f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: mart123. Czas 2024-04-27 18:25:28.


poprzednia wiadomosc Odp: O pstragu tęczowym. : : nadesłane przez Forest-Natura (postów: 1352) dnia 2019-12-12 15:16:03 z *.play-internet.pl
  Witam.
Olsen ... tereny zdegradowane nie mają nic wspólnego z jeszcze (warto to słowo po wielokroć podkreślić) w miarę
naturalnymi i do tej pory nieuregulowanymi ekosystemami wielu wód górskich w naszym kraju
NIe do końca dobre porównanie.
Zostawił bym robinię wraz z klonami topoli Węgrom ażeby spokojnie sobie zalesiali sobie nimi kraj. Skoro mają na
to ochotę.
A u nas na terenach kompletnie przez nas samych zdegradowanych, typu knurowskie hałdy czy piaskowa
pustynia wokół puławskich azotów, które nie są w żadnym wypadku "normalnym" środowiskiem do życia
jakichkolwiek organizmów, nawet robinia też wcale rosnąć nie chce ... więc po co i ją pchać tam na siłę ...
Pozdrawiam.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: O pstragu tęczowym. [8] 12.12 15:50
 
tereny zdegradowane nie mają nic wspólnego z jeszcze (warto to słowo po wielokroć podkreślić) w
miarę naturalnymi i do tej pory nieuregulowanymi ekosystemami wielu wód górskich w naszym kraju .


Forest,
To, że sama rzeka, jej koryto jest nieuregulowane i wygląda na naturalne o niczym nie świadczy. Nasze
koronne rzeki górskie czyli San, Dunajec i Raba są oddalone lata świetlne od naturalnych warunków
jakie w nich panowały 30-40 lat temu. I nie będę pisał z jakich przyczyn, wszyscy wiedzą o co chodzi. W
tych rzekach P&L trwają wyłącznie dzięki intensywnym zarybieniom przy czym L pomimo tego i tak
zanika. Podobnie z resztą jest z karpiowatymi reofilnymi. Zatem jakiż to naturalny ekosystem? Jakie
naturalne walory, procesy mogą ponieść szkodę za sprawą obecności tęczaka? Wytłumacz to proszę
ale nie na oderwanych od rzeczywistości, teoretycznych "bytach" ale na przykładzie konkretnej, górskiej
lub podgórskiej rzeki.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [7] 12.12 20:50
 
Witam.
Mart ... ja zdaję sobie sprawę że dla wielu wędkarstwo muchowe to tylko odcinki OS-ów na Sanie, Dunajcu i
jeszcze ze trzech innych rzek.
Ale powiadam Ci i uwierz mi na słowo że jest jeszcze całe mnóstwo siurków i siurników, wijących się malowniczo
wśród gór czy łąk, gdzie żyją ze trzy potokowce na krzyż i gdzie różni ludzie też chadzają z wędkami.
Nie mam zamiaru o nich opowiadać, chociażby z tej racji by nie znalazła się kolejna grupka "dobrczyńców"
chcących wzbogacić ich ichtiofaunę, tak jak ma to miejsce na ten przykład na Skawicy, która jest obecnie jednym
wielkim siedliskiem pleśniawki oraz wszelkich możliwych rybich chorób i pasożytów. Ułańska fantazja we
wpuszczaniu i wypuszczaniu hodowlanych tęczaków, źródlaków, palii i różnej maści krzyżówek dobrze bardzo
ilustruje jak może wyglądać nasz polskim wręcz modelowy, pstrągowy ciurek niemal bez potokowców i całowicie
bez lipieni. Za to z całą plejadą rybich "gwiazd" z którymi wielu "wiąże nadzieje" na rybną przyszłość w naszym
kraju ...
Pozdrawiam.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [6] 12.12 21:25
 
A ja pamiętam, jak przez mgłę bo to było kupę lat temu, siurek, dopływ Rudawy gdzie żyły razem dzikie pstrągi,
tęczaki uciekinierzy z hodowli a w rejonie ujścia dołączał lipień. Ryby zdrowe i grube jak baleron. Sielanka trwała aż
jakiś zakład chyba z Krzeszowic puścił ścieki i wszystko poszło brzuchem do góry. Wiele było takich rzek i rzeczek
gdzie tęczak żył razem z "dzikimi" rybami, które póki były faktycznie dzikie nie ulegały presji tęczaka, było raczej
odwrotnie. One były u siebie od zawsze i żaden przybłęda nie był w stanie z nimi konkurować. A teraz to naprawdę
bez znaczenia czy wpuszczane pstrągi mają na bokach czerwone kropki czy różową wstęgę.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [5] 12.12 22:08
 
Witam.
Mart ... górny nołkil na BP - już go nie ma. Jak się tam pojechało gdy jeszcze był, to na 5-6 złowionych rybek jeden
potok, reszta to tęczaki - uciekinierzy albo celowe (bo np. chore) "wypuszczaki" z pobliskiej hodowli. Rzeczka
miejscami szerokości 2-3 metrów. Sporo ludzi o nią dba, tyra przy tarliskach, stwarza warunki do naturalnego
wylęgu. Potem to co się wentualnie wylęgnie, spływa niżej i jest wpierdalane przez paszoki zajmujące konkretne
(bo nieliczne) dogodne dla ryb stanowiska. Bo z narybkiem innych gatunków to dosyć tam krucho, a nie samym
owadem w niektórych okresach roku ryba żyje.
Pozdrawiam.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [4] 12.12 22:39
 
Cóż, wypuszczanie tęczaka do wody gdzie próbuje się uzyskać efekt
tarła maturalnego potokowca to wyjątkowa głupota albo sabotaż.
Ale są odcinki gdzie potokowiec był ale już go nie ma i nie wróci, vide
San na odcinku Sanok-Dynów i tam tęczak mógłby przywrócić tym
wodom status pstrągowych. Nasze wody p&l są w tak różnym
stopniu zaniedbane i podupadłe, że ma jednej jedynej recepty.
Pozdrawiam
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [2] 12.12 23:51
 
A ja bym walił tam (San/Dynow-Sanok) pstraga i lipienia. Nie piszę i dorosłym mięsie armatnim a o narybku.
Niech próbuje przetrwać.
Pamiętajcie że wody "przesuwają się " wiec to co było kiedyś w potokach (Solinka, Wetlinka, Osława, Tyrawka,
itp) będzie/jest teraz w Sanie. Może wypadałoby jednak najpierw zaryzykować i wpakować rybę, dać jej z 5-7
lat i wtedy wyciągać jakieś wnioski że jej tam nie będzie. Oczywiście ochrona to podstawa wiec dla przykładu
zamknąć rzekę do wędkowania i pilnować na maxa aby widzieć sukces lub klęske doświadczenia bez udziału
wędkarzy, pseudo wędkarzy czy kłusowników. Ptaki i inne naturalne drapieżniki musimy przełknąć.
Skoro w latach 70 dało się to może pół wielu później też się da.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [0] 13.12 08:35
 
Arek,
Za każdym razem jak dochodzi do dyskusji o tym odcinku Sanu a zwłaszcza o zarybianiu go P&L
przypominam sobie jak w 2005 lub 2006 spędzałem nad nim końcówkę wyjątkowo upalnego lata.
Właśnie wróciłem z Chorwacji więc miałem porównanie - woda w Sanie była równie ciepła jak w
Adriatyku, jestem przekonany, że popołudniami miała pod 30 st C. Od tego czasu upały raczej nie
osłabły a tendencja i prognozy są mało optymistyczne, ruch turystyczny w dorzeczu Sanu rośnie, w
sezonie oczyszczalnie ścieków dyszą już chyba poza granicą max wydajności (sam z resztą wiesz
najlepiej) zatem jak sobie wyobrażasz przetrwanie P&L w tej zupie? No i czy o takie rybostany P&L, co
lato walczące o przetrwanie nam chodzi? Spójrzmy wreszcie faktom w oczy.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [0] 13.12 08:35
 
Arek,
Za każdym razem jak dochodzi do dyskusji o tym odcinku Sanu a zwłaszcza o zarybianiu go P&L
przypominam sobie jak w 2005 lub 2006 spędzałem nad nim końcówkę wyjątkowo upalnego lata.
Właśnie wróciłem z Chorwacji więc miałem porównanie - woda w Sanie była równie ciepła jak w
Adriatyku, jestem przekonany, że popołudniami miała pod 30 st C. Od tego czasu upały raczej nie
osłabły a tendencja i prognozy są mało optymistyczne, ruch turystyczny w dorzeczu Sanu rośnie, w
sezonie oczyszczalnie ścieków dyszą już chyba poza granicą max wydajności (sam z resztą wiesz
najlepiej) zatem jak sobie wyobrażasz przetrwanie P&L w tej zupie? No i czy o takie rybostany P&L, co
lato walczące o przetrwanie nam chodzi? Spójrzmy wreszcie faktom w oczy.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [0] 13.12 12:01
 
Witam.
"Nasze wody p&l są w tak różnym
stopniu zaniedbane i podupadłe, że ma jednej jedynej recepty."
Bardzo dobra konkluzja
Pozdrawiam.
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [0] 13.12 08:09
 
Tereny zdegradowane to dobre porównanie. Po przemysłowej burzy wiele z nich skutecznie wraca do obiegu
przyrodniczego. Przykłady - proszę:
- "Black Country' w Anglii, gdzie powołano 1 rezerwat, 15 obszarów o szczególnym znaczeniu naukowym i 11
miejskich rezerwatów przyrody,
- "Nordfield' na pograniczu Belgii i Niemiec (wyrobiska rud cynkowo-ołowiowych),
-"Żabie Doły" w Bytomiu.
Co do robinii - znam kilka lub kilkanaście hałd pogórniczych, gdzie robinia została wprowadzona i doskonale
spełniła swoje zadanie. Niektóre z nich to była istna pustynia, kamol albo przepalony łupek. Dzisiaj to żywe i
piękne ekosystemy. Powiedz Profesorom: Strzyszczowi, Krzaklewskiemu albo Skawinie (no wszystkim się nie
uda), że robinia jest do luftu.. Polecam: Bender, Gilewska, Wójcik - "Przydatność robinii akacjowej..." (znajdziesz).
Bo co to ma wszystko to tej Twojej "tęczowej zarazy"? - nie pisz tego więcej.
Tęczak ma spełnić swoje zadanie. Nie twierdzę, żeby go wpuszczać na odcinki tarliskowe, ale tam gdzie presja,
gdzie mięsiarze, gdzie zawody - całkowity zakaz jest bez sensu.
A co do ostatniego postu Metana - "czas się tu urządzić i nie czuć smrodu". Nie o to chodzi. Zapomnij o
naturalnych ekosystemach. Ostatni w RP to Puszcza Białowieska.
Mamy tak działać, żeby pogodzić antropopresję z ochroną przyrody i zasobów - to jest wyzwanie.
Pozdrawiam.
Olsen
 
  Odp: O pstragu tęczowym. [0] 13.12 08:12
 
Źle mi się wkleiło.
Przeczytaj poniżej
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus