f l y f i s h i n g . p l 2024.05.18
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Informacjie o kiju muchowym?. Autor: Maciej Pszczolkowski. Czas 2024-05-17 19:31:57.


poprzednia wiadomosc Odp: Filozofia : : nadesłane przez Krzysztof Rydel (postów: 1226) dnia 2005-09-08 12:17:32 z 195.20.110.*
  Piotrze, to, co mam robić? Przestać łowić w ogóle? Zacząć chodzić nad rzekę z aparatem, czy nie chodzić nad rzekę wcale? Pytania retoryczne. Odkąd siebie pamiętam łowiłem ryby. Bez wielkiej przesady mogę powiedzieć, że łowienie na muchę to wręcz część wychowania jakie odebrałem. I nie zamierzam z tego rezygnować. Od zawsze uczono mnie, żeby nie zabierać więcej niż się potrzebuje. Nie zabieram ryb, bo nie potrzebuję ich mięsa podczas kilkugodzinnej/kilkudniowej wyprawy gdzie do sklepu mam nie dalej niż 10 km i zwykle samochód pod ręką. Nie zabieram, bo zamiast skrobać i patroszyć prościej wrzucić na patelnię befsztyk, albo zadowolić się „Knorr" - przyjaciel samotnego, białego mężczyzny około 30stki ; ) Nie zabieram ryb, bo mi ich szkoda, choć mam świadomość, że łowiąc wyrządzam im jednak krzywdę. Wypuszczając rybę, zwłaszcza dużą naiwnie wierzę, że za jakiś czas spotkamy się znowu, ze będzie dalej żyła, pzrystąpi do kolejnego tarła.

Masz sporo racji, ortodoksyjne łowienie „no kill” to trochę sadystyczna aberracja...Więc dopuszczam możliwość, że jeśli kiedyś uda mi się zrealizować wymarzoną wyprawę za koło polarne, w prawdziwą dzicz, między wilki i niedźwiedzie będę jadł złowione ryby. Tam to ma sens, w Polsce, moim zdniem, nie. To mój prywatny pogląd, którego będę bronił. Nie potępiam przez to nikogo kto zabiera, zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem, złowione ryby. To jego pogląd do którego ma prawo.

Pzdrw, lekko zaberrowany, KR

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Filozofia [0] 08.09 13:01
 
Masz sporo racji, ortodoksyjne łowienie „no kill” to trochę sadystyczna aberracja...Więc dopuszczam możliwość, że jeśli kiedyś uda mi się zrealizować wymarzoną wyprawę za koło polarne, w prawdziwą dzicz, między wilki i niedźwiedzie będę jadł złowione ryby. Tam to ma sens, w Polsce, moim zdniem, nie. To mój prywatny pogląd, którego będę bronił. Nie potępiam przez to nikogo kto zabiera, zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem, złowione ryby. To jego pogląd do którego ma prawo.

Pzdrw, lekko zaberrowany, KR


Zabieranie ryb w Polsce ma sens jeśli łowisko jest dobrze gospodarowane, nie można generalizować. Choć oczywiście niewiele takich u nas jest. Dlatego rozumiem Pana podejście.
 
  Odp: Filozofia [2] 08.09 14:36
 
Myśliwi nie mają takich problemów i wyrzutów sumienia jak My biedni muszkarze.Tak samo dbają o środowisko, swoją zwierzynę, dokarmiają, leczą,itp., by później ją zabić. I nie strzelają ze ślepaków.
 
  Odp: Filozofia [1] 08.09 14:43
 
I dlatego zerwałem z rodzinną tradycją...choć dalej bardzo lubię uczestniczyć w polowaniach. Swoją drogą wiele możemy się nauczyć od myśliwych w kwestii gospodarowania zasobami łowisk. O czym najlepiej świadczy fakt, że polować przyjeżdża do nas pół świata a na ryby nie. Pzdrw, KR
 
  Odp: Filozofia [0] 08.09 15:31
 
Właśnie.
Pozdrawiam.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus