|  | Pozwolisz, że zadami Ci pytanie do tego, co napisałeś wyżej. Czy zastosowanie przekładni zamiast prostej osi nie komplikuje budowy maszyny? Czy może miałeś na myśli to, że
 technologia druku nie komplikuje wykonania kołowrotka z wykonawczego a nie z
 mechanicznego punktu widzenia.
 Każda projektowana maszyna ma swoje przeznaczenie. Ta akurat ma służyć jako kołowrotek
 muchowy, zatem musi spełniać warunki, jakie stawia się kołowrotkom muchowym, nie
 multiplikatorom czy innym tego typu urządzeniom. Zatem kiedy przystępuje się do
 projektowania, należy najpierw określić warunki i wymagania pracy. Tutaj w żaden sposób
 projekt nie pokrywa się z wymaganiami wędkarstwa muchowego, o czym wielki Kolegów
 napisało w uwagach i komentarzach. Mówiąc o czymś, że jest innowacyjne, wymaga się
 wprowadzenia czegoś Świerzego, faktycznie usprawniającego. W tym przypadku można raczej
 nazwać ten produkt nowatorskim, a to spora różnica. Jednak jego nowatorskość niestety
 dyskwalifikuje go z zastosowań muchowych ponieważ"
 - zastosowanie przekładni spowoduje znaczący wzrost jego masy, a co za tym Idze ograniczy
 możliwość zastosowani do znacznej grupy wędziska.
 - brak poprzeczki będzie powodował niekontrolowane wypadanie linki ze szpuli,
 - podwójny uchwyt do kręcenia przyczyni się do zwiększonej możliwości zaczepu swobodnie
 zwisającej linki podczas rzutu.
 To tylko trzy przykłady błędu konstrukcyjnego dla Twojego kołowrotka, którego nazywasz
 muchowym, a który tak naprawdę nie do końca to tej techniki wędkowania nadaje się. Nie
 wiem, ile w życiu miałeś kołowrotków ręku ale napisanie, że w tej dziedzinie nastąpił zastój jest
 raczej świadectwem, że niewiele takich zabawek widziałeś i trzymałeś w ręku. Polecam wziąć
 do ręki kołowrotki marki Hatch, Nautilus (wiele modeli z różnym przeznaczeniem), Ross, Bauer
 i wiele, wiele innych marek i zobaczyć, jak one są zrobione, wykonane oraz jakie zastosowano
 w nich rozwiązania. Wtedy możemy wrócić do rozmowy o innowacyjności, o ile jeszcze będzie
 do czego.
 Odbierając natomiast Twoje dzieło jako element sztuki, jak najbardziej przychylam się do dobrej
 oceny, jednak jedynie w obszarze estetyki, nie użytkowości i innowacyjności.
 Pozdrawiam
 Mariusz
 
 |