Odp: NIK zarządza wszystkimi bankami w Polsce!
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8651) dnia 2023-01-05 16:46:31 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
"Jadłem takie o jakich się Tobie nie śniło.
Pamiętasz smak:
1- pstrąga 25 cm na masełku,
2- a może smak lina porcyjnego,
3- jadłeś kiedyś wątróbki z miętusa,
4- jeszcze ciepłego węgorza uwędzonego przez fachowca-rybaka,
5- lub taką sielawkę?
Lipień z Sanu (jak każdy inny) żaden rarytas. Jagodzianki z cukierni przy rynku, to był wtedy rarytas, ale nie
lipienie." _________
1. Tak. Zwsze każdego smażyłem na masełku. 25cm to jedynie w latach 1980-90 (chyyyyba).
2. Nie.
3. Tak. Złowiłem z Szwecji i zjadłem.
4. Jak wyżej. Szwecja, złowiony i wędzony osobiście. Co roku na moje urodziny. Na balangę urodzinową z
zaproszonymi Szwedami (-dkami). Niestety ja nie fachowiec.
5. Niestety jeszcze (i chyba już) nie.
Lipień, zgadza się. Też nigdy nie przepadałem. Jak już zjadłem to również z masełka. Lub z wędzarni ale żeby
opłacało się kombinować z drewnem i dymem to trzeba było mieć te minimum naście sztuk. A to szło
nazbierać jedynie w sezonie letnim (wakacje) przed 1990r. No i musiało być pewne że więcej chetnych będzie
na rybę wędzoną bo nie rozdawałem jak inni bo ... była. Dlatego też wolałem sobie złowić i zabić 2-3 grubsze
pstargi i zawsze (prawie) na obiad (lub kolacje) na co drugi piątek były w zamrażarce. I tak do roku 2004
(chyyyyyyba).
Pzdr.
P.S.
Ślinka cieknie mi na samo wspomnienie. Piątek jutro a ... w zamrażarce jedynie łosoś (w lodzie) ze sklepu
rybnego. Cóóóż.