|
Panie Piotrze piszę o zjawisku a nie personalnie .Piszemy pod postem kogoś,kto uczciwie zapłacił opłatę
specjalną za łowienie na OS i został wyrzucony z łowiska przez zawodnika z argumentem że trwają
zawody.Przyzna Pan że wielu zawoników prowadzi biznesy połączone z ich pasją i obydwaj wiemy gdzie
znajduje się,,biznesowe zagłębie " związane z muszkarstwem . Oczywiście nie wszyscy w tym uczestniczą
Co do mierzenia wybierając się z muchówką miarki nie używam ,niektóre ryby z łowiska przez wiele
zabieram na fotkach a od roku na filmach z holu i uwaniania. Jestem zdania że zawodnikom nie jest
potrzebne mierzenie ryb a wystarczy ich zliczanie bez mierzenia .Prawdopodobieństwo że ci sami
zawodnicy we wszystkich turach zawodów GPP złowią ich tyle samo jest bliskie zero i mierzenie jest dla
nich stratą czasu. Jeśli nawet by tak się zdarzyło to było by 2 mistrzów i nic by się nie stało ,czasami na
zawodach tak bywa. Przy takim systemie upadł by argument o noszeniu a wszystkie ryby wracały by
odrazu do wody jak to RAPR nakazuje ,szczególnie te duże .Dogadywanie się polega na rozmowie a nie na
upieraniu się przy swoim.W wielu kwestiach zarówno Pan jak i ja i wielu z nas nie musi się dogadywać bo
poglądy ma dokładnie takie same.
Pozdrawiam
|