f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-04-28 23:11:22.


poprzednia wiadomosc Odp: Teologia nad wodą : : nadesłane przez JacekP (postów: 2909) dnia 2018-07-03 12:24:46 z 156.67.88.*
  . Koła nad rzekami powinny uświadamiać lokalną społeczność, że mając rzeki z potencjałem należy w nie inwestować. Zwróci się to tak jak na całym świecie się zwraca.

Racja pod jednym warunkiem. Nasze koła nad rzekami muszą przypominać i działać jak te na całym świecie. A nasze koła nad rzekami to nie prezesi czy zarządy a szeregowi członkowie PZW, czyli elektorat. A elektorat znad rzek to w przytłaczającej większości polskie mięsiarstwo wychowane w ubiegłym wieku na kompletach 5 sztuk, któremu zwisa czy pstrągi co PZW ma mu wpuścić za 12 500 złotych na głowę, do przynęty będą się podnosić zza czystego, nie obrośniętego glutem kamienia czy z komory lodówki. I pod taki elektorat konstruowane są przepisy i cały aparat PZW. I takiego elektoratu boja się zarządy by ten nie tupnął nóżką, jak mu się REGULAMIN nie spodoba.
Nie ma rady, trzeba poczekać na wymianę pokoleniową elektoratu. Tylko czy będzie po co?


Odpowiedzialność za zły stan rzek i zaśmiecone środowisko spoczywa na Nas, obecnie żyjących. Nie można oczekiwać, że przyszłe pokolenia to wszystko posprzątają, bo nie będą znały właściwego punktu odniesienia. Nauczą się żyć w tym syfie, bo taki zawsze widziały od dziecka. Szczerze mówiąc bardziej wierzę w mądrość i doświadczenie starszego pokolenia wędkarzy, którzy jeszcze potrafią zrobić coś pożytecznego, niż w rozbrykane "młode wilczki", głosząc pretensje do całego Świata. Miejmy nadzieję, że i Oni kiedyś dojrzeją do stanu pełnej świadomości.
jp
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Teologia nad wodą [3] 03.07 18:12
 
Jacek,
Ja nie o sprzątaniu a o wpływie miejscowych wędkarzy na
świadomość ekologiczną lokalsów. A miejscowym wędkarzom
głównie chodzi o to by z rzeki czerpać, by karta się zwróciła, by
wyskoczyć w grudniu, jak nikt nie widzi i złowić rybkę na wigilię i bez
znaczenia jest fakt czy wracając znad wody ze skłusowaną w nocy
głowatką pod pazuchą potknie się o leżący w wodzie konar czy
telewizor. A potem wystarczy się wyspowiadać i już można zasiąść
do wieczerzy pod portretem JP2.
 
  Odp: Teologia nad wodą [2] 03.07 23:48
 
Jacek,
Ja nie o sprzątaniu a o wpływie miejscowych wędkarzy na
świadomość ekologiczną lokalsów. A miejscowym wędkarzom
głównie chodzi o to by z rzeki czerpać, by karta się zwróciła, by
wyskoczyć w grudniu, jak nikt nie widzi i złowić rybkę na wigilię i bez
znaczenia jest fakt czy wracając znad wody ze skłusowaną w nocy
głowatką pod pazuchą potknie się o leżący w wodzie konar czy
telewizor. A potem wystarczy się wyspowiadać i już można zasiąść
do wieczerzy pod portretem JP2.

Ja piszę o jednym i o drugim.
Darku, wsadziłeś miejscowych wędkarzy do jednego wora, obarczając winą za całe zło, ale chyba trochę słabo się orientujesz, bo większość pomysłów i pozytywnych zmian wywodzi się właśnie z tego środowiska. W PZW największy kłopot sprawiają "starzy wyjadacze", którzy wciąż kręcą się wokół Zarządów, zarówno tych w kołach jak i w Okręgach, narzucając utarty latami schemat działania. Po prostu, boją się radykalnych zmian, z obawy, że dostaną kopa w cztery litery. Nawiasem mówiąc kilku "zasłużonym" bardzo by się to przydało, bo narobili tyle szkód i strat, że PZW dłuuugo nie będzie mogło się pozbierać.
 
  Odp: Teologia nad wodą [1] 04.07 08:10
 

Darku, wsadziłeś miejscowych wędkarzy do jednego wora, obarczając winą za całe zło, ale chyba trochę słabo się orientujesz, bo większość pomysłów i pozytywnych zmian wywodzi się właśnie z tego środowiska. W PZW największy kłopot sprawiają "starzy wyjadacze", którzy wciąż kręcą się wokół Zarządów, zarówno tych w kołach jak i w Okręgach, narzucając utarty latami schemat działania. Po prostu, boją się radykalnych zmian, z obawy, że dostaną kopa w cztery litery. Nawiasem mówiąc kilku "zasłużonym" bardzo by się to przydało, bo narobili tyle szkód i strat, że PZW dłuuugo nie będzie mogło się pozbierać.


Jacku,
Nikogo nie obarczam winą, winny jest chory system w połączniu z mięsiarskimi nawykami wyniesionymi z ub. wieku. Większość pozytywnych pomysłów może i wywodzi się z lokalnych środowisk, ale również większość blokad i protestów przeciw zmianom, z tym, że ta druga tendencja przeważa. Przypomnij sobie krzyk jak wprowadzono zakaz zabijania lipenia w (o ile dobrze pamiętam) latach 2005-2008 i kto po odbudowaiu stad wybił je w lutym 2009 zaraz po zniesieniu zakazu. Które koła PZW podniosły bunt jak wprowadzano OS na Dunajcu, kto napuszczał lokalne władze by pomogły storpedować ten pomysł, kto zablokował próbę podciągnięcia go pod granicę PPN. Kto bezwzględnie tłukł pstrągi pod mostem w Krościenku a kto wybił głowacicę na Popradzie. To samo było w Krośnie przy okazji OS-u, tam był krzyk bo zamknięto odcinek dla "normalnych" wędkarzy i przekazano go w prywatne ręcę "sitwy" pod przewodnictwem PK i nowobogackich z Warszawy i Krakowa. Wreszcie kogo boi się Romek Cyfra utrzymując składki na absurdalnym poziomie 200 zł podczas gdy jeden wędkarz może wynieść z wody ryb za 12 500 rocznie?
Starzy wyjadacze trwają wyłącznie dlatego, że mają zaplecze w miejscowym, mięsiarskim elektoracie, któremu utarty latami schemat działania jak najbardziej odpowiada - zjeść ryb za 12 tysięcy po wpłacie 200zł.
Ja osobiście liczę na wymianę pokoleniową, na młodych chłopaków zarówno po stronie elektoratu jak i zarządów ale na to potrzeba przynajmniej 20 lat.
 
  Odp: Teologia nad wodą [0] 04.07 09:39
 

Darku, wsadziłeś miejscowych wędkarzy do jednego wora, obarczając winą za całe zło, ale chyba trochę słabo się orientujesz, bo większość pomysłów i pozytywnych zmian wywodzi się właśnie z tego środowiska. W PZW największy kłopot sprawiają "starzy wyjadacze", którzy wciąż kręcą się wokół Zarządów, zarówno tych w kołach jak i w Okręgach, narzucając utarty latami schemat działania. Po prostu, boją się radykalnych zmian, z obawy, że dostaną kopa w cztery litery. Nawiasem mówiąc kilku "zasłużonym" bardzo by się to przydało, bo narobili tyle szkód i strat, że PZW dłuuugo nie będzie mogło się pozbierać.


Jacku,
Nikogo nie obarczam winą, winny jest chory system w połączniu z mięsiarskimi nawykami wyniesionymi z ub. wieku. Większość pozytywnych pomysłów może i wywodzi się z lokalnych środowisk, ale również większość blokad i protestów przeciw zmianom, z tym, że ta druga tendencja przeważa. Przypomnij sobie krzyk jak wprowadzono zakaz zabijania lipenia w (o ile dobrze pamiętam) latach 2005-2008 i kto po odbudowaiu stad wybił je w lutym 2009 zaraz po zniesieniu zakazu. Które koła PZW podniosły bunt jak wprowadzano OS na Dunajcu, kto napuszczał lokalne władze by pomogły storpedować ten pomysł, kto zablokował próbę podciągnięcia go pod granicę PPN. Kto bezwzględnie tłukł pstrągi pod mostem w Krościenku a kto wybił głowacicę na Popradzie. To samo było w Krośnie przy okazji OS-u, tam był krzyk bo zamknięto odcinek dla "normalnych" wędkarzy i przekazano go w prywatne ręcę "sitwy" pod przewodnictwem PK i nowobogackich z Warszawy i Krakowa. Wreszcie kogo boi się Romek Cyfra utrzymując składki na absurdalnym poziomie 200 zł podczas gdy jeden wędkarz może wynieść z wody ryb za 12 500 rocznie?
Starzy wyjadacze trwają wyłącznie dlatego, że mają zaplecze w miejscowym, mięsiarskim elektoracie, któremu utarty latami schemat działania jak najbardziej odpowiada - zjeść ryb za 12 tysięcy po wpłacie 200zł.
Ja osobiście liczę na wymianę pokoleniową, na młodych chłopaków zarówno po stronie elektoratu jak i zarządów ale na to potrzeba przynajmniej 20 lat.


Wymiana pokoleniowa może nic nie zmienić, bo "przedstawienie musi trwać "
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus