f l y f i s h i n g . p l 2024.05.01
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: mart123. Czas 2024-04-30 14:25:43.


poprzednia wiadomosc Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. : : nadesłane przez Administracja (postów: 252) dnia 2023-03-30 09:37:40 z 195.43.143.*
  Z tego co wiem, hodowla tęczaka jest prowadzona głównie na potrzeby zarybienia wód zamkniętych
PZW, czyli sadzawek, tak jak ma to miejsce w przypadku hodowli karpia przez PZW. Oczywiście można
zaprzestać hodowli i zakupić karpia czy tęczaka do sadzawek u innych hodowców, ale czy to coś w
kwestii ochrony środowiska coś zmieni?

pozdr Maciej
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [6] 31.03 01:45
 
Z tego co pisał Romek PZW NS zajmuje się komercyjną produkcją i sprzedażą ryb, zakładam, że tęczka
i m.in. dzieki temu za roczne pozwolenie płacimy 500 zamiast realnego tysiaka. Co jakiś czas z resztą
widac ogłoszenia o sprzedaży tych ryb o ile pamietam z Ośrodka w Rożnowie. Uważam, że to nie tak
powinno fukcjonować. Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [4] 31.03 09:26
 
Z tego co pisał Romek PZW NS zajmuje się komercyjną produkcją i sprzedażą ryb, zakładam, że tęczka
i m.in. dzieki temu za roczne pozwolenie płacimy 500 zamiast realnego tysiaka. Co jakiś czas z resztą
widac ogłoszenia o sprzedaży tych ryb o ile pamietam z Ośrodka w Rożnowie. Uważam, że to nie tak
powinno fukcjonować. Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...


Jeśli miałoby być tak, że nie ma karty, każdy ma dostęp do wody w myśl wolnościowy, za opłatą za dniówkę czy stałą opłatę i mocną kontrolą to może być brak tych ośrodków, pod warunkiem, że jest to opłata na poziomie średnim z mocną kontrolą po stronie straży i bardzo rygorystycznymi karami, dotkliwymi wręcz.( zresztą kłusownictwo dzisiaj tak jak w dawnych czasach nie jest dominującym czynnikiem braku ryb. Jest szereg innych ważniejszych i mających wpływ na to).

Natomiast jeśli dalej istnieje PZW czy inne stowarzyszenie, które ma pilnować tych zarybień, kupować je, zarybiać, itd to jest to już gospodarka wolnorynkowa. To się musi spinać bo nikt dokładać nie będzie do biznesu. Po stronie tych hodowców musiałoby być zachowane bezwzględna kwestia jakości co dzisiaj jest mocno wątpliwe.




 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 13:16
 
"Jeśli miałoby być tak, że nie ma karty, każdy ma dostęp do wody w myśl wolnościowy, za opłatą za
dniówkę czy stałą opłatę i mocną kontrolą to może być brak tych ośrodków, pod warunkiem, że jest to
opłata na poziomie średnim z mocną kontrolą po stronie straży i bardzo rygorystycznymi karami,
dotkliwymi wręcz.( zresztą kłusownictwo dzisiaj tak jak w dawnych czasach nie jest dominującym
czynnikiem braku ryb. Jest szereg innych ważniejszych i mających wpływ na to).

Natomiast jeśli dalej istnieje PZW czy inne stowarzyszenie, które ma pilnować tych zarybień, kupować je,
zarybiać, itd to jest to już gospodarka wolnorynkowa. To się musi spinać bo nikt dokładać nie będzie do
biznesu. Po stronie tych hodowców musiałoby być zachowane bezwzględna kwestia jakości co dzisiaj jest
mocno wątpliwe."

_____

Oooooo,toooo, tooo!!!!
Gdyby wody, ryby, gospodarowanie na nich, były krajowe (niech będzie WP dla przykładu) i oni ponosiliby
wszelkie koszty ich obsługi włącznie z wędkarskimi, to wtedy "prywatna firma"jakim jest dzierżawca PZW
nie musiałaby "kręcić lodów" na tym. A tak, podobnie jak każdy prywatny biznes, próbuje zarabiać na
swoim ogródku ile się da i wcale się nie dziwię. Społeczne prace i służba "narodowi" dawno się skończyły.


Może to właśnie mają WP w planach a my się przeciwstawiamy "takiej dobroci".
To taka mała "zachęta" dla kolegi @met
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 31.03 14:29
 
Oczywiście konieczność dostukania kasy z działalności
komercyjnej by spiąć budżet jest jasna natomiast nie trafia do
mnie strategia utrzymywania nierealnie niskiej stawki za
wędkowanie, oczywiście pod presją większości"członków", i
dorabianie hodowlą. Dla mnie nowoczesna organizacja tego typu
zamiast pięciu tuczarni tęczaka, z których zyski idą na zarybianie w
kółko tym samym i tak samo, czego efekty czyli milionowe
marnotrawstwo widzimy wszędzie, powinna mieć jedno centrum
R&D przy którymś z ośrodków, które odpowie na pytanie: czy i jakie
zarabianie ma sens i nie będzie marnotrawstwem środków?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 31.03 15:33
 
Zgadzam się w pełni, że wędkarze powinni w 100% płacić za to z czego korzystają. To kolejny problem w
PZW. Niskie składki, przez lata nie urealniane by nie tracić wyborców i członków. Ale w pracowaniu ludzi
zatrudnionych na rzecz członków stowarzyszenia nie widzę nic złego. Co więcej w nowych operatach
kładzie się duży nacisk na pochodzenie materiału zarybieniowego. Kto nam będzie produkował świnki,
brzany, klenie, certy lipienie - ryby których potrzebujemy - pochodzące z Sanu? Sytuacja jest bardziej
skomplikowana niż się wydaje.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 16:31
 
A mnie to marzy się sytuacja gdy naukowcy z prawdziwego
zdarzenia poznają odpowiedź na pytanie: czego potrzeba i czy jest
to możliwe do realizacji, by człowiek nie musiał produkować
świnek, brzan i lipieni, gdyż świnki, brzany i lipienie będą
produkować się same.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 09:32
 
Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...


Z tego co wiem to tak.
To coś jak pomnażanie możliwości/talentów (żeby nie używać biblijnych sformułowań) które się otrzymało.
A i dzięki temu karpie w tamtym roku nasi wędkarze mieli rozliczone po 16 zł, a w tym samym czasie na
zewnątrz po 20 zł. To samo jest z tęczakiem - koła po 20, inni odbiorcy po 25.
I jeszcze jeden powód- ważny. Nad naszymi hodowlami jest kilka gospodarstw - nad Wołkowyją 3, nad
Zarszynem 2 itd. Jak nie sprzedamy im narybku pstrąga czy karpia to kupią byle co i kłopot chorobowy
gotowy, bo woda z ich stawów spływa na nasze obiekty.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus