f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: prymek. Czas 2024-05-04 06:06:52.


poprzednia wiadomosc Odp: Smutna wiadomość : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2016) dnia 2018-01-31 09:57:31 z *.msz.gov.pl
  Sprawa 'obecności' robactwa ma kilka wymiarów.
1. Poniżej zapory w Czorsztynie na dnie jest mało bezkręgowców, a przynajmniej jest ich o niebo mniej, aniżeli przed 1995 r. Już dawno nie byłem na OS, więc trudno mi komentować sytuację na tym odcinku, choć tam już powinno być dobrze.
2. Robactwo nie musi być rozłożone równomiernie na dnie rzeki. Może być taka sytuacja, że w okresie zimowym robactwo jest na głębszej wodzie, bo jest mniej narażone na skutki wahań poziomu wody i działania lodu w strefie przybrzeżnej. W takiej sytuacji rzeczywiście stwierdzenie czegoś teraz może być niełatwe. Generalnie wiosną wiele robali przesuwa się w strefę przybrzeżną, bo: a) cieplejsza woda, b) przeobrażenie w imago nastąpi na brzegu (zwłaszcza u widelnic), c) na płyciźnie jest więcej pokarmu. Znakomitą ilustracją tego jest obecność jętki Oligoneuriella rhenana w żołądkach lipieni z października i listopada. Jętek nie ma przy brzegu, lecz są w głębokim nurcie, gdzie stoją lipienie.
3. Zimą jest nieco mniej organizmów w dryfcie, niż latem. Może tez być zmiana struktury gatunkowej dryfujących organizmów, co jest najlepiej widoczne na wodach z piaszczysto-mulistym dnie (np. na Pomorzu), kiedy nie ma roślinności.
4. Wędkarze na ogół imitują owady które znajdują w wodzie, lub - o zgrozo - te, które latają nad wodą lub brzegiem (tak jakby ryby miały możliwość skonsumowania ich w tym obcym dla nich środowisku). Literatura wędkarska pełna jest różnych imitacji konkretnych kolorowych gatunków chrząszczy, gąsienic lub muchówek. Analiza zawartości żołądków ryb pozwala zweryfikować (nie)słuszność takiego założenia. Nie twierdzę, że na takie imitacje nie można złowić ryby. Chodzi mi tylko o to, że nie ma ekologicznego związku między przynętami wędkarza i tym, co ryba je. Żeby nie było też wątpliwości - nie twierdzę, że przynęta musi imitować coś, co zjada ryba. Jeśli przynęta jest skuteczna, to trzeba na nią łowić.

Pod wodą dzieją się złożone procesy przyrodnicze, które nie każdy wędkarz chce zrozumieć. Maja one istotne implikacje dla uważnego wędkarza. Staram się to uzmysłowić następującym przykładem. Żeby szybko jeździć samochodem nie trzeba mieć żadnej wiedzy nt. budowy samochodu. Gdy jednak samochód się zepsuje, to raczej ten kierowca pojedzie dalej, który zna się na samochodach i usunie usterkę, niż ten, który nie ma żadnej wiedzy o tym. To samo jest z wędkarstwem. Gdy ryby biorą jak głupie też nie trzeba żadnych umiejętności żeby je złowić. A gdy stają się chimeryczne - to który wędkarz pojedzie dalej?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Smutna wiadomość [0] 31.01 17:10
 
Sprawa 'obecności' robactwa ma kilka wymiarów.
Poniżej zapory w Czorsztynie na dnie jest mało bezkręgowców, a przynajmniej jest ich o niebo mniej, aniżeli przed 1995 r.


Co to znaczy "o niebo mniej?" To miara wartości, liczebności?



Pod wodą dzieją się złożone procesy przyrodnicze, które nie każdy wędkarz chce zrozumieć.



Wędkarz, to paranoik, rozumie to co che, podobnie mają himalaiści.


Żeby szybko jeździć samochodem nie trzeba mieć żadnej wiedzy nt. budowy samochodu. Gdy jednak samochód się zepsuje, to raczej ten kierowca pojedzie dalej, który zna się na samochodach i usunie usterkę, niż ten, który nie ma żadnej wiedzy o tym.




Dzisiaj naprawa "wozu", to wymiana modułów, no chyba że ktoś jeździ "małym fiatem", to "kombinerki i kawałek drutu" pomogą.
Dzisiaj kierowca z podstawowymi kluczami, mniej może niż biolog,z pełnym zbiorem kluczy, hasający po strumykach.



Gdy ryby biorą jak głupie też nie trzeba żadnych umiejętności żeby je złowić. A gdy stają się chimeryczne - to który wędkarz pojedzie dalej?



Żaden.
 
  Odp: Smutna wiadomość [2] 31.01 17:43
 
"Gdy ryby biorą jak głupie też nie trzeba żadnych umiejętności żeby je złowić. A gdy stają się chimeryczne -
to który wędkarz pojedzie dalej?"


Oooooo, tooo, to!!!!
Mistrzostwo wychodzi wtedy kiedy ryby żerują bez specjalnych oznak, a wedkarz jest w stanie określić i dobrać
skuteczną imitacje pokarmu.

Nie wiem czy pisał Pan kiedykolwiek o tym że ryby potrafią podobnie jak inne zwierzęta długo nie żerować nie
mając dostępności pokarmu a przy jego obfitości nadrabiają straty. Okres taki może trwać na pewno kilka
tygodni. Spalają wtedy zapasy tuszy które maja gdy są zdrowe i w dobrej kondycji.
 
  Odp: Smutna wiadomość [0] 31.01 21:33
 
Smutna wiadomość jest taka,że odkrywanie prawd znanych od stu lub kilkudziesięciu lat jest nadal w sferze "odkryfcuf'".Przyczynkarstwo nie prowadzi do poznania a jedynie pozwala potwierdzić swoją wersję otaczającego nas świata.Chciałbym poznać metodę i sposób badań i odnośnie P&l, metodykę, skalę w jakiej porównowano w cyklu wieloletnim.Może wystarczy zapoznać śię z biologią ryb np.z zeszłego wieku by doznać oświecenia w postaci pojęcia :ekonomii żerowania"mirek
 
  Odp: Smutna wiadomość [0] 01.02 08:31
 
To nie jest tak. Pokarm jest zawsze dostępny. Z zasady lipień żeruje cały czas (poza nocą i mętną wodą, wysoką temperaturą i okresem tarła). U niego nie występuje okres postu. Podobnie jest z sieją.
Inaczej układa się sprawa z gatunkami w podrodzinie Salmoninae. Te mają okresy aktywności, kiedy żerują, a potem są nieaktywne i "poszczą". Zwracam uwagę na kwestie aktywności.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus