|
"Raczej nie używały Omo, Ariela lub innego
draństwa, ale pewnie zwykłego szarego mydła".
W porządku. Możemy sobie pisać i mówić o "draństwie". Pytanie jednak jest takie co i w jakich ilościach jest
szkodliwe i na jakie organizmy. Wodę wylotową z każdych oczyszczalni idzie zawsze zbadać. Próbki do badań są
pobierane regularnie i rzadko (prawie nigdy) przekraczają dopuszczalne normy. Czasami są przekroczone pewne
wskaźniki ale nigdy w stopniu nakazującym "zamknąć oczyszczalnię". Kto ustala te normy i jaka jest ich wartość
oraz stopień szkodliwości dla środowiska to już inna bajka. Podobnie jak ilość wejść na wszystkie wody górskie
Okręgu Krosno w ilości 40 dniówek które to powyżej, są już "zbyt duża presją" na wodę.
Dopóki ktoś tego nie zbada konkretnie to możemy sobie "obstawiać", gdybać i znajdować powody tego czy
owego.
|