f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: prymek. Czas 2024-05-04 06:06:52.


poprzednia wiadomosc Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... : : nadesłane przez The_End (postów: 1033) dnia 2022-06-28 10:48:08 z *.icpnet.pl
  Nigdy nie pojmowałem tego, jak można złowić wielką(czasami rekord życiowy) rybę i ją zabić.
Przecież taka ryba ma pewnie kilkanaście kilo, po co komuś tyle mięsa. Inna sprawa to szacunek dla ryby.
Przechytrzyłeś starą cwaną rybę i wyholowałeś po długiej walce, a zamiast okazać szacunek mordujesz.
Jeżeli ktoś chcę zabijać to niech dopłaca np 500zł za pstrągi, 500zł za głowacice na sezon etc
Arek z tą ograniczoną ilością to ściemniasz. Tak wykupujesz roczną i masz 40 wyjść, ale kto Ci zabroni wykupić
później dniówki lub na tydzień etc. Możesz, oczywiście, ale to Cię kosztuje więcej.
Chciałbyś mieć tanio i bezograniczoną wejść do wody. Jeśli roczną na Krosno kosztuje:
- 240zł/40 wyjść
- 50zł/dniówka
- 120zł/3dni
- 180zł/7dni

Np chcesz być 60 dni na wodach(to sporo, myślę, że powyżej średniej):
- 40dni za 240zł
- 3 dnia za 120zł
- 7dni za 180zł
- 10dnix50zł/dniówka
Łącznie: 1040zł/60 wyjście= 17zł za wyjście
To chyba nie jest dużo prawda?
A co ja mam mówić skoro już od wielu lat płacę PZW Krosno roczną za 240zł i łowie 5-8 razy w ciągu roku i to
tylko na Solince:) Czy ja narzekam? Dodatkowo kupuje jeszcze składkę na PZW Piła, Dorzecze Parsęty i pewnie
jakieś dniówki.
Nie denerwuj się już na tych przyjezdnych, oni w relacji kasa/ilość łowienia są całkiem dochodowi:)
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [1] 28.06 12:25
 
Mogę się wcale nie denerwować i robić wszystko zgodnie z zasadami wędkowania zawartymi w zezwoleniu.
Podobnie jak normalni (bo ja już chyba jestem "dziwny") którzy to co robią widać w ich Rejestrach Połowu. A
"majstrów" od rybiego mięsa jest dużo. Tylko powiedzieć im gdzie, na co i kiedy. Taka opcja to gorzej chyba dla
ryb.
Może macie racje z tymi ograniczeniami. Człowiek nie dojdzie do wprawy, nie będzie miał rzeczywistego
wglądu w to "na co" ryba teraz bierze. Trzymajmy się zasady i hasła że "lipa, nic ni mo". Ponarzekamy i będzie
(w umysłach) git.
Zastanawiam się tylko w imię czego mamy się "uwsteczniać"? Żeby ktoś inny kiedyś połowił? Ja będę sobie
odmawiał bo ktoś mi tak nakazuje po to żeby obcy nie mający pojęcia o tym co się dzieje na konkretnej wodzie
przyjechał, przeszedł z żyłką i stwierdził "nie ma ryb". Wolę jednak sobie połowić wtedy kiedy jest największa
szansa na złowienie ryby i kiedy mam na to ochotę w swojej wolnej chwili.

Pzdr.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** OT [0] 28.06 12:54
 
Wolę jednak sobie połowić wtedy kiedy jest największa
szansa na złowienie ryby i kiedy mam na to ochotę w swojej wolnej chwili


No muszę bić brawo. I biję.

Tak właśnie wygląda moje rozumienie wędkarstwa muchowego.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [2] 29.06 06:39
 
A mnie z obliczeń wyszło 480 zł za rok i 80 wejść na wodę. Jeden dzień łowienia to 6 zł.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [0] 29.06 11:31
 
Możesz wykupić tylko jedną roczną, nie więcej.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [0] 29.06 12:15
 
No chyba, że to od tego roku. Nie mniej jednak to łobuzerstwo.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [3] 29.06 10:21
 
"Arek z tą ograniczoną ilością to ściemniasz. Tak wykupujesz roczną i masz 40 wyjść, ale kto Ci zabroni
wykupić później dniówki lub na tydzień etc. Możesz, oczywiście, ale to Cię kosztuje więcej.
Chciałbyś mieć tanio i bezograniczoną wejść do wody. Jeśli roczną na Krosno kosztuje:
- 240zł/40 wyjść
- 50zł/dniówka
- 120zł/3dni
- 180zł/7dni

Np chcesz być 60 dni na wodach(to sporo, myślę, że powyżej średniej):
- 40dni za 240zł
- 3 dnia za 120zł
- 7dni za 180zł
- 10dnix50zł/dniówka
Łącznie: 1040zł/60 wyjście= 17zł za wyjście
To chyba nie jest dużo prawda?"

