|
W czerwcu 76 zaliczyłem wywrotkę właśnie chyba na jazie w Waksmundzie. Woda waliła zwykłym
szambem i chyba dzisiejszej chemii była w niej znikoma ilość. Pewnie pamiętasz Słowaczki tłukące
jeszcze kijankami pranie na wysokości Sromowców. Raczej nie używały Omo, Ariela lub innego
draństwa, ale pewnie zwykłego szarego mydła.
|