|
Nie ma się co dziwić, że rybę wypuszczono. Tak duży sum jest prawdopodobnie niejadalny (tran), bo
osobiście nie mam doświadczenia z konsumowaniem tych ryb.
Trochę dziwię się wypowiedziom różnych autorytetów, że koncentrują się na bólu ryb. Moje doświadczenie
wskazuje, że jest to wątpliwy argument (np. na podstawie informacji, które podaję w artykule, właśnie w
druku na łamach Przeglądu Rybackiego). Dlatego uważam, że o niebo ważniejsza jest kwestia kaleczenia
ryb, która jest bezdyskusyjna. Do minimum ograniczam łowienie, jedynie w przypadku kiedy zamierzam
zabrać złowioną rybę (najczęściej okonia lub szczupaka), zwłaszcza do badań. Pstrągi i lipienie wolę
oglądać żywe w rzece, np. z mostu. Kiedyś Seba pytał się mnie mnie - jak wyniki w połowie lipieni?
Odpowiedziałem mu - a po co mam je łowić?
|