|
Robert, dziękuję bardzo za te słowa.
Myślę, że panowie utknęli gdzieś pomiędzy własną zajadłością a błędnie
pojmowanym prawem własności.
Latami byliśmy mamieni określeniem "to jest woda PZW". Na moje oko
jeszcze spora ilość nieświadomych członków tej organizacji myśli w ten
sposób o wodach oddanych w dzierżawy a samo PZW (tu mam na myśli
działaczy wyższych struktur)uwielbia powtarzać slogan "to są nasze
wody".
I potem się dziwić, że taki jeden z drugim Seba nie ma pojęcia o czym
mowa.
Dla mnie sprawa jest oczywista i stoję na stanowisku, że każdy
użytkownik ma obowiązek dbać o przekazany mu obwód, zarabia na nim
a ja (razem z innymi) finansujemy jego zyski i mamy pełne prawo
oczekiwać, że wywiąże się z podpisanych zobowiązań.
O ile w przypadku M. Wilka jestem spokojny tyle śpiewka PZW już nie
działa i tam rażąca patologia jest niepodważalna.
Mimo, że to nie post o PZW ubolewam, że ta mentalność przenikła nas na
pokolenia i jeszcze długo będziemy płacić Frycowe.
Pozdrawiam serdecznie
|