f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka? . Autor: dabo. Czas 2024-05-02 13:24:28.


poprzednia wiadomosc jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. : : nadesłane przez rafał z (postów: 2972) dnia 2019-06-06 11:33:23 z *.centertel.pl
  ale przez 7# , doszedłem do 8#. też 7# wiatr szpulał na Sanie. ostatecznie to przy 8# zostaję, tylko. że nie wolno suchą muchą chlapnąć o wodę. bardzo delikatnie trzeba kłaść suchą muchę. ja zawsze na 5# łowiłem ,ale San przez te wiatry wymógł stosowanie grubszych linek. i tak się zaczęło od 6#. na 8# pewniej mucha łososiowa lata. ale to już są tylko wspomnienia. teraz to mogę tylko kursy koszenia trawy kosą ręczną robić, wszystko od A do Z łącznie z doborem i kształtem drewnianego kosiska, póki jeszcze łąka stoi , tzn trawa na łące.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 06.06 11:49
 
a na Słonne też jeżdziłeś?
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 06.06 13:08
 
byłem tam kilka razy, ale w lecie tam jest za dużo ludzi. namioty , muzyka głośna, własność prywatna przy samym Sanie. generalnie od pierwszej kładki pod Dubieckiem, aż do za Bachów, te miejsca. tam jest ryba na Słonnym , bo ją widać, sporo jej było. pod drugą kładką najwięcej. ta pierwsza kładka jest na Wybrzeżu przy samym Dubiecku. dwie kładki tylko tam są. ten teren tam mnie nie kręcił. różne czasy tam były. pamiętam kiedyś przy samym parku w Dubiecku, full miejscowych na brzegu , a ryb w wodzie jeszcze więcej było, i to ładne takie świnki, ale nie brały ani jednemu. jedna mi do sztucznej żaby wyszła, a reszta to klenie na suchą muchę. dwa razy na tamtym odcinku duże świnie wyszły mi do imitacji pływającej żaby, aż byłem zdziwiony mocno. atakowały wyraźnie tą żabę , na wodzie ze średnim uciągiem, i do ud tylko głębokiej, nie głębszej. świnie duże wyszły, ale człowiek się nie spodziewał. kiedyś tam widziałem taką ławicę świnek , ponad 80 cm każda. ale było widowisko, gdzieś sobie płynęły pod prąd. płochliwe były strasznie. nie dało się podejść pod nie.
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [4] 06.06 18:27
 
Ciekawe jakie były stożki przednie używane przez Ciebie w tych ósemkach, z tego co pamiętam to używałeś
Cortlandów a więc od 2,5 do 3 m stożka przedniego. A gdybyś tak zapodał Royal Wulff TT #8 to mogłoby być
bardzo delikatnie
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [2] 06.06 21:56
 
przy linkach dt, zawsze tip był o połowę skrócony przy linkach pływających, bo wtedy lepiej mi to hulało. przy łososiówce używałem linki wf 10, sink-tip Cortland 444 , do wędki 10/11 i linki pływającej dt10. no i w linke wf8sink-tip Cortlanda się zaopatrzyłem. najwięcej świnek , przy jednej wyprawie miałem na linke dt10 sinking(czarną) nie wiem czemu tak, może taki dzień był ???? na płytkiej wartkiej wodzie. w każdym miejscu waliły do muchy. zmieniłem jedno miejsce , przeniosłem się 2 km niżej, i to samo. czysta woda , normalny stan. Anglicy podobno lubią używać linek DT, coś w tym musi być. ale już mi się odechciało wozić tyle klamotów nad wodę. jedna wędka 8#, dwa kołowrotki, zapasowa szczytówka, i to wszystko. zawsze marzyłem o tej wielkiej głowacicy ,że ją kiedyś zapnę, ale na marzeniach się tylko skończyło. musiałby być traf , przypadek. było ją widać kilka lat. przypadkiem ją tylko kiedyś zauważyłem. jak polowała na ryby, to miejscowi po drugiej stronie Sanu nieruchomieli. kiedyś był taki przypadek ,że przyjechali miejscowi traktorem po piach i żwir z Sanu, a chodziła w tym miejscu jakaś wielka ryba, to myśleli na początku ,że to jak jakąś kłodą po wodzie walę , albo kamcorami, i zaczęli mi się tak dziwnie przypatrywać, po co ja w wodę czymś walę, aż w końcu jeden z nich zauważył, że to ryba taki hałas robi. to już wzroku od tej wody nie mogli oderwać. ale ta sama prawda czy zasada odnosiła się do mnie i do mojego miejscowego kolegi z Iskani, jak ustawiliśmy się na dużą rybę , to nic z tego. zawsze przypadek. ta wielka głowacica, kiedyś jego syna do wody wciągnęła, bo jej podbierak na głowę założył, i też przypadek , bo delikatnie na woblera okoniowego łowił , i nagle coś jest , i idzie jak szmata , nic się nie dzieje, dopiero przy brzegu ją zobaczył. zestaw delikatny, a na końcu ryba jak wyrośnięte ciele, to jej podbierak na głowę założył, to go na San pociągnęła za ten podbierak. nie wyciągnął jej. popłynął trochę , podbierakiem jej woblera wypiął z pyska. jakbym nie widział tej ryby w wodzie , jak poluje na mniejsze ryby, to nie uwierzyłbym w tą opowieść. ale ją widziałem kilka razy. kolos. może już zdechła ze starości ????
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 07.06 10:01
 
...
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 07.06 11:28
 
Akurat Rafał jest osobą realną i jego istnienie potwierdzili ludzie z muchowego światka. Bardzo wielka prośba do
Ciebie, żebyś najpierw coś zweryfikował, a później dopiero ośmieszał jeśli coś jest prawdziwą blagą. Ja Rafałowi
wierzę, ponieważ łowienie ryb na linkę #8 nie uważam za jakoś specjalnie niestosowne. To kwestia stylu.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 06.06 22:18
 
do każdej linki miałem swój przypon stożkowy , robiony przeze mnie. i pętelka na końcu linki muchowej. taki i przypon do suchej muchy, dobrze tą muchę na wodzie wykładał. przy łososiówce , pętelka była zabezpieczona dwoma ściągającymi węzłami przekłutymi przez linkę, jakby pierwszy czasem puścił, to był zawsze drugi za pierwszym. widzieć duże ryby , to widziałem ,ale tylko jedną dużą sztukę miałem na kiju, na łososiówce, ale miałem zestaw na przepływankę na pszenicę, na tej łososiówce. ale jazda była- wypięła się cholera. kołowrotek ze szpulą ruchomą , z grzechotką, taki do przepływanki założony. ale grzechotało, trzy razy odjazdy robiła po 50 m i nagle "pśtyk" , to sobie pomyślałem, że przypon zerwany. wyciągam , patrzę jest przypon z haczykiem, wypięła się, za słabo ją zaciąłem. takie branie dziwne było, ni to branie ni zaczep, to delikatnie podciąłem i się zaczęło dziać wtedy. najpierw poszła na środek nurtu w San, stanęła , to ją zwijam , podciągnąłem do siebie na 15 m , znowu poszła ale wzdłuż brzegu , stanęła to ją znowu podciągam , i znowu odjazd na 50 m wzdłuż brzegu, podciągam , a tu "pśtyk" . zawsze te największe ryby w wodzie mi zostały. na Skawie , na Nidzie , na Dunajcu i na Sanie. duże były , ale nie kolosy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus