f l y f i s h i n g . p l 2024.04.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowania? : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2006-07-07 16:55:14 z 194.4.130.*
  Nie słyszałem jak dotąd głośnych i masowych protestów przeciwko nieracjonalnemu zagospodarowaniu łowisk. Choć wielu wędkarzy twierdzi, że to dostrzegają. Czyzby obawiali się konsekwencji tego oczekiwania? Zdając sobie sprawę z tego, co to niesie?

Natomiast spodziewałbym się ogromnego wzburzenia gdyby ktokolwiek ośmielił się ograniczyć presję wędkarska, dostosowując ją do możliwości łowisk i podnieść radykalnie kwoty wpłacane w formie składek czy opłat na zagospodarowanie i ochronę wód, dostosowując je do racjonalnie skalkulowanych koszów prowadzenia przyzwoitych łowisk.

Powszechna zgoda panuje natomiast w przyzwoleniu na kontynuowanie regulacji podtrzymujących rabunkowe korzystanie z wód.

Dyskutowaliśmy o łowiskach C&R i kosztach ich prowadzenia. Wydaje się, że w tych kosztach wartość łowionych ryb jest pomijalna w stosunku do innych kosztów zapewnienia przyzwoitego wędkowania.

Łowimy małe ryby, bo nie ma dużych. Wody są przełowione, Małe ryby żyją tam, gdzie powinny duże. Masowe łowienie małych ryb sprawia, że nie dorastają do przyzwoitych rozmiarów. Nie osiągają często nawet długości wymiaru ochronnego, który powinien zapewniać odbycie przynajmniej jednego tarła rybom (co jest istotne pod warunkiem sensowności i skuteczności tego tarła).

Wyławiamy zbyt dużo dorosłych ryb, w związku z czym satysfakcja z wędkowania jest często iluzją. Wyławiamy "bo nam wolno".

Tymczasem "wolno nam" bo w imieniu wędkarzy są ustalane regulacje na łowiskach.
Mechanizm jest prosty. Pełniący funkcje w stowarzyszeniu są jak politycy. Ich celem jest być wybranym na następną kadencję. Żeby to osiągnąć musza schlebiać gustom wyborców. Jeżeli wyborcy są nastawieni roszczeniowo to wygrywa populizm. Gdyby środowisko rozsądnych wędkarzy było w stanie, jak choćby w Krośnie, zapewnić ponowny wybór na podstawie racjonalności, a nie populizmu to reprezentanci właśnie tego środowiska by słuchali.

Tymczasem głos promujący racjonalność jest zbyt słaby. Wręcz odwrotnie. Wcale go nie słychać. Ustanowione za czasów rabunkowej gospodarki w latach 50-tych zasady "powszechności wędkowania", zakładające, że zasoby natury są niewyczerpane, a każdy może je grabić za symboliczną opłatę, kiedy mu przyjdzie ochota, trwają w najlepsze, przyjmowane z radością przez wędkarzy, którzy podcinają gałąź, na której siedzą. Tymczasem wód nie przybywa, a wędkarzy, ich umiejętności, sprzętu, mobilności - bardzo. Zaś zasady zarządzania łowiskami nie zmieniają się ani na jotę.

Niejednokrotnie pojawia się tęsknota za Towarzystwami. Tylko mało kto pamięta, że w ramach Towarzystwa wędkarz miał dostęp tylko do dzierżawionej wody. A teraz, nadal, do całego okręgu, wielu rzek i jezior. Do tego porozumienia, które przyczyniają eksploatacji, nie pomnażając środków. Niektórzy jeszcze tęsknią za jedną składka krajową. A w Towarzystwach 23 wędkarzy utrzymywało jednego strażnika. Zdajecie sobie sprawę, co to znaczy? Przyjmijmy, że dziś 50 wędkarzy utrzymywałoby strażnika na łowiskach. Utrzymanie strażnika, jego wynagrodzenie, pochodne, wyposażenie, bieżące koszty działalności to około 50 tys. rocznie. Gdyby utrzymywało go 50 ludzi to wypadałoby po 1000 zł rocznie na członka. Na samą ochronę. Dodatkowe pieniądze potrzebne byłyby na reszt zagospodarowania.

Wody mają ograniczoną pojemność. Proste wyliczenia są choćby tutaj:
Komisja Lublin

Jeżeli z jednego hektara dobrego łowiska można zabrać 30 - 40 kg ryb (eksploatując normalnie czyli 30-40% wymiarowej populacji, a nie rabunkowo 80-90%) czyli około 100 sztuk rocznie to taki hektar przy założeniu średniego zabierania ryb na poziomie 1 sztuki dziennie jest w stanie obsłużyć 100 "dniówek" czyli pięciu wędkarzy łowiących średnio 20 dni w roku. Więc 200 hektarów Sanu jest w stanie przyjąć 1000 wędkarzy "sezonowych". I ani jednego "dniówkowego". Tymczasem w samym okręgu krośnieńskim jest ich więcej.

Taka jest przykładowa pojemność łowiska, utrzymywanego jako woda "dzika", bez "put & take". I do tejże pojemności łowiska, do założonych parametrów efektów łowienia (wspomniana 1 sztuka dziennie), do kosztów utrzymania łowiska i do dopuszczalnego obciążenia trzeba dostosować regulacje, żeby było racjonalnie i rozsądnie. To wymagałoby wielkiej pracy edukacyjnej i koncepcyjnej. Czy takie rozwiązania znajdą poparcie?

Na dotychczasowych zasadach i dobrze - nie da się.

Może być albo tanio i "powszechnie" i kiepsko, albo rozsądnie i dobrze.

Warto też pamiętać, ze zarówno J. Jeleński jak i M. Wilk zapewniają powszechność wędkowania. Podobnie łowisko na Sanie. Tylko w normalny sposób. Każdy może przyjść i opłacić pozwolenie na wędkowanie. Niema dyskryminacji. Ale nie ma też populizmu (no, może nieco dotowania , za wyjątkiem … Sanu ) Taką powszechność wędkowania warto popierać.

Dlaczego popieracie socjalistyczną, populistyczna powszechność wędkowania? Dlaczego nie robicie dość dla wprowadzenia normalnej? Bo jej wprowadzenie zależy od wędkarzy. Przede wszystkim od wędkarzy.

Pozostawiam Was z tym zagadnieniem na weekend - będzie okazja do wymiany zdań w swoich środowiskach w czasie spotkań nad wodą.

Połamania kijów!!!

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [7] 07.07 20:17
 
Nie obraź się ale nawet najlepsze prawo (zasady) są g...... warte jeżeli nie ma realnych możliwości ich wegzekwowania. Poza tym nie uda się dokonać żadnych zmian w sposobie zagospodarowania rzek jeżeli nie zmieni się podejście nas samych do uprawianego przez nas hobby (sposobu spędzania wolnego czasu).
W większości wędkarzy musi się dokonać przemiana, zmiana sposobu myślenia i nastawienie do rzeki, ryb itp. (przeczytaj mój post w poprzednim twoim temacie, a bedziesz wiedział o co mi chodzi).
Takich jak ja i pewnie ty jest niestety niewielu.
Ta kwota (50 tys zł) na utrzymanie strażnika przez 50 wędkarzy należących do jednego towarzystwa, to wcale nie jest tak dużo. Miesięcznie wychodzi niecałe 84 zł. Jestem młody (25 lat) ale chętnie bym tyle płacił za możliwość połowienia w dobrze zagospodarowanej wodzie. Tyle wynosi miesięcznie koszt jednej dalszej wyprawy na paliwo, jedzenie itp. Niestety to okrutne ale pieniądz rządzi światem i jeżeli kogoś na coś nie stać, to danej rzeczy/usługi nie nabywa albo nabywa substytut. (burdelowate stawy z karpiem/tęczakiem) lub robi więcej żeby na pewne rzeczy sobie pozwolić. Jeżeli kogos nie stać na uprawianie sportu (narty,snowboard itp) to go nie uprawia.

Mój post miał być dłuższy ale nażeczona wyciąga mnie na piwo i nie mam jak jej odmówić. Przepraszam i liczę, że ta dyskusja się szybko nie skończy.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [5] 07.07 21:12
 
Być może przeciąganie tej dyskusji, w tak upalne dni, jest bardzo męczące, ale ja chętnie wysłucham , wyrażenia swoich opinii , przedstawicieli ZO PZW. Dlaczego Panowie Prezesi unikacie konfrontacji z Wędkarzami internautami ? Przecież tu nikt nie gryzie
jp
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [1] 07.07 21:22
 
Dokładnie kolejne bicie piany - tylko już to jest nudne.
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [0] 10.07 14:13
 
Dokładnie kolejne bicie piany - tylko już to jest nudne.

Czy "bicie piany" - zalezy iod nastawienia. Jełżie podchodzi sie z takim nastawieniem, to juz determinuje zawartośc.

Zgadzam się, ze sprawy są trudne i wielu niedostępne.

O wiele łatwiej jest przypisywać wszystko "onym" i od "onych" oczekiwać rozwiązań, mając pretensje.

Mam nadzieję, co widać po działaniach zwłaszcza młodych ludzi, ze wielu chce, żeby było normalnie, a niemało jest takich, którzy tę chcęć przekładają na chęc robienia sensownych rzeczy na rzecz normalności. W istniejących warunkach.

Sądze, że kilka spraw wartych przedyskutowania znalazo miejsce w dyskusjach wedkarskich, nawet w tym trudnym i z różnych przyczyn goracym okresie.

Pozdrawaim serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [2] 10.07 13:57
 
Być może przeciąganie tej dyskusji, w tak upalne dni, jest bardzo męczące, ale ja chętnie wysłucham , wyrażenia swoich opinii , przedstawicieli ZO PZW. Dlaczego Panowie Prezesi unikacie konfrontacji z Wędkarzami internautami ? Przecież tu nikt nie gryzie
jp


Jacku,

Dlaczego od razu "konfrontacji"? O wiele lepiej było w dyskusji o OS na Rabie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [1] 10.07 18:23
 
Być może przeciąganie tej dyskusji, w tak upalne dni, jest bardzo męczące, ale ja chętnie wysłucham , wyrażenia swoich opinii , przedstawicieli ZO PZW. Dlaczego Panowie Prezesi unikacie konfrontacji z Wędkarzami internautami ? Przecież tu nikt nie gryzie
jp


Jacku,

Dlaczego od razu "konfrontacji"? O wiele lepiej było w dyskusji o OS na Rabie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Tak wygląda , ogólnie mówiąc "atmosfera" Prezesi okopani niereformowalną biurokracją, a szeregowi członkowie , co jakiś czas budzacy się z ręką w nocniku, po drugiej stronie barykady
Pozdrawiam serdecznie
jp
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [0] 10.07 18:26
 
Tak wygląda , ogólnie mówiąc "atmosfera" Prezesi okopani niereformowalną biurokracją, a szeregowi członkowie , co jakiś czas budzacy się z ręką w nocniku, po drugiej stronie barykady
Pozdrawiam serdecznie
jp

Jakoś nie widać, żeby ktokolwiek strzelał, więc przez barykadę można po prostu przeleźć.



Że nikomu nie przyjdzie to do głowy ani się nie chce to zupełnie inna kwestia.



W takiej sytuacji sama barykada wystarczy. Wystarczyłoby chyba wspomnienie o tym, że kiedyś tu stala.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [0] 10.07 13:56
 
Nie obraź się ale nawet najlepsze prawo (zasady) są g...... warte jeżeli nie ma realnych możliwości ich wegzekwowania. Poza tym nie uda się dokonać żadnych zmian w sposobie zagospodarowania rzek jeżeli nie zmieni się podejście nas samych do uprawianego przez nas hobby (sposobu spędzania wolnego czasu).
W większości wędkarzy musi się dokonać przemiana, zmiana sposobu myślenia i nastawienie do rzeki, ryb itp. (przeczytaj mój post w poprzednim twoim temacie, a bedziesz wiedział o co mi chodzi).


Nie obrażam się. Nie mam w zwyczaju Natomiast "egzekwowanie prawa" jest wtórne do stosowania prawa. A prawo stosuja wszyscy, których dotyczy. Poza prawem jest jeszcze zdrowy rozsądek. Można zaryzykować twierdzenie, że ten, szeroko pojęty, rozsądek jest (powinien być) źródłem prawa.

Rpoblem z rozsądkiem właśnie i używaniem go w praktyce. Wyraża się to chocby powszechnym twierdzeniem, że wyławiamy ryby, "bo wolno", szukanie usprawiedliwienia w decyzjach "gospodarza", który "pozwala" dla zamaskowania własnego braku rozsądnego postępowania.

I z tą potrzeba zmiany mentalności i zmiany świadomości się zgadzam - o nich przecież piszę.

Nie ma sensu poddawanie się fatalizmowi. Skoro jest kiepsko to nie pozostaje nic innego jak "kombinowanie" nad tym jak postawić sprawy "na nogi". W warunkach jakie sa.

Lamenty i oczekiwania, że powstaną "towearzystwa", zmitologizowane po ponad półwieczu, a w międzyczasie "nicnierobienie", bo po co, jest źródłem problemów.


Z tegoż "nicnierobienia" wynika to, o czym jest w [pytaniu - popieranie nieracjonalnych sposobw myślenia, ideologicznych zaklęć itp.

Dobrze, że niektórzy podejmuja wysiłek rozpowszechniania racjonalności, zbieraja sie razem, żeby cos sensownego wprowadzać. A przynajmniej żeby mniej niszczyć.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

PS. Mam nadzieję, że spotkanie się udało
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowania? [1] 07.07 22:24
 
Witam !

Potrzebna jest cierpliwosc i dzialanie w odpowiednim kierunku. Jedno jest pewne, powstana Towarzystwa, nastapia zmiany, mniej zasobni finansowo, czasem wartosciowi Ludzie beda musieli odejsc to przykre ale prawdziwe, takie sa zasady zdrowego gospodarowania. Nie wykluczone, ze dobre socjalistyczne czasy niejeden wspominac bedzie z nostalgia. Na wszystko potrzebny jest czas. Poki co polamac mozna ale na krzakach!

Pozdrawiam Jurek
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowania? [0] 10.07 14:00
 
Witam !

Potrzebna jest cierpliwosc i dzialanie w odpowiednim kierunku. Jedno jest pewne, powstana Towarzystwa, nastapia zmiany, mniej zasobni finansowo, czasem wartosciowi Ludzie beda musieli odejsc to przykre ale prawdziwe, takie sa zasady zdrowego gospodarowania. Nie wykluczone, ze dobre socjalistyczne czasy niejeden wspominac bedzie z nostalgia. Na wszystko potrzebny jest czas. Poki co polamac mozna ale na krzakach!

Pozdrawiam Jurek


Gdyby miały powstać Towarzystwa to by już powstały. Na razie są "trzy na krzyż".

Towarzystwa powstawałty w innych warunkach. Takich już nie ma i warto zastanowić się nad tym co jest najlepsze w obecnych.

W zasady dobrego gospodarowania da się wlaczyć wiele. Tylko nie rabunkowe korzystanie.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowania? [2] 08.07 15:59
 
- Kiedyś wypowiadałem się w temacie, proponując ograniczenia w sposobach łowienia dot. Sanu.
- Wspaniałe określenie "popieracie socjalistyczną powszechność...."!!!!!!!!!!!!!! .

- 26 - 30. czerwca spędziłem na Sanie.
W dniu 29-go ok. godz. 18.30 , 100m powyżej- poniżej mostu w Huzelach tj. na odcinku 200 metrów naliczyłem 16 !!!!!!!!!!! wędkarzy.

- Jeżeli oni nie wyciągnęli miarowych ryb (.... a brały w tym dniu, jak najęte), to napewno tylko dlatego, że stanęli na głowach tychże.

- Panowie Włodarze gwarantuję Wam, że jeszcze jeden taki sezon (bez ograniczeń) i oblicze Sanu zdecydowanie zmieni się na gorsze. Dzięki Wam.!!!!!!!!
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [1] 08.07 16:52
 
Może odbiegnę trochę od tematu, ale wydaje mi się, że nadmierna presja wynika po prostu z tego, że San jest jedyną rzeką na południu Polski, którą można uznać za lipieniową. Jeśli nie zwiększymy liczby łowisk i nie ograniczymy ilości zabijanych ryb, to będzie coraz gorzej. Pewną alternatywą są łowiska specjalne, bo duży odsetek muszkarzy (prawdziwych, bo tylko na tych nam zależy), i tak stać na łowienie w nich. Reszta musi sie, niestety, ściskać na powszechnie dostępnych wodach. Gdyby każdy z nas opanował do perfekcji C&R ryb chronionych, od razu przybyłoby ryb. Jeśli 1000 wędkarzy łowi na Sanie po 15 lipieni rocznie (to przecież prawie nic w stosunku do limitów!) na osobę, to gdyby każdy wypuścił po 3, to zyskalibyśmy jakieś 3000 ryb miarowych. To jakieś 600 kg samic, czyli kilka milionów ziaren ikry!

A co do pytania: popieramy taką opcję, bo wielu z nas nie może przeznaczyć na łowienie znacznych środków i godzimy się na te warunki, byle wogóle móc zarzucić wędkę do rzeki. Zastanawiamy się "a jak mnie kiedyś też nie będzie stać na OS?" i dochodzimy do wniosku, że nie chcemy zmian :/ Dodatkowo, skoro przez 30 lat ktoś płaci po 150 zł rocznie składki, to domownicy też robią trudności, że nagle chce zapłacić 700 zł. No i ilu wędkarzy powie: "nie palę, piję rzadziej piwo, oszczędzam na licencję" ? A to spore zyski: papierosy-90 zł *ilość papierosów (nie paczek) palonych dziennie; 10 piw 30-50 zł (zależy czy knajpa, czy w sklepie). Ale niech ktoś podejdzie do dziadka z gruntówką i zapyta czy da 600 zł za roczną składkę na dobre łowisko. Odpowie "Panie, złodzieje *********, biednym emerytom zabieraja ostatnią radość w życiu!!!" . A obok leżą 2 puszki, butelka wina, może pali papierosa...

Pozdrawiam Bartek
 
  Odp: Dlaczego popieracie socjalistyczną powszechność wędkowa [0] 10.07 14:08
 
Może odbiegnę trochę od tematu, ale wydaje mi się, że nadmierna presja wynika po prostu z tego, że San jest jedyną rzeką na południu Polski, którą można uznać za lipieniową. Jeśli nie zwiększymy liczby łowisk i nie ograniczymy ilości zabijanych ryb, to będzie coraz gorzej. Pewną alternatywą są łowiska specjalne, bo duży odsetek muszkarzy (prawdziwych, bo tylko na tych nam zależy), i tak stać na łowienie w nich. Reszta musi sie, niestety, ściskać na powszechnie dostępnych wodach. Gdyby każdy z nas opanował do perfekcji C&R ryb chronionych, od razu przybyłoby ryb. Jeśli 1000 wędkarzy łowi na Sanie po 15 lipieni rocznie (to przecież prawie nic w stosunku do limitów!) na osobę, to gdyby każdy wypuścił po 3, to zyskalibyśmy jakieś 3000 ryb miarowych. To jakieś 600 kg samic, czyli kilka milionów ziaren ikry!

A co do pytania: popieramy taką opcję, bo wielu z nas nie może przeznaczyć na łowienie znacznych środków i godzimy się na te warunki, byle wogóle móc zarzucić wędkę do rzeki. Zastanawiamy się "a jak mnie kiedyś też nie będzie stać na OS?" i dochodzimy do wniosku, że nie chcemy zmian :/ Dodatkowo, skoro przez 30 lat ktoś płaci po 150 zł rocznie składki, to domownicy też robią trudności, że nagle chce zapłacić 700 zł. No i ilu wędkarzy powie: "nie palę, piję rzadziej piwo, oszczędzam na licencję" ? A to spore zyski: papierosy-90 zł *ilość papierosów (nie paczek) palonych dziennie; 10 piw 30-50 zł (zależy czy knajpa, czy w sklepie). Ale niech ktoś podejdzie do dziadka z gruntówką i zapyta czy da 600 zł za roczną składkę na dobre łowisko. Odpowie "Panie, złodzieje *********, biednym emerytom zabieraja ostatnią radość w życiu!!!" . A obok leżą 2 puszki, butelka wina, może pali papierosa...

Pozdrawiam Bartek


Hmmm... Nadmierna presja wynika z dysproporcji miedzy pojemnością łowisk a wielkościa eksploatacji wędkarskiej i liczby "dniówek" wykonywanych przez rosnącą grupe miłośników wędkarstwa muchowego.

Łowiska nazywane specjalnymi ograniczaja presję, choćby przez limity liczebności wędkarzy i wysokośc opłat za zezwolenia, a przy tym mają większa pojemnośc, bo zazwyczaj uwzględniają w zagospodarowaniu zarybienia rybami w rozmiarach "łownych".

Pojemnośc łowisk jest ograniczona, o czym napisał Piotr Zieleniak w dyskusji z młodym muszkarzem z Lublina, nawiązując do informacji zamieszczonych na stronie Komisji przy ZO w Lublinie, do której łacze podałem w pierwszej wypowiedzi.

Wody "powszechnie dostepne" sa zatloczone, bo mają nieregulowany dostęp do łowisk. Za sprawą tej właśnie socjalistycznej ":powszechności wedkowania", która wynika z zachcianek, a nie z kalkulacji celów i efektów.

Z racjonalnościa i ustalaniem priorytetow mamy problemy.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus