|
Spoko Jacku,
Ale mnie mimo czasu wciąż cieszy średniak. A jak mam mega dzień to patrzę na 15 cm lipka co się przyplątał i sobie myślę: "Jaka piękna rybka".
Co do odpuszczania rybom i braku ciśnienia... okazom też można dawać urlopy od naszej obecności w ich areałach. Tak po prostu, po łowiecku, bez przepisów, od siebie.
Gdyby w muszkarstwie nie chodziło o utrudnienie sobie, już dawno łowilibyśmy pstrągi na Białce na bolonkę albo na dynamit
W założonym wątku chciałbym tylko zwrócić uwagę że można docenić również mniejsze ryby, cieszyć się życiem i nie dać się sprowadzić do roli malkontenta beznamiętnie odhaczającego średniaka. To tylko propozycja sposobu myślenia, taka zajawka.
Na pewno jednak nie należy obrażać innych za łowienie na taki czy inny sprzęt, takich czy innych ryb. Lubię sobie zrelatywizować to i owo, żeby od tych oczywistości nie zrobiło się zbyt duszno.
Centralne przepisy uważam osobiście za trochę przesadną wiarę w ustawowe zadekretowanie dobrostanu. Gospodarz jednak powinien wiedzieć jak mu ryby szybko rosną w obwodach... i nie byłoby niczym złym, gdyby wymiary i okresy ochronne ryb miały charakter lokalny. Przepisy centralne mogłyby tylko oczekiwać ustanowienia takowych, ale z pewną dylatacją dla zmienności lokalnej.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Krzysztof
|