyna bardzo aktywnie żerować. Przykładem są spływające owady które gdy występują w
dużej ilości powodują piękne żerowanie ryb nie tylko z powierzchni wody.

Ostatnio zaobserwowałem fajne widowisko. Łabędzie żerujące w dnie "nęciły" niżej znajdujące się ryby które
mimo braku spływających owadów i zimnej, zimowej wody, bardzo ładnie zbierały coś w okolicy powierzchni
wody. Co działo się pod wodą możemy sobie jedynie wyobrazić. Nie chciało mi się brać wędki i próbować
połowić te ryby, ale podejrzewam że gdyby łabędzie nie przepłoszyły się zbyt daleko, to może coś bym z tego
ich "nęcenia" skorzystał.
Wszystko to działo się na głębokiej spokojnej płani gdzie nie spodziewałbym się jakiś konkretnych ryb ale ...
może one po prostu pływają za łabędziami podobnie jak kaczki krzyżówki. Symbioza, jakby nie patrzył.
Jakie to były ryby oczywiście nie wiem. Bardzo ładnie zbierały wiec były to albo lipienie, albo klenie, drobnica,
jakieś pstrągi (choć teraz raczej jest ich tarło) lub inne ryby występujące w rzece.
Wiem na pewno jedno, warto "nęcić". Nęcić choćby w sposób naśladujący łabędzie czyli przewracając nogami
kamienie, kępy zielska w którym jest masa pożywienia , osadów dennych. Wszystko to może nawet z
grudniowej zimowej "martwej" wodzie pobudzić znajdujące się w okolicy ryby do skorzystania ze stołówki jaką
się im serwuje.

Taki z tymi łabędziami niby szczegół. Mimo iż conajmniej 40 lat jestem na wodzie jako wędkarz muchowy,
nigdy wcześniej nie zauważyłem. Na wszystko trzeba zwracać uwagę, każda drobnostka ma duże znaczenie.
Warto być nad wodą często, obserwować i zapamiętywać każde interesujące zmiany na jakie ryby reagują,
myśleć i nie trzymać się utrwalonych schematów.

Udanych łowów.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [13] 20.11 07:32
 
Wiem na pewno jedno, warto "nęcić". Nęcić choćby w sposób
naśladujący łabędzie czyli przewracając nogami
kamienie, kępy zielska


A najlepiej jak poprzewracamy kamienie i żwir na tarlisku w czasie
inkubacji! A jak wypłynie to co tam siedziało to dopiero będzie
żerowanie i będzie zabawa na całego!
A czy nie powinno być dokładnie przeciwnie czyli wędkarz
powinien "wnieść" do środowiska wodnego ze swoją osobą jak
najmniej zamieszania? Czy wędkarstwo muchowe ma ostatecznie
sprowadzać się do połowienia po pachy wszelakimi dozwolonymi
metodami łącznie z ryciem w dnie?
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [12] 20.11 11:48
 
Niby tak. Warunkiem jednak są ryby, ich stabilna, duża populacja która występuje na całej szerokości i
odpowiedniej co do "krain występowania ryb" długości rzeki. Nie niedobitki skupione w pewnych miejscówkach
co setki (o ile nie kilo-) metrów rzeki.
Gdy do tego dodamy ubogą stołówkę czyli bardzo małą ilość pokarmu to żerowania można nigdy na oczy nie
zobaczyć. Chyba że za łabędziami.

Nie sądzisz? Wędkarz to jednak myśliwy. Lubi mierzyć się przed trudnościami jakie napotyka aby osiągnąć cel.
Coś jak drapieżnik w naturze. Człowiek-wędkarz też jest drapieżnikiem, który powinien być oczywiście
świadomym tego co robi. Bicie ryb w łeb bo ... zezwolenie ma, świadome niszczenie tarlisk, świadome nęcenie
zakupionymi paszami aby dobrać się do "paszaków" czy kombinowanie z żywymi przynetami na zestawach
muchowych/spinningowych to jak najbardziej głupie zagrania. Ale czy nie podobne przeróżne zagarnia
stosowali zawodnicy na zawodach? Wyzwaniem jednak jest sukces wiec trzeba to "przełknąć". Gospodarz
oczywiście ustala zasady i teoretycznie on bierze całkowita odpowiedzialność za to co w wodzie i nad nią się
dzieje (patrz temat głowacica). Ja jako myśliwy próbuje przeskoczyć wyzwania jakie stwia przed drapieżnikiem
natura która przed nim próbuje oczywiście się też bronić.

Pzdr.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [11] 20.11 12:03
 
Zyga,
Oczywiście Twoja obserwacja jest bardzo cenna i dowodzi faktu, że będąc nad wodą masz oczy i umysł
otwarte. Ale dla mnie nawoływanie do przewracania kamieni by wymusić żerowanie ostanich rybich
niedobitków i to w sytuacji gdy nasze rzeki są i bez przewracania zadeptywane przez cały rok, łącznie z
tarliskami (no bo które Okręgi znakują i wyłączają czynne tarliska z łowienia?) jest nie okej.
Piszesz, że wędkarz to myśliwy z czego wynika, że jego działąnia muszą być nastawione na
maksymalizację efektów łowienia. No więc, może czas by to zmienić.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [10] 20.11 17:23
 
"Piszesz, że wędkarz to myśliwy z czego wynika, że jego działąnia muszą być nastawione na
maksymalizację efektów łowienia."

________

Mart.
Nic takiego z definicji myśliwego nie wynika. Myśliwy to:
- raz w slangu-człowiek myślący,
- dwa- to łowca który zanim odda strzał ma wszystko na 100% "wycelowane". Nie tylko zdobycz.
Maksymalizacja tak, ale nie wyników (ryb). Może jedynie jako wzięcie na swój celownik odpowiednio
cwanego, chytrego i ostrożnego okazu.


" .... dla mnie nawoływanie do przewracania kamieni by wymusić żerowanie ostanich rybich niedobitków i to
w sytuacji gdy nasze rzeki są i bez przewracania zadeptywane przez cały rok, łącznie z tarliskami (no bo które
Okręgi znakują i wyłączają czynne tarliska z łowienia?) jest nie okej."

________

Co do tarlisk.
Po pierwsze, pisałem o dużej głębokiej płani. Tam raczej nic się nie wyciera. Na dnie znajduje się muł. W toni
wody, pomiędzy dużymi głazami jak i nad nimi, rosną duże kępy zielska. Ostatnio przechodząc po takim mule
przy parkingu (ujście Hoczewki) poniżej moich nóg również zauważyłem oczka. Czyli ryby chyba mają problem
ze znalezieniem jedzonka i korzystają z każdej okazji która im się trafi. Zaznaczam że wcześniej nie
zauważyłem takiego zjawiska, zbiórek z/spod powierzchni widocznych jako "oczko". Owszem "nęcilo" się
łowiąc na nimfy. Z dobrym skutkiem.

Po drugie, z tego co pamiętam Stanisław Cios pisał wielokrotnie że tarło na Sanie nie jest skuteczne. Co nie
znaczy oczywiście żeby niszczyć założone tarliska. Resztę "szkód", ograniczeń, tego co się powinno, co jest
dozwolone i do czego można się przyczepić a czego nie, przedstawił i wyjaśnił kolega Cios. Łowienie ryb to
hobby i pasja. Jeżeli będziemy ciagle się i innych "biczować", upominać, szukać "kwadratowych jaj" na każdym
kroku, to przyjemność z wędkowania nie będzie zaznana już przez nikogo.
Odpowiadając jeszcze na uwagę kolegi "S.R". Zawsze wędkarstwo muchowe można ograniczyć jedynie do
łowienia na suchą muchę. O brodzeniu nie będę już wspominał bo "kula wodna" była mniej szkodliwa niż
dzisiejsze śpiochy oddychające, buty do brodzenia i inne postępy cywilizacji. Czyżby wiec wszystkie firmy
miały być "beeee" bo przyczyniają się do szkody w rybostanie i środowisku wodnym? Znaczy zamykamy?
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [9] 20.11 19:36
 
Zenek,
mój wpis ma na celu jedynie zauważenie, że celowe lub jakiekolwiek mieszanie butami w celu pobudzenia ryb do żeru czy stworzenia wrażenia w wodzie większej dostępności pokarmu nie mieści się w moich kanonach wędkarstwa muchowego.
Czy firmy spowodowały, że mamy większą przewagę w łowieniu ryb? Tak, spowodowały.

Czy mamy z tego korzystać bez rozumu, zasad etyki, poszanowania przyrody, do której właśnie wchodzimy z buciorami? odpowiedź brzmi: NIE.




"Piszesz, że wędkarz to myśliwy z czego wynika, że jego działąnia muszą być nastawione na
maksymalizację efektów łowienia."

________

Mart.
Nic takiego z definicji myśliwego nie wynika. Myśliwy to:
- raz w slangu-człowiek myślący,
- dwa- to łowca który zanim odda strzał ma wszystko na 100% "wycelowane". Nie tylko zdobycz.
Maksymalizacja tak, ale nie wyników (ryb). Może jedynie jako wzięcie na swój celownik odpowiednio
cwanego, chytrego i ostrożnego okazu.


" .... dla mnie nawoływanie do przewracania kamieni by wymusić żerowanie ostanich rybich niedobitków i to
w sytuacji gdy nasze rzeki są i bez przewracania zadeptywane przez cały rok, łącznie z tarliskami (no bo które
Okręgi znakują i wyłączają czynne tarliska z łowienia?) jest nie okej."

________

Co do tarlisk.
Po pierwsze, pisałem o dużej głębokiej płani. Tam raczej nic się nie wyciera. Na dnie znajduje się muł. W toni
wody, pomiędzy dużymi głazami jak i nad nimi, rosną duże kępy zielska. Ostatnio przechodząc po takim mule
przy parkingu (ujście Hoczewki) poniżej moich nóg również zauważyłem oczka. Czyli ryby chyba mają problem
ze znalezieniem jedzonka i korzystają z każdej okazji która im się trafi. Zaznaczam że wcześniej nie
zauważyłem takiego zjawiska, zbiórek z/spod powierzchni widocznych jako "oczko". Owszem "nęcilo" się
łowiąc na nimfy. Z dobrym skutkiem.

Po drugie, z tego co pamiętam Stanisław Cios pisał wielokrotnie że tarło na Sanie nie jest skuteczne. Co nie
znaczy oczywiście żeby niszczyć założone tarliska. Resztę "szkód", ograniczeń, tego co się powinno, co jest
dozwolone i do czego można się przyczepić a czego nie, przedstawił i wyjaśnił kolega Cios. Łowienie ryb to
hobby i pasja. Jeżeli będziemy ciagle się i innych "biczować", upominać, szukać "kwadratowych jaj" na każdym
kroku, to przyjemność z wędkowania nie będzie zaznana już przez nikogo.
Odpowiadając jeszcze na uwagę kolegi "S.R". Zawsze wędkarstwo muchowe można ograniczyć jedynie do
łowienia na suchą muchę. O brodzeniu nie będę już wspominał bo "kula wodna" była mniej szkodliwa niż
dzisiejsze śpiochy oddychające, buty do brodzenia i inne postępy cywilizacji. Czyżby wiec wszystkie firmy
miały być "beeee" bo przyczyniają się do szkody w rybostanie i środowisku wodnym? Znaczy zamykamy?
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [8] 20.11 20:36
 
Zgadza się. Są różne kanony. Wolframowe niby muchy. Muchy szczury, myszy, duże ryby, robaki. Wszystko
niby kanon sztuczna mucha, a w rzeczywistości ...

Idźmy wiec na maxa i miejmy odwagę powiedzieć nie "technologii", postępowi, twórczości.
Mój kumpel od zawsze powtarza: "łowienie wyłącznie na suchą muchę i zakaz brodzenia!". To jest odważne
podejście do wyzwania.

Po co nam sznury Rio Outbound Short, Pike/Musky, GPX, Nymph, Super Fast Sinking? Po co muchówki w
klasach AFTMA 9-12, Competition Nymph, kije do "żyłki" w klasach 0 i "sznury" do nich?
Nie wystarczy coś w klasie 4-6 ze sznurem DT? Po co wodery oddychające? Neopreny na zimę? Buty do
śpiochów? Nie wystarczy fajka, czapka w kratkę lub kapelusz i stare krótkie gumowe wodery "biodrówki" jak
już mamy do wody wchodzić? W ciepłych porach roku bo jesienią, wiosna, zimą okres tarła. Tarliska. Wodę
zamknąć, sezon wędkarski otworzyć od 1 czerwca do końca sierpnia. Tyle w temacie. Proste, odważne, dobre
dla środowiska i dla poprawy samopoczucia że jest się ok w stosunku do przyrody. Nie wiem tylko co na to
gospodarz wody płacący dzierżawy, prowadzący działalność gospodarczą i ponoszący tego koszty.

Dalej próbujemy być święćsi niż sami święci. Lub się klasycznie samobiczujemy co jest ostatnio modne.


Podałem ciekawy przykład symbiozy w środowisku i namawiałem do myślenia będąc w przyrodzie jako
"szkodnik" (biorca).
Po przepłynięciu kajaków na roztoczańskich rzekach w środku lata o dziwo ryby nie znikają. Też zaczynaja być
aktywniejsze. Nie namawiam jednak żeby tam chodzić na ryby z wiosłami.

Pzdr.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [7] 21.11 09:14
 
Tak sobie myślę, że bardzo dramatyzujesz i trochę odjechałeś z tymi wszystkimi argumentami zła po stronie producentów.

Miłego dnia



Zgadza się. Są różne kanony. Wolframowe niby muchy. Muchy szczury, myszy, duże ryby, robaki. Wszystko
niby kanon sztuczna mucha, a w rzeczywistości ...

Idźmy wiec na maxa i miejmy odwagę powiedzieć nie "technologii", postępowi, twórczości.
Mój kumpel od zawsze powtarza: "łowienie wyłącznie na suchą muchę i zakaz brodzenia!". To jest odważne
podejście do wyzwania.

Po co nam sznury Rio Outbound Short, Pike/Musky, GPX, Nymph, Super Fast Sinking? Po co muchówki w
klasach AFTMA 9-12, Competition Nymph, kije do "żyłki" w klasach 0 i "sznury" do nich?
Nie wystarczy coś w klasie 4-6 ze sznurem DT? Po co wodery oddychające? Neopreny na zimę? Buty do
śpiochów? Nie wystarczy fajka, czapka w kratkę lub kapelusz i stare krótkie gumowe wodery "biodrówki" jak
już mamy do wody wchodzić? W ciepłych porach roku bo jesienią, wiosna, zimą okres tarła. Tarliska. Wodę
zamknąć, sezon wędkarski otworzyć od 1 czerwca do końca sierpnia. Tyle w temacie. Proste, odważne, dobre
dla środowiska i dla poprawy samopoczucia że jest się ok w stosunku do przyrody. Nie wiem tylko co na to
gospodarz wody płacący dzierżawy, prowadzący działalność gospodarczą i ponoszący tego koszty.

Dalej próbujemy być święćsi niż sami święci. Lub się klasycznie samobiczujemy co jest ostatnio modne.


Podałem ciekawy przykład symbiozy w środowisku i namawiałem do myślenia będąc w przyrodzie jako
"szkodnik" (biorca).
Po przepłynięciu kajaków na roztoczańskich rzekach w środku lata o dziwo ryby nie znikają. Też zaczynaja być
aktywniejsze. Nie namawiam jednak żeby tam chodzić na ryby z wiosłami.

Pzdr.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [6] 21.11 15:49
 
Dlaczego odjechałem? Pomysł "DRY FLY ONLY" i "NO WADING" jest zły?
Mart napisał że nie można robić wszystkiego żeby dobrać się do ryb. Że trzeba "włączyć trochę hamulec".
Przecież praktycznie całe zło zostało wyprodukowane i to ułatwiło nam dobranie się do ryb.
Gdyby pozostał jak XIX wieczna elita na poziomie fajki o której już pisałem, laczków, klejonek tonkinowych,
sznura wiadomo z czego i "Jana" który stałby przy nas z podbierakiem, bardzo dużo gatunków ryb dalej
istniałoby w wodach.
Nie ja odjechałem. Świat, pęd (o którym wspominał Mart) i chęć pokonywania wyzwań o których ja pisałem, to
odjechało. Wiec ja w sumie też bo jestem w tej grupie.

Pzdr.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [5] 21.11 15:57
 
Dlaczego odjechałem? Pomysł "DRY FLY ONLY" i "NO WADING" jest zły?
Mart napisał że nie można robić wszystkiego żeby dobrać się do ryb. Że trzeba "włączyć trochę hamulec".
Przecież praktycznie całe zło zostało wyprodukowane i to ułatwiło nam dobranie się do ryb.
Gdyby pozostał jak XIX wieczna elita na poziomie fajki o której już pisałem, laczków, klejonek tonkinowych,
sznura wiadomo z czego i "Jana" który stałby przy nas z podbierakiem, bardzo dużo gatunków ryb dalej
istniałoby w wodach.
Nie ja odjechałem. Świat, pęd (o którym wspominał Mart) i chęć pokonywania wyzwań o których ja pisałem, to
odjechało. Wiec ja w sumie też bo jestem w tej grupie.

Pzdr.


Napiszę coś, co nie będzie absolutnie politycznie poprawne i dla niektórych obrażające ale niestety prawdziwe.
Taniość dostępu do wód i ryb- sprzęt przede wszystkim oraz składka- doprowadziły do tego, że mamy to co mamy. Tak uważam.
Mogę przyjąć Twoją tezę, ale tylko w odniesieniu do ilości i dostępności sprzętu co przekłada się na to, że wszyscy mają do niego dostęp. I to zabija to coś....
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [3] 21.11 17:00
 
No tak. Nieodpowiednie narzędzie w rękach jeszcze bardziej nieodpowiednich ludzi. System (o którym myślisz
a który wszyscy dokładnie wiemy) też im "to dał". Mi też.
Co nie oznacza że gdyby teraz weszło "DRY FLY ONLY" czy "NO WADIMG" na niektórych wodach,
wypadłbym z tego. Pewnej nie byłoby to dla mnie przeszkodą, jak nie jest np. "NO KILL".
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [2] 22.11 10:48
 

Co nie oznacza że gdyby teraz weszło "DRY FLY ONLY" czy "NO WADIMG" na niektórych wodach,
wypadłbym z tego.



"DRY FLY ONLY" + "NO WADING" = " NO SENSE"

A miałem Cię za w miarę rozsądnego muszkarza, a Ty taki "NO HEAD" jesteś.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [1] 22.11 11:56
 
Bambi,
Nie przeginaj. Zyga vel. Troutmaster wędkarsko połknąłby Cię w minutę bez przepijania.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [0] 22.11 15:13
 
Bambi,
Nie przeginaj. Zyga vel. Troutmaster wędkarsko połknąłby Cię w minutę bez przepijania.



A kogo zdanie Zygy interesuje? Zyga opiera się na cudzej myśli i jakoś ją po swojemu przetwarza.
Trudno rozmawiać z kalką lub wyznawcą.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [0] 22.11 11:53
 
I to zabija to coś....

Przecież to takie proste. Można łowić na nimfę wykonaną z 99% z wolframu, brodząc po pachy, ale robić
to normalnie i z umiarem. Wystarczy nie dostawać małpiego rozumu, nie wpadać w szał napierd*lania
tych biednych ryb na okrągło i czesania wody wzdłuż i wszerz, przy wykorzystaniu wszelkich możliwych
metod i technik. Nie "nęcić" ryjąc buciorami w dnie, nie łowić w czasie upałów połączonych z niżówką,
odpuścić rybom w czasie mrozów i okresu okołotarłowego (wspominam o tym bo dla niektórych nie jest
to takie oczywiste), a jak trafimy na ich zgrupowanie to nie wymłócić ich do spodu robiąc każdemu
pojmanemu wpuszczakowi identyczne zdjęcie na trawie lub kamieniach, usprawiedliwiając się, że
przecież stosujemy C&R więc "wszystkie złowione rybki raźno odpłynęły w pełnym zdrowiu"
Nie bądźmy prymitywnymi myśliwymi z włączającym się atawistycznym amokiem lub rozdętym ego, jak
kto woli, za każdym razem gdy stajemy z wędką nad wodą by osiągnąć cel główny, którym jest
niekończący się muchowy orgazm czyli ciągle napięty sznur.
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [1] 20.11 09:37
 
Zawsze mi się wydawało, ale mogło mi się tylko! wydawać- że wędkarz muchowy dzięki swojej wiedzy z zakresu ichtiologii, entomologii, przyrody, znajomości i wykorzystania technik muchowych poluje na rybę a nęcenie jest domeną wędkarzy poławiających ryby spokojnego żeru czyli karpie, leszcze, płocie inne tego typu gatunki.

No, ale świat się zmienia i może to również się zmieniło. Dojdziemy do tego, że łowiąc w rzece czy jeziorze pstrągi będziemy wrzucać pellet o różnych zapachach, ściągać w to miejsce ryby a potem podawać np. nimfę o zapachu kiełża lub kraba.
Chyba mnie już nic nie zdziwi...
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [0] 20.11 11:52
 
Znawca tematu, niezawodny jak zwykle Pan Stanisław Cios wyjaśnił o co cho. Ciągnąć dalej temat?
 
  Odp: Nęcenie-wody PiL. [0] 20.11 09:41
 
Temat jest istotny, zwłaszcza dla uważnych wędkarzy, dostrzegających coś więcej w wędkarstwie
muchowym, niż tylko wykonanie i podanie muszki, różne gadżety zwisające z kamizelki, kapelusz,
gacie, itp.
Są dwa typy "zanęcania", czyli czynników podpadających pod zwiększenie liczby organizmów
spływających z wodą.
1. Naturalne. Chodzi o tzw. dryft katastroficzny, wywołany naruszeniem dna i roślin. Może to być
spowodowane żerowaniem ptaków wodnych, działalnością bobra, poruszeniem się zwalonego konara
drzewa, itp., Ten sam efekt mają też takie czynniki jak deszcz, podniesienie się poziomu wody, wiatr,
przymrozek.
2. Antropogeniczne. Najlepszym przykładem jest brodzenie wędkarza. Nie da się tego uniknąć, chyba
że połów w trakcie brodzenia zostanie zakazany (tak jest w niektórych wodach, np. we Włoszech - a
piedi asciutti, czyli z suchymi nogami). Inne przykłady dotyczą zmiany w poziomie wody wywołane
działaniem zapór i jazów. Jest to powszechne na niektórych wodach, gdzie hydroenergetyka ma
priorytet (np. na Sanie).

Te przypadki dotyczą spływu organizmów w toni. Raczej nie widzę związku z żerowaniem
powierzchniowym, bo to nie wpływa na przeobrażenie się owadów (na wodach nizinnych może być
natomiast takie żerowanie kleni, jelcy i uklei na spływających nasionach lub fragmentach roślin, co
wielokrotnie obserwowałem).

Nie widzę nic nagannego w połowie ryb w takich warunkach, tym bardziej, że ze świecą należałoby
szukać wędkarza, który ma wiedzę na temat tych mechanizmów i świadomie chciałby je wykorzystać.
Oczywiście naganne jest brodzenie po tarliskach, zwłaszcza pstrąga, który właśnie teraz się trze
(tydzień temu obserwowałem na Wdzie skupiska tarłowe pstrągów i pierwsze próby budowy gniazda).

Zwracam też uwagę, że od dawna wykorzystuje się brodzenie w wodach nizinnych do połowu
niektórych gatunków ryb, np. kiełbia i okonia, które wabi mętna woda przy stopach poruszających się
w dnie mulistym lub piaszczystym.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus