|  | A ja Ci powiem co ja obserwuję w Bieszczadach i jak ja to widzę z pominięciem analizy gospodarki, wszystkich tych żonglerek
 gatunkami, nasadzeń, wycinek itp. bo się na tym nie znam.
 Błoto w rzekach to wyniki odkrycia mineralnych warstw gleby po
 zerwaniu darni i ściółki leśnej na niespotykanych dotąd obszarach.
 Góry poorane są trasami zrywki do gołej ziemi i skały a miejsca, nie
 wiem jak one fachowo się nazywają, gdzie drewno jest obrabiane
 wstępnie to ogromne place zryte ciężkim sprzętem. Ziemia, błoto,
 kamień wymieszany na dużym obszarze i takich miejsc jest bardzo
 dużo. Place te najczesciej usytuowane są na końcach kilku tras
 zrywki i jak woda po deszczu nazwalnym a w zasadzie to już błoto
 uderzy w te place to porywa kolejne tony błota i to wszystko wali
 potem do Sanu.
 
 |