|
... Dodam że ryb też już nie zabijam bo ... ich nie ma...
Trzeba było myśleć jak były.
Dotyczy to wszystkich zjadaczy. A potem jest lament na Koniecznego, komuchów, klimat i zawody. A to jeden zjadacz, bo mu można, potrafi zabrać kilkaset ryb z łowiska. Jeden. Im jest więcej ryb tym częściej jeździ. Jest lepszy od wydry i kormorana. Czasem nawet zapisuje ile zjadł w ciągu roku w zeszycie. A ilu jest zjadaczy? Ilu myśli, biorę, bo mi inny go zje jak wypuszczę?
A ponoć to hobby a nie sport. Hobby na talerzu. Doskonale to widać np. od ujścia Ochotnicy gdzie wegetą aż pachnie...
|