Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End
: : nadesłane przez
mart123 (postów: 5890) dnia 2018-06-25 14:24:31 z 165.225.84.*
A te nieszczęścia jakim cudem nie dotyczą Sanu poniżej zbiorników?
To żaden cud, a skutek działania zapory.
Co na mój rozum niszczy pstrąga i lipienia w Sanie i dopływach powyżej zbiorników czyli dramatycznie wysokie temparatury wody w lecie, w połączeniu z jeszcze bardziej dramatycznymi niżówkami nie dotyczy Sanu poniżej zbiorników. W letnich okresach bezdeszczowych bywa, że całkowity dopływ do Soliny to ok. 2-3 m3/s. Jeszcze raz: sumaryczny przepływ w Sanie, Solince i pot. Czarnym w okresach suszy to marne dwa kubiki na sekundę - czujesz to?
A woda na wypływie z Myczkowiec nawet podczas największych upałów nie ma więcej niż 15 stC i nigdy nie płynie w mniejszej ilości niż 6-8 m3/s. W lecie, w najgorzym czasie czyli w godz. 10-16 Myczkowce nawet dopuszczają dodatkowe 2-3 m3/s ratując ryby przed uduszeniem na odcinku wielu kilometrów. Jak do tego dodać różnice w dynamice wezbrań powyżej i poniżej i zawartości błota w wodzie wezbraniowej to uważam, że nie mówimy o jakichś różnicach a o przepaści.
Dla górnego Sanu przyszedł rok albo dwa, gdzie w końcu suma skutków różnych anomalii w połączeniu z ciągle rosnącą presją ludzką przekroczyła masę krytyczną i ryba padła. Pytanie co dalej? ale odpowiedzią na nie na pewno nie jest: wyrzucić spinningistów a potem zarybiać, zarybiać i jeszcze raz zarybiać.