_________

"Przemielmy" jeszcze raz temat wpisów. Raz że ja też lubię polemiki dwa że inaczej widzę temat "chodzenia"
po wodzie czasami wynagrodzony złowieniem ryb.
Zwłaszcza gdy mam inne zdanie, poparte obserwacjami, długoletnim doświadczeniem i wyciągniętymi
wnioskami z tego. Długoletnim bo od min 1985r. wiec mogę porównać to co jest dobre/złe teraz a prawie 40
lat temu.
Nie będę już znowu pisał o "kuli wodnej" czyli łowieniu na nią bo na 100% nie ona wyrybiła San. Przykład
masz w wątku kto, na co złowił i zabił głowacicę.
Dawniej lowilo się na spina, kulę, muchówki i bardzo rzadko deptało rzekę. Teraz sam widzisz. Piszesz że 40
razy ma mi (nam) wystarczyć) a jak nie to można sobie dokupić "deptanie". Dlaczego deptanie? Zobacz sam
a jak nie to uwierz. Teraz gdy ktoś zrobi już wpis czy dokupi wejściówkę/licencje łowi do bólu. Depcze
setki/kilometry miejsc szukając ryb. Ryb które wiadomo o jakich porach mają ochotę żerować. A PZW zabrania
łowienia o świcie (tamten rok) czy o zmierzchu (1 godz po zachodzie słońca). Do tego liczy ile razy możesz na
tą wodę wejść. W południe, w pełnym słońcu czy całymi dniami można sobie jedynie wodę podeptać tak jak
robią to najczęściej łowiący. Żyłka, nimfa, szukanie Bóg wie czego.
Jak to wyglądało dawniej czy nawet kilka dni temu gdy łowisz w porach gdy ryby żerują. Będąc ostatnio stałem
na dosłownie 20m2 a ryby same podpływały na szybką natlenioną wodę. Mogłeś stać w gumaczkach bo stare
krótkie wodery byłyby za wysokie. Nie zrobiłem nawet 20m w górę czy w dół rzeki. Podobnie było w tych złych
(dla ryb) czasach gdy łowiło się na kulę wodną czy spinning. Niewiele się chodziło, stało się w wybranym
miejscu i łowiło. Teraz depcze się wodę godzinami i całymi dniami (bo szkoda wejścia skoro już wpisałem)
szukając Bóg wie czego i niszczy wszystko co na dnie, narzekając że nie ma ryb. Jeżeli takie postępowanie
Okręgu (gospodarza wody) uważacie za mądre i logicznie uzasadnione to ja odpadam z takiego myślenia.
Wolę pójść na ryby o właściwej porze, złowić (lub nie) to co złowię niż deptać jak to ostatnimi laty bywa
kilometry dna. Zabieranie ryb niewiele ma wspólnego z tym co piszę. Jak na to zezwala gospodarz to trudno
mieć pretensje do "presji" że nie ma ryb.
Sam wiec widzisz jak wyglądało to dawniej, jakie były tego skutki i wędkarskie sukcesy z tym związane a jak
jest teraz. Kto chce i musi orać cały dzień wodę niech to robi, kto chce i może łowić "chwilowo" niech z tego
korzysta. Ważne są efekty i szkodliwość takiego czy takiego postępowania. Jak na razie mamy już kilkanaście
lat przeróżne ograniczenia a rybostan jest każdemu dobrze znany.
Pamiętaj również że ryba lipień to ryba która możesz łowić teoretycznie cały dzień. Pstrąg to zupełnie inny
przeciwnik. W dni takie jakie mamy teraz i każdy inny słoneczny pstrąg siedzi pochowany w zakamarkach i nie
myśli nawet wystawiać nosa. A że lipieni jak wiemy jest niewiele to zostaje nam łowienie tego co jest czyli
dobrze "zagospodarowanych stad pstrągów".
Pomyślcie nad tym czasami. Wystarczy obserwować, wiedzieć jak jest, analizować, poukładać wszystko w
całość i wychodzi co i jak. Nie tylko ślepo wierzyć w to co komuś się wydaje i udawać łącznie z wszystkimi że
"nie jest tak źle".

Hej, ho.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [2] 29.06 21:07
 
Rozumiem Twoje argumenty, ale widzisz jesteś..wyjątkiem w szanowaniu przyrody, a przynajmniej w w takiej
grupie. Myślę, że ograniczenie wyjść do 40 miało na celu zmniejszenie presji i tak ja piszę można wykupić
dniówki. Nikt nikogo nie zmusza do łowienia cały dzień, a można wyskoczyć na godzinkę. Kwestia tylko pieniędzy
ile dodatkowo przeznaczy na dodatkowe dniówki.
Widziałbym jeszcze jedno rozwiązanie. Inna roczna bezograniczęń z wyjściami na wodę, ale drożej.
Ograniczenie z wschodem i zachodem słońca- absurd. Jednym słowem absurd. Kiedyś rozmawiałem z którymś ze
strażników i tłumaczenie było, aby łatwiej złapać kłusownika.

Mimo wszystko ograniczenie wyjść jest najmniejszym dla mnie problemem i bez słowa zniósłbym jeśli
wprowadziliby chociaż jeden z tych punktów:
1) Wszystkie dopływy Sanu tylko mucha, Solinka z Wetlinką tylko mucha. W PZW Nowy Sącz mniejsze rzeki mają
tylko muchę od kilkudziesięciu lat, a PZW Krosno ehhh no cóż. Dzwoniłem zeszłym roku z tym tematem i miało
zostać to przedyskutowane, ale chyba z żadnym efektem. Prezes PZW Krosno nawet nie wie, że na pewnej rzece
w jego okręgu można...wędkować. No cóż
2) No kill na lipienia
3) No kill na pstrąga
4) Dodatkowa opłata za zabieranie ryb, np +500zł
5) Zarybianie lipieniem rzek powyżej Zalewu. Tak to przynosiło kiedyś super efekty.
6) Zlikwidowanie statusu rzeki nizinnej na Solince w Bukowcu. Przecież to absurd, że na rzece górskiej można
łowić na...wszystko.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [1] 29.06 22:26
 
Z wszystkimi punktami się zgadzam i też się pod nimi podpisuje. Nawet dopisałbym więcej.

Ten "absurd" to z mojej strony czy ze strony gospodarza