f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: zin. Czas 2024-04-27 18:59:30.


poprzednia wiadomosc Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW : : nadesłane przez trouts master (postów: 8657) dnia 2023-05-21 08:22:53 z 195.205.175.*
  " 6) uprawianiem rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego
połowu ryb,


9) korzystaniem z gruntów pokrytych wodami w sposób inny niż określonyw pkt 1–8
– oddaje się w użytkowanie za opłatą roczną.


6. Zwalnia się z opłaty rocznej, o której mowa w ust. 1:


6. Zwalnia się z opłaty rocznej, o której mowa w ust. 1:




-----------

Może WP traktują zawody nie jako "amatorski połów ryb"?


Lub uważają że umowa z PZW jest rozwiązana.

"7. Umowa użytkowania może zostać w każdym czasie rozwiązana przez każdą ze stron w
przypadku cofnięcia lub wygaśnięcia albo ograniczenia pozwolenia wodnoprawnego, o ile ograniczenie
to dotyczyło przedmiotu użytkowania, a także w przypadku zakończenia działalności objętej
zgłoszeniem wodnoprawnym."




  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW [4] 21.05 10:00
 
Nie wiem czy WP na ten przepis powołują się, może mają inny przepis w zanadrzu.

Ale jeśli na te przepisy to logika jego jest trochę inna. Nie o to chodzi, że zawody to nie amatorski
połów ryb. Z umową te nie to.

Amatorski połów ryb jak i pływanie w wodach publicznych jest prawem publicznym zwolnionym z opłat
z tytułu przebywania na terenie gruntów. Jak ja wydaje zezwolenie na amatorski połów ryb, to nie ja
korzystam z gruntów pod wodami ale korzystają obywatele, którzy mają do tego prawo, tak samo jak ci
co się kąpią w wodzie. Ani ja ani ustawodawca pozwalając bez zezwolenia na pływanie niczego nie
organizuje.

Ale jeśli np. gmina chciała by na tej samej wodzie zorganizować kąpielisko, to pomimo tego że
obywatele będą sobie pływać tak samo jak wcześniej to jest zwolniona z opłat za dzierżawę gruntów
tylko w przypadku jeśli zapewni powszechny i darmowy dostęp do gruntów pokrytych wodami – czyli
kąpieliska. Mówiąc wprost nie będzie pobierała opłat i nie będzie selekcjonowała obywateli w inny
sposób.

Teraz przenosząc to na zawody, nawet jeśli wędkarze podczas ich trwania łowią sobie w wodzie
amatorsko, to organizator takich zawodów jeśli nie zapewnia powszechnego i darmowego dostępu do
zawodów może podpaść pod ten przepis, a WP żądać kasy. Oczywiście zawody nie zapewniają
powszechnego i darmowego dostępu do nich. Jest tam liga więc selekcja, dostęp więc nie jest
powszechny, darmowo też nie jest bo jakieś składki się płaci choćby do PZW jako organizacji która
takie zawody zgodnie ze statutem organizuje. Wystarczy że jedno nie jest spełnione (powszechnie lub
darmowo – to teoretycznie można próbować wyhaczyć kasę.

Co do umowy użytkowania wskazanej w tym przepisie to nie jest to umowa użytkowania wód, a
użytkowania gruntów, tej umowy WP nie mogą rozwiązać, bo jeszcze jej nie zawarły z organizatorem
zawodów czyli PZW. Teoretycznie mogą zgłosić na policję że ktoś korzysta z ich (publicznych a nie ich)
gruntów pod wodami bez pozwolenia wodnoprawnego i bez opłat za to.

Przepis z art. 261 jest bublem prawnym, z tego co pamiętam to uprawniony do rybactwa został dodany
do niego tuż przed uchwaleniem prawa wodnego, a oprócz niego dodano kilka różnych przepisów
między innymi o tym, że na potrzeby stawów, czy elektrowni wodnych można ustalić przepływ
nienaruszalny na poziomie 50% wyliczonego. Powstały więc, zapisy które niby są w prawie wodnym,
ale są niewykonalne z uwagi na inne przepisy w tym samym prawie wodnym. Teraz przy odrobinie złej
woli można się na taki przepis powołać, i np. żądać obniżenia przepływu nienaruszalnego o 50%, choć
to jest niewykonalne z uwagi na konieczność osiągnięcia celów środowiskowych, które są dość
precyzyjnie zdefiniowane w prawie wodnym.


Pozdr
Maciej
 
  Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW [3] 21.05 11:07
 
Czyli jednak skoro PZW jako organizator zawodów pobiera opłaty za nie (a pobiera) to WP jak najbardziej
mogą wymusić również opłatę za zawody od PZW. Proste, jasne, logiczne.
Jestem ciekaw jak to się ma do innych dyscyplin wodnych? Czy tak organizatorzy również płacą "haracz" WP?
Podejrzewam ze tak. Jedynie podejrzewam.
 
  Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW [2] 21.05 11:51
 
Moim zdaniem nie, na podstawie tych przepisów.

( w poprzednim poście trochę źle napisałem)
Tu nawet nie chodzi o to, że pobiera opłaty, Od wszystkich członków PZW może pobierać co tylko się
zamarzy, i przeznaczać na cele statusowe (w tym zawody). Ale chodzi o to, że zawody nie są darmowe i
powszechne dla wędkarzy w nich uczestniczących.

Jak ktoś musi zapłacić np. za sędziów podczas zawodów (ratowników na kąpielisku) to takie korzystanie z
gruntów na zawodach (kąpielisku) nie jest już darmowe. Gmina może finansować z podatków ratowników,
ale od tych co się kąpią nie może brać pieniędzy (za utrzymanie tych ratowników), jeśli weźmie to traci
zwolnienie z opłat za korzystanie z gruntów pod wodami.

Dwa dostęp nie jest powszechny. Powszechny tz. każdy może w nich uczestniczyć, a nie powszechny dla
członków PZW (każdy członek PZW - to nie to samo,) Tu jeszcze selekcja wewnątrz PZW.

Moim zdaniem wody polskie z kilku przyczyn nie są w stanie tych przepisów tak naciągnąć aby je
spieniężyć, przynajmniej w wypadku zawodów, ale próbować mogą, jak ktoś zapłaci to kasa będzie. Choć
im będzie trudno, to mogą iść i do sądu, w sądzie może być różnie. Patrząc od strony biznesowej nic nie
tracą, póki co kasy nie mają.

Co do innych sportów to moim zdaniem było by im znacznie prościej zacząć np. od flisaków, spływów
kajakowych itd. ale że zaczęli od zawodów wędkarskich to mnie trochę dziwi

Pozdr Maciej
 
  Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW [1] 21.05 13:38
 
Spływy to nie zawody. Flisacy podobnie.
Działalność gospodarcza za którą są płacone dzierżawy, podatki. Tak myślę.
 
  Odp: Wody Polskie a zawody na wodach PZW [0] 21.05 17:48
 
Tak się nie wybronisz, robisz dokładnie to samo co flisacy, tylko że nie płacisz podatków jeśli zysk
idzie na cele statusowe lub go nie ma. Prawo wodne to nie ustawa podatkowa. Tu chodzi o
ograniczenie praw innych osób którym wykonanie ich praw (w zasadzie wolności) utrudniasz.

Prawo do korzystania z wody jest prawem powszechnym, zatem ustawodawca wyszedł z założenia,
że jeśli ktoś (nieważne kto) ten dostęp utrudnia lub uniemożliwia to powinien płacić za dzierżawą
gruntów i nie należy go z tego zwalniać. Zwolniony może zostać tylko ten który zapewnia powszechny
i darmowy dostęp do wód.

Nawet jeśli dzieci ze szkolnego klubu zajęły by kawałek wody, aby rozegrać sobie klubowy mecz, to
przy odrobienie złośliwości wpadają w pod te przepisy, jeśli dostęp nie był by powszechny (tylko
członkowie klubu) a dzieci zrzucały by się na ratownika (udział nie darmowy). Wystarczy aby jedno
było spełnione. Nigdy nie wpadł bym na pomysł aby te przepisy w ten sposób wykręcać, ale biorąc
pod uwagę same prawo wodne jest to jak najbardziej możliwe, co więcej logiczne i spójne.

Zawody po pierwsze nie są powszechne, są organizowane przez członków prywatnego
stowarzyszenia dla członków tegoż stowarzyszenia.
Po drugie nie są darmowe, to że nie osiągasz zysku jest drugorzędne, nie są darmowe i już.
Po trzecie wyłączasz z łowienia określony odcinek rzeki i inni obywatele nie mogą łowić. (czasami
formalnie)

Aby to wymazać potrzebujesz czegoś lepszego niż kwestie podatkowe, musisz wskazać na przepis
który prawu wodnemu pokazuje środkowy palec.

Jeśli WP rzeczywiście na ten przepisy o dzierżawie gruntów zaczęły się powoływać to z punktu
widzenia prawa wodnego może i mają rację. Powiem więcej, sam kiedyś robiłem taki błąd i
wywodziłem prawo do połowu z prawa wody. Tam rzeczywiście kiedyś obowiązywała zasada
)przytoczę bo jest sama w sobie piękna:

Naturali iure omnium communia sunt illa: aer, aqua profluens, et mare, et per hoc, litora maris.

rzeczy które są wspólne dla całej ludzkości z prawa natury to powietrze, wody płynące, morze i brzeg
morski,
Z tej zasady wywodzono że skoro rzeki i porty są publiczne to połów ryb w nich jest dozwolony
wszystkim.
Flumina autem omnia et porţus publica sunt , ideoque jus piscandi omnibus commune est in portu
fluminibusque .


Ale ta zasada którą brałem za dobrą monetę przestała obowiązywać, pomimo zapisów w prawie
wodnym, który uznaje amatorski połów ryb za formę powszechnego korzystania z wód, nie została
przez nie wskrzeszona, a dzisiaj jest już całkowitą fikcją.
Mój błąd, do którego się bez bicia przyznaje.

Pozdr Maciej
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus