Odp: Początki krętacza
: : nadesłane przez
Sławek Bocheński (postów: ) dnia 2002-12-09 20:47:15 z *.centrum.gliwice.pl
A tutejszy admin Michal P. kiedys nie w glowie mu bylo muchowe kretactwo, a teraz ... sam mozesz w galerii zobaczyc jego "robactwo"
Michal jest odstepstwem od reguly... zwykle potrzeba troche czasu i pracy zeby dojsc do jako takiej wprawy Mnie osobiscie to drazni Zbyt gladko mu to wszystko idzie, ba w pewnych rzeczach niektorzy w tym i ja, mogliby sie juz od Michala uczyc
Tak na powaznie do Fagota... Musisz sobie zadac pytanie czy jest to dla Ciebie oplacalne. Wydatek na podstawowy zestaw to JUZ sporo pieniedzy. Powiedzmy, ze jakies 150-200 szt much u "zawodowego kretacza". Jesli nadal chcesz sie w to pchac to najlatwiej i chyba najtaniej bedzie zaczac od nimf. Nie wymagaja wyszukanych materialow w postaci kapek itp dupereli. Kawalek swetra babci nawiniety na haczyk moze zdzialac cuda... Potem to juz tylko ciagla nauka, grzebanie w necie, ciaaaaagle niekonczace sie zakupy... Ale mimo wszystko warto, bo nie ma nic bardziej fascynujacego jak zlowienie ryby na wlasnorecznie wykonana muszke, wg mnie jest to tzw kropka nad "i"