f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-28 09:33:49.


poprzednia wiadomosc Odp: Filozofia „sztucznej muchy” : : nadesłane przez slawobb (postów: 432) dnia 2021-11-17 12:20:59 z 81.210.24.*
  Tworzenie skomplikowanych definicji sztucznej muchy i rozróżnianie „sztucznej przynęty” na „muchy” i „nie-muchy” nie ma sensu. Oczywiście za wyjątkiem zawodów czy własnego dobrego samopoczucia. Taki regulaminowy podział skutkuje tylko graniczeniem dostępu do łowisk „górskich”. Na potrzeby zawodów można uzgadniać regulaminy i próbować ujednolicać sposoby rywalizacji. Jednak czy ma to sens w łowieniu rekreacyjnym? Nie orientuje się, ale czy w trakcie polowania jest zakaz stosowania lunet do sztucera? Czy jeśli „coś” jest skuteczne to należy tego zakazać? Bo kiedyś tego nie było i jest to „niezgodne z tradycją”. Czy się nam podoba czy nie, to różnice pomiędzy metodą muchową a spiningową coraz bardziej się zacierają. Mam Kolegów, którzy łowią wyłącznie na spinning i wielokrotnie miałem okazję wysłuchać ich opinii, które pozwalają nieco inaczej spojrzeć na ten temat… Przykłady, proszę bardzo:
1. „Wam” wolno łowić na dwie przynęty a „nam” tylko na jedną!
2. „Wam” wolno łowić na wszystkich wodach górskich a do spinningu dopuszczone są nieliczne.
3. „Wy” możecie łowić cały rok i depczecie jesienią tarliska pstrągów pod pretekstem łowienia lipieni (których dawno tam już nie ma…) a „nam” w tym czasie zazwyczaj nie wolno tam łowić.
4. Czym jest szlachetniejsze „muchowanie” dwoma streamerami podanymi na lince z wolframową głowicą o ponadklasowym stopniu tonięcia od np. „spinningowania” jedną niedociążoną silikonową „larwą” nabitą na pojedynczy bezzadziorowy haczyk???
5. Co jest gorszego w spinningu, że się go zakazuje na tylu „górskich” wodach?
Trudno się z takim argumentami nie zgodzić. W spinningu ewolucja poszła znacznie dalej, wymyślono: twistery, tesery, koguty, plecionki!, łowienie z opadu!, łowienie wertykalne! stosuje się GPS-y, echosondy, „lajfskopy” - i nie słychać z tego powodu lamentu. Nikt nie robi problemu typu: żyłka czy plecionka i wprowadza np. zakaz łowienia z opadu. No może z trolingiem mają pewien problem…
Widać każdy ma swojego „parkinsona” ;) ;) ;)

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [8] 17.11 16:11
 
Zakazać w spinningu kotwiczek, tylko pojedynczy hak i mogą śmiało łowić w "muchowych" wodach P&L.
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [6] 17.11 23:40
 
"Zakazać w spinningu kotwiczek, tylko pojedynczy hak i mogą śmiało łowić w "muchowych" wodach
P&L".

________

Zwłaszcza od września. Lipienie. :-I
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [1] 18.11 00:44
 
Arku, a czym oprócz uzytego wędziska, kołowrotka i linki, będdzie się różniło to od powiedzmy odległościówki
bądż UL spina cw -0-3g i kołowrotka a szpuli ruchomej zamiast stałej?? Przyneta ta sama, podana cięzrem jej
samej, bo na pewno nie ciężarem linki. w metodzie żyłkowej.. Ot taka paranoja naszego zamiłowania do
regulaminów i ich obchodzenia...
Raz jeszcze wspomnę swoje stare wypociny. Hipotetyczna woda FFOnly, wersja PL. Biorę dwuręcną muchówkę
(lub dowolny inny kuj), zakładam multiplikator, czyli kołorotek o ruchomej szpuli, do tego AMNESJĘ 0,30 - eunning
line, czyli w sumie linka muchowa. Jako przynęta Jig 25g,,,
Spełniam Ustawowe warunki - łowię metodą muchową...
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [0] 18.11 06:40
 
"Raz jeszcze wspomnę swoje stare wypociny. Hipotetyczna woda FFOnly, wersja PL. Biorę dwuręcną
muchówkę (lub dowolny inny kuj), zakładam multiplikator, czyli kołorotek o ruchomej szpuli, do tego
AMNESJĘ 0,30 - eunning line, czyli w sumie linka muchowa. Jako przynęta Jig 25g,,,
Spełniam Ustawowe warunki - łowię metodą muchową..."

__________
Niby tak.
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [3] 18.11 08:46
 
Zwłaszcza od września. Lipienie. :-I


Przypominam, ze to NIE spinningiści wytłuki lipienie na niektórych z naszych wód i to NIE spinningiści
rozgrywają zawody na narybku tego gatunku.
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [2] 18.11 10:12
 
Nie powiem jak na południu, bo nie próbowałem, ale całe lata jesienią łowiliśmy na pilskich rzekach
lipienie na malutkie obrotówki. Na Gwdzie, Połączonym. Zamkniętych obecnie dla spinningu od
września. Paradoksalnie pstrągów na muchę jesienią łowiło się nie mniej na muchę niż na spinning.
Mówię to na podstawie własnych doświadczeń i kolegów, z którymi wtedy tam łowiliśmy lipienie na
spina. Podczas spinningowania za pstrągiem wiosną brania lipieni były również dość częste (nawet na
woblera), ale nikomu nie przyszło do głowy by z tego powodu zakazać spinningu.
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [1] 18.11 10:29
 
No właśnie. M. in. dlatego i z przyczyn coraz wyrażniejszego "zlewania" się przynęt spinningowych i
muchowych uważam, że powinno się te metody zrównać pod warunkiem ograniczenia uzbrojenia
przynęt spinningowych do jednego haka. Przy okazji, dziwię się, że jeszcze wolno łowić na naszych
wodach P&L, gdzie dopuszczono sppinning, na woblery z dwoma kotwiczkimi.
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [0] 18.11 11:15
 
Ba, nawet bidną rybkę - żywczyka możesz sobie zgodnie z przepisami nafaszerować dwiema kotwicami
i tak nadal niektórzy łowią. Może to by sobie przemyśleli twórcy regulaminów, bo ja tego zrozumieć nie
potrafię. Ktoś chciałby być w skórze takiej rybki lub szczupaka, który połknął dwie kotwice?
 
  Odp: Filozofia „sztucznej muchy” [0] 18.11 23:37
 
Proszę Cię. Zero spinningu, zero przynet roślinnych, itp. Im więcej wolno tym więcej będą kombinować.
Pisałem już jak się łowi na spinning na Myczkowcach pstragi "niebiorące". Podobnie lowia swinki na niby
pęczak. Dziwne że się rusza i zachowuje jak białe robaki. A dozwolona przynęta to "przynęty roślinne". Dopóki
w tym kraju nie będzie drakońskich kar które będą głupków odstraszać i nie będzie kontroli wod takiej jaka
powinna byc to lepiej wszystkiego zakazać. Im mniej można tym lepiej.

Kto wyłowił liepienie wiem. Sam je sporadycznie jadłem. Końcem lat 80-tych łowionych w wakacje, w
najintensywniejszy okres zerowania na wszystko co płynęło po czy w okolicy powierzchni wody. Na kulę.
Później (koniec lat 90-tych) łowionych późną jesienią i zimą (również sucha) na kiełże aż do około millenium.
Później albo się skończyły, albo było ich za mało żeby zabijać, albo nie miałem czasu łowić (i jeść). Zawsze
wolałem pstrągi bo lipień śmierdział mi ogórkami. Wędzony był ok, choć teraz to zjadłbym nawet usmażonego
na maśle. Mógłby nawet śmierdzieć ogórkami.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus