f l y f i s h i n g . p l 2024.05.02
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: PZW Nowy Sącz - jest tam kto?. Autor: Jerzy Kowalski. Czas 2024-05-02 11:06:58.


poprzednia wiadomosc Odp: : : nadesłane przez Józef Jeleński (postów: 1782) dnia 2018-01-10 20:57:16 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Pan Skorek ma rację: Sam byłem świadkiem w latach siedemdziesiątych, jak Wojtek Węglarski złowił kelta, który miał w żołądku 4 małe miętusy, a te z kolei po kilka ziaren ikry troci w swoich żolądkach. Takie "złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma".

Tylko raz nam się to trafiło, zazwyczaj kelty mialy żaby i dżdżownice w gardle, rzadziej w żołądkach.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: żwir - piaek - muł [0] 10.01 21:18
 
Jakoś do uzupełnienia brakuje chyba takiego wyjaśnienia.

Muł - przepływa w zawiesinie i osiada przy bardzo małych prędkościach wody. Jak już osiądzie, to go trudno wypłukać, bo "przykleja się" do przestrzeni międzyżwirowych. Z czasem potrafi spowodować, że cała liczba ziaren żwiru jest zanurzona w twardawej glinie, trudnej do wypłukania i erozji. To może się zdarzyć przy niskich stanach wód w wielu miejscach plos nawet górskich wód, niosących duże ilości błota i zawiesiny, powiedzmy z pól i lasów.

Żwir z kamieniami - ogólnie nie przemieszca się w rzece do określone prędkości wody. Ale jak już zacznie się poruszać, to wszystkie frakcje przesuwają się razem w kupie, korzystając że w wodzie mają relatywnie mniejszy ciężar, a większe głazy ślizgają się po otaczakach jak po kulkach czy rolkach łożyska. Jak woda opada, to i żwir osiada, ale jest wtedy zazwyczaj przepłukany z mułu (niekoniecznie piasku) i najpierw osiadają grubsze frakcje a potem drobniejsze, wraz ze zmniejszającą się prędkością wody. Natomiast piasek (poniżej 2 mm ) porusza się w wodzie przy nawet najmniejszych prędkościach i w czynnej części koryta po pewnym czasie widać tylko goły żwir, który może nawet po dłuższych okresach czasu stać się tak czystym (przez "ucieczkę" piasku), że kompletnie luźnym. Szczególnie jeśli taki żwir przemieszczany jest wyłącznie zmiennymi przepływami rzeki a nie przypadkowymi przepychami spucharek.

Jak mi się uda, to w niedzielę zrobię zdjęcie takich łach żwirowych, co się wypłukały na grubość kilkudziesięciu centymetrów. Niektóre są w wodzie a niektóre niestety na brzegu, co je wyklucza z prokreacji łososiowatych, ale zezwala na fotografowanie przykaldów celowego działania przyrody. Dodam, że powstały one one w kilka lat po zakończeniu prac w korycie Raby na tym odcinku, gdzie się objawiły. (2013 - koniec robót, koniec 2017 - łachy czystego żwiru wędrujące w korycie). Spadek doliny w tym miejscu 0,005 m/m, przepływ brzegowy około 250 do 200 m3/s, szerokości koryta od 70 do 150m, głębokości żróżnicowane.
 
  Odp: [7] 10.01 21:21
 
To oczywiście ciekawe, natomiast wracając do tego wzoru na
jednostkową moc strumienia to jak rozumiem przyspieszenie ziemskie
oraz gęstość wody są stałe, no więc zostaje nam między innymi
natężenie przepływu w m3/s, które jak pisałem jest iloczynem prędkości
przepływu i powierzchni. No więc mówiąc kolokwialnie im większa
prędkość przepływu, a co za tym idzie spadek dna, tym większe
objętościowe natężenie przepływu w m3/s, od której z kolei zależy
jednostkowa moc strumienia.
 
  Odp: [6] 10.01 21:40
 
Ciekawe czy Reynolds i Bernoulli płaczą czy bawią się wyśmienicie?mirek
 
  Odp: [5] 10.01 22:48
 
Umarli nie płaczą, ani się nie śmieją. No przynajmniej ateiści tak
twierdzą.

A ta prędkość przepływu zależna od spadku dna będzie większa tam
gdzie koryto rzeczne węższe, więc co oczywiste w górnych partiach
dorzeczy. W dole rzeka się rozszerza, spadek dna niższy to i prędkość
prędkość przepływu mniejsza. A tak swoją drogą to ciekawe ile wynosi
ten spadek brzegowy od którego zależy jednostkowa moc strumienia w
dolnych, pozbawionych zapór odcinkach rzek przymorskich?
 
  Odp: spadki rzek przymorskich [4] 11.01 08:02
 
Ciężko znaleźć coś powyżej 0,0005 m/m. Jeśli mówimy o spadkach, to one są - po tych 10 tysiącach lat od ostatniego zlodowacenia - odpowiadające uziarnienu podłoża doliny rzecznej, a nie odwrotnie. Płynąc po piaszczystych osadach nie ma szansy utrzymać się naturalne koryto przymorskiej rzeki w spadku powyżej 0,0003 i nawet mniej. Te większe spadki są zwiazane z występowaniem moren zawierających odpowiednio duże ilości żwiru i kamieni, na przykład dopływy Grabowej mają spadek tak jak dopływy górskich rzek (kilka procent), ale są niestety suche. Bo woda tam płynie jak górskim żlebem okresowo w przypadku wyjątkowo obfitych opadów, ale za to bardzo rzadko. Drawa na całej długości ma spadek średni 0,0006 m/m, ale jest on skonsumowany głównie przez elektrownie w Kamiennej (około 8m) potem w Koleśnie i na progu w Złocieńcu i Głęboczku. Czyli tam, gdzie było podłoże żwirowo-kamieniste - tam obecnie jest stopień a poniżej tego stopnia mogą być pozostałosci żwiru. Jedyne wyeksponowane osady żwirowo kamienne są w Drawsku Pomorskim, gdzie prawdopodobnie były jakieś śedniowieczne, dziś nie istniejące, urządzenia energetyczne (młyny czy kuźnie) lub fortyfikacyjne (fosy), a teraz spadki w odnogach Drawy są pomiedzy 0,001 do 0,003. A taka Piaśnica wypływająca z jeziora Żarnowieckiego ma spadek 0,00000, wpadająca do tego jeziora przy ujściu 0,0001 m/m, a przy źródłach okolo 0,005 m/m - i praktycznie bez wody.
Na mnieszych spadkach rzek o podłożu żwirowym, takich w okolicy 0,0001 m/m warto stosować urozmaicenie morfologii w postaci podniesienia koron bystrzy - tak jak pokazuje rysunek. Takie rozwiązanie stosuje się w seriach, gdzie pomiędzy koronami bystrzy jest odłegłość około 6 szerokości lustra wody pełnokorytowej. Wtedy pomiędzy bystrzami woda plynie wolniej, a na bystrzach szybciej. Przy spadkach 0,0017 i większych prawidłowe uziarnienie i wymiary przekrojów koryta można uzyskać rozwiązując równania równowagi Hey'a - Thorne'a.
 
  Odp: spadki rzek przymorskich [3] 11.01 08:07
 
Rysunek się nie wkleił...
 
  Odp: spadki rzek przymorskich [2] 11.01 09:19
 
W sposób w miarę zrozumiały niektóre zależności ujęte są w jednym z
wykładów Pana dr. inż Michała Wasilewicza. Jak ktoś chce to wystarczy
wpisać w wyszukiwarce: ,,wskaźnik stabilności rzek" po otwarciu pliku
pdf pojawi się kilka stron do przeczytania.
 
  Odp: spadki rzek przymorskich [1] 11.01 12:43
 
Jest tam kilka pozycji literatury w sąsiedztwie, w tym "Zasady dobrej praktyki w utrzymaniu rzek i potokow górskich", której jestem współautorem i która wisi na stronie krakowskiej RZGW. Tamże jednostkowa moc strumienia i kryteria podziału rzek żwirowych według jednostkowej mocy strumienia wodby brzegowej (korytotwórczej).

Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie, bo u nas w górach pozwała znajomść podobnych ocen przezwyciężyć tendencję do stosowania betonowych stopni dla zmniejszenia energii przepływu, no a w nizinach, mimo mniejszych spadków, energii strumienia, dysproporcji przepływów niskich do powodziowych, oraz zdecydowanie mniejszej roli erozji brzegowej i dennej w kształtowaniu koryt, świadomość przyczyn i skutkow konieczności utrzymania w równowadze koryt żwirowych pomaga w diagnozie stanu wód i pomaga uzyskiwać efekty nienadmiernymi środkami zarówno przy stosowaniu żwirowych robót wewnątrzkorytowych jak i wykonywaniu żwirowych obejść przeszkód migracyjnych. Takie właśnie jest proponowane dla Włocławka i Siarzewa, a wykonywane dla Głęboczka na Drawie.
 
  Odp: spadki rzek przymorskich [0] 11.01 16:08
 
To ja dziękuję. Pozdrawiam.
 
  Odp: [2] 11.01 11:41
 
Pan Skorek ma rację: Sam byłem świadkiem w latach siedemdziesiątych, jak Wojtek Węglarski złowił kelta, który miał w żołądku 4 małe miętusy, a te z kolei po kilka ziaren ikry troci w swoich żolądkach. Takie "złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma".

Tylko raz nam się to trafiło, zazwyczaj kelty mialy żaby i dżdżownice w gardle, rzadziej w żołądkach.




Pan Skorek?! Szpilka?!

Hmm, Pan Cernik przesadził, heheh.


PS

Pan skorek, wszak nie pani,
Rację ma, choć często "chrzani",
Tych, co mają inne zdanie,
Tych wraz z chrzanem, na śniadanie,
Zwykł spożywać przed obiadem,
Skorek luuubi dania z jadem.
Pan Cernika, skorek "waży"
I na obiad nie uwarzy.
Może umie, może nie?
Lub zwyczajnie mu się nie chce.
 
  Odp: [1] 11.01 14:18
 
Pan Skorek?! Szpilka?!


No fakt. Naciągane to. Pan Skorek, pan Szpilka, pan Pudzian, pani Doda. Można pójść dalej.. pan Masa.
 
  Odp: [0] 11.01 14:34
 
Pan Skorek?! Szpilka?!


No fakt. Naciągane to. Pan Skorek, pan Szpilka, pan Pudzian, pani Doda. Można pójść dalej.. pan Masa.



A można też, nie trudząc się, zauważać "drobiazg" pod stopami, hehehe. Skorków nie brakuje, nie trzeba ich (jeszcze) tytułować.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus