|
Jeżeli licencje C&R będą tańsze, to więcej wędkarzy się na nie zdecyduje. Ma Pan rację, że "no-killowcy" też zabijają ryby (choć niecelowo), ale czynią tak również osoby zabierajace ryby, tyle że ci dodatkowo zabijają ryby w ramach licencji. Presję można regulować pewnymi limitami, choć to niestety wymusza od razu wyższe ceny licencji. Wg mnie cena licencji C&R powinna być mniejsza od ceny licencji z limitem o wartość zabieranych w ramach pozwolenia ryb. Na dolnej Rabie woda jest dużo zimniejsza niż na górze i przy odpowiednim wykształceniu wędkarzy można osiągnąć małą śmiertelność wypuszczanych ryb.
Pozdrawiam Bartek
Więc "dlaczego"?
A co oznacza "o wartość zabieranych w ramach pozwolenia ryb"?
Jeżeli średni zabrany połów wynosi 0,3 sztuki/dzień, sztuki zazwyczaj ledwo wymiarowej, o masie ok. 1/3 kg, której cena hodowlana wynosi 20 zł/kg - to licencja dzienna powinna być tańsza o jakieś 2,50 zł. Kompensowane zapewne większą presją, bo przecież "więcej wędkarzy zdecyduje się na liceencje C&R".
Obawiam się, że te wyliczenia są niejako "od końca".
Ciekawy materiał na temat szacowania możliwości zagospodarowania łowisk można przeczytać tutaj:
Komisja Lublin
i szczegółowe sprawozdania z odłowów kontrolnych tutaj: Odłowy Bystrzycy
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|