|
I jeszcze jedno — to nie jest tak, że zarybienia są zawsze „w celu hodowlanym”.
Zarybienie nie musi mieć celu hodowlanego.
Cel hodowlany jest wtedy, gdy zarybiasz po to, żeby „pozyskać rybę” — złowić, a potem znów zarybić,
bo jej nie ma. To klasyczna hodowla.
Ale zarybienie może mieć cel środowiskowy: zarybiasz po to, żeby odtworzyć populację, która sama się
utrzyma, bez dalszego „dosypywania”. Innymi słowy: zarybiasz po to, żeby już nie musieć zarybiać.
Zarybienie w tym wypadku jest tylko środkiem a nie celem.
Niestety w Polsce zarybienia są celem. I w tym kontekście masz rację
pozdr Maciej
|