f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-04-28 23:11:22.


poprzednia wiadomosc Odp: Nocny spacer po Odrze : : nadesłane przez WZ_WZ (postów: 3640) dnia 2018-08-17 14:54:39 z *.centertel.pl
  a potem się obudziłem




Nad Wisłą, gdzieś w PL.

Samo południe. Upał , a powietrze wręcz mokre. Ryby szaleją. Jazie, bolenie, sandacze, szczupaki, sumy.
Woda wrze. Wyciągam muchówkę , zakładam płetwy i pływając pomiędzy główkami zacinam sandacza
(lekko ponad metr). Pobudzony rybą i szklaneczką „rudej, pędzonej na myszach” wracam do wody.
Zacinam chyba bolenia. Kilka minut walki i ryba się wypina. Odpoczywam na piaszczystej wysepce i
widzę przepływającego dwumetrowego suma. Wracam po ciężki spinning. Teraz łowię z wysepki. Świetnie
pływam, ale z takim olbrzymem nie miałbym szans w wodzie. Po jakimś czasie zacinam coś sporego, coś
co nie szarpie ale jednostajnie ciągnie. Po godzinie dziwnego holu decyduję się i zakładam płetwy. W
zęby wkładam nóż , ostatecznie jak będzie źle to przetnę żyłkę. Podpływam i widzę, że to nie sum. To
„coś”, to topielec. Sytuacja zmienia się diametralnie. Wracam na wysepkę. Próbuję jakoś go wyciągnąć.
On jednak kręci się wokół mocnego wiru, tylko ja utrzymuję go na krawędzi. Wysepka z samego piachu,
więc wędkę muszę trzymać i jeszcze kombinować , by tamten nie wpadł w wir. Nagle luz, ciało musiało
być już mocno rozmiękczone. Kończę łowienie. Wracam do wozu i informuję policje o zajściu.

Zdarzyło się to w XXI wieku.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Nocny spacer po Odrze [2] 17.08 15:32
 
a potem się obudziłem



Nad Wisłą, gdzieś w PL.
Jest sierpień. Kolejna noc i nic. Siedzę w strugach deszczu i przemakam. To już druga taka noc. A przecież był upał!

Rzeka jakaś taka mizerna.

W samochodzie mam wszystko. Lodówkę(pełną), kuchenkę, WC i TV, spore wygodne łóżko, ponton, płetwy. Zaparkowałem kilometr od łowiska i zostawiłem wóz otwarty. I jakoś mnie to nie martwi.

Siedzę i moknę.

Wędki czekają.

Łowisko znam bardzo dobrze. Z każdej strony. Kilka lat temu szwendały się tutaj psy, niby bezpańskie. Jeden, ten agresywny, leży pod ziemią, kilka metrów obok.

A dzisiaj leje.

Budzi mnie słońce lub wiatr, a może i to i to. Wędek nie ma. Idę do samochodu a tam impreza. Wędki stoją oparte o krzaki a przy nich, na trawie leży spory sandacz z moją tajną muchą w pysku.
A wnuk ,w moich płetwach! składa mi życzenia urodzinowe. Faktycznie, wczoraj wypadł mi orzełek.

Zdarzyło się to kilkanaście dni temu.
 
  Odp: Nocny spacer po Odrze [1] 17.08 15:49
 
grunt to sprawdzony dostawca dobrego zioła



Nad Wisłą, gdzieś w PL.
Jest sierpień. Kolejna noc i nic. Siedzę w strugach deszczu i przemakam. To już druga taka noc. A
przecież był upał!

Rzeka jakaś taka mizerna.

W samochodzie mam wszystko. Lodówkę(pełną), kuchenkę, WC i TV, spore wygodne łóżko, ponton,
płetwy. Zaparkowałem kilometr od łowiska i zostawiłem wóz otwarty. I jakoś mnie to nie martwi.

Siedzę i moknę.

Wędki czekają.

Łowisko znam bardzo dobrze. Z każdej strony. Kilka lat temu szwendały się tutaj psy, niby bezpańskie.
Jeden, ten agresywny, leży pod ziemią, kilka metrów obok.

A dzisiaj leje.

Budzi mnie słońce lub wiatr, a może i to i to. Wędek nie ma. Idę do samochodu a tam impreza. Wędki
stoją oparte o krzaki a przy nich, na trawie leży spory sandacz z moją tajną muchą w pysku.
A wnuk ,w moich płetwach! składa mi życzenia urodzinowe. Faktycznie, wczoraj wypadł mi orzełek.

Zdarzyło się to kilkanaście dni temu.
 
  Odp: Nocny spacer po Odrze [0] 17.08 16:00
 
grunt to sprawdzony dostawca dobrego zioła


Grunt, to dobra zabawa, hehhehe.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus