|
.Teraz rozpatrujemy bardzo "niepopularny" warian na trupie... Przy zalozeniu ze zawody sa wybietnie udane i kazdy startujacy zlowi przynajmniej 1 rybe /rzdko bywa lepiej/, zlowionych zostanie ok. 160 ryb
W tym roku na Sanie większość zeszłaby z kompletami... To już jest kilkaset zabitych ryb. Wzorem GP poszłoby pewnie trochę okręgów, kół czy klubów, bo skoro oni mogą... No i zaczęła by sie znowu niezła rzeżnia.
Kiedy indziej wyniki byłyby słabe i powiedzmy zabito by tylko kilkadziesiąt ryb. Ale czy takie kiepskie wyniki sa wymiernym odzwierciedleniem umiejętności ? Zawody na "zywej" dopuszczają obnizenie wymiaru (oj, znowu ten temat ).Wyniki są wówczas sprawiedliwsze (przynajmniej teoretycznie)
I nie bedzie problemow z tymi co to "zielsko w podbieraku do sedziego nosili" , lub "na stanowisku nie pojawili, a wyik jest".
Zielsko, kamienie, klenie... Tak, trzeba sobie zadać wówczas trochę więcej trudu aby wytrzasnąć rybę. Ale kolega złowi i podrzuci... jest tyle mozliwości. Kto chce oszukiwać, zawsze znajdzie na to sposób.
Wielokrotnie podawalem wyliczenia, iz ekonomiczniej jest na zawodach Geand pris bic miarowa rybe, nic zatrudniac sedziow, ktorzy mierza "cienie"...
Ekonomiczniej na pewno, ale na ekonomii swiat sie nie kończy.
Dlatego mimo kilku plusów takiego rozwiązania zawsze byłem i będe przeciw zawodom na bitej rybie. Nie zmienią tego nawet te ciągłe przekręty i oszustwa, czy płacenie kilku baniek za często spartańskie warunki. Jeszcze jedno.. wkurza mnie bardzo gdy dodatkowo muszę płacić za czas zawodów składki jednodniowe. Bo startowe tego zazwyczaj nie obejmuje
Ale takie stanowisko jest "niepolityczne". Wiec co nam zostaje? Zlikwidowac zowody z cylku "GP"!!!! Ale nie bedzie o czym gadac...
Może umrą śmiercią naturalna ...
Witek
|