f l y f i s h i n g . p l 2024.05.18
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Informacjie o kiju muchowym?. Autor: Maciej Pszczolkowski. Czas 2024-05-17 19:31:57.


poprzednia wiadomosc Odp: Zawody na OS Dunajec 30.08 2015 : : nadesłane przez Paweł P-wy (postów: 1328) dnia 2015-09-03 00:13:28 z *.play-internet.pl
  Panie Piotrze piszę o zjawisku a nie personalnie .Piszemy pod postem kogoś,kto uczciwie zapłacił opłatę
specjalną za łowienie na OS i został wyrzucony z łowiska przez zawodnika z argumentem że trwają
zawody.Przyzna Pan że wielu zawoników prowadzi biznesy połączone z ich pasją i obydwaj wiemy gdzie
znajduje się,,biznesowe zagłębie " związane z muszkarstwem . Oczywiście nie wszyscy w tym uczestniczą
Co do mierzenia wybierając się z muchówką miarki nie używam ,niektóre ryby z łowiska przez wiele
zabieram na fotkach a od roku na filmach z holu i uwaniania. Jestem zdania że zawodnikom nie jest
potrzebne mierzenie ryb a wystarczy ich zliczanie bez mierzenia .Prawdopodobieństwo że ci sami
zawodnicy we wszystkich turach zawodów GPP złowią ich tyle samo jest bliskie zero i mierzenie jest dla
nich stratą czasu. Jeśli nawet by tak się zdarzyło to było by 2 mistrzów i nic by się nie stało ,czasami na
zawodach tak bywa. Przy takim systemie upadł by argument o noszeniu a wszystkie ryby wracały by
odrazu do wody jak to RAPR nakazuje ,szczególnie te duże .Dogadywanie się polega na rozmowie a nie na
upieraniu się przy swoim.W wielu kwestiach zarówno Pan jak i ja i wielu z nas nie musi się dogadywać bo
poglądy ma dokładnie takie same.
Pozdrawiam
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Zawody [3] 03.09 00:36
 
Witam,
Chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat zawodów i zawodników.
Sytuacja miała miejsce jakieś 3 lata temu, była to sobota okres wakacji – Ujście Hoczewki godzina około 7 rano – jestem sam , widać żerujące lipienie na suchej muszce – rozpoczynam łowienie, myślę będzie fajnie.
Punktualnie o 8.00 z krzaków wchodzi do wody 7 wędkarzy – 4-ch idzie w moim kierunku, a 3-ch na dół.
Zostałem „otoczony” przez czwórkę – nikt mnie z wody nie wygania, ale podchodzą tak blisko, że możemy się szczepić sznurami , nikt się nie pyta czy może – z rozmów wynika że mają zawody, jakieś mistrzostwa koła czy coś takiego.
I zaczęło się, krzyki, wrzaski, przekleństwa – bo ryba się spięła – bieganie po wodzie z podbierakiem do kolegi bo złowioną rybę trzeba potwierdzić wpisem, aż się cisnęło na usta – Panowie jak chcecie sobie pobiegać to wyp…….. na łąkę. Po dwóch godzinach ryby zostały tak skutecznie przepłoszone, że nie brały już na nic. O godzinie 12 wyszli z wody - myślę zostaję, może ryby zaczną brać, ale o 14 byli już z powrotem(druga tura) i wszystko zaczęło się od nowa – zero szacunku dla innych wędkarzy.
A miało być tak fajnie.
Od znajomych wiem, że mieli podobne przygody, włącznie z pyskówkami i wyrzucaniem z wody – czy szary, przeciętny wędkarz nie ma prawa połowić w spokoju, oderwać się od codzienności i spędzić trochę czasu nad ulubioną wodą ? Czy zawodnikowi wolno wszystko, gdzie kultura, dobre wychowanie i regulamin? Czy tych zawodów w roku musi być tyle i wszystkie na Sanie?
Zjeżdża tu pół Polski i organizuje sobie nieoficjalne zawody : mistrzostwa koła, okręgu, o puchar prezesa, największego pstrąga, lipienia i itp. itd. – koszmar.
P.S. od tej pory na San jeżdżę późną jesienią , chociaż i wtedy trafiają się jeszcze jakieś zawody towarzyskie.
pozdrawiam-pj
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus