Odp: Czy ta powódź czegoś nauczy
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9492) dnia 2010-05-24 18:24:11 z *.chello.pl
(...) Głupotą jest zajmowanie się kazda cząstka tego samego zjawiska przez kogoś innego (...)
Panie Jerzy,
Zgadza się co do joty, ponieważ nie można mówić o jakimkolwiek gospodarowaniu przestrzenią, gdy "każdy sobie rzepkę skrobie" - tym bardziej, że efekty działania jednych wpływają na innych.
Kiedyś pewnemu meliorantowi powiedziałem, że gdyby dopuścić do zalewania polderów zalewowych to mniejsze byłyby podtopienia terenów zabudowanych. Wie Pan co mi odpowiedział? Cytuję z pamięci:
- "My działamy w służbie dla rolnictwa"...
Koniec cytatu.
Czyli facet widzi tylko wąski wycinek rzeczywistości i będzie to uparcie i po swojemu realizował, choćby i osiedle miało zalać...
Dlatego te regionalne i "sub-zlewniowe" jednostki administrującymi wodami powierzchniowymi powinny wykonywać prace nakreślone przez kogoś innego, kogoś kto integruje ze sobą wszystkie ważne aspekty gospodarki przestrzennej. Nie da się inaczej, skoro mamy system naczyń połączonych.
Na razie żyjemy w kraju "Pawła i Gwała", a przecież nie o to chodzi w funkcjonowaniu państwa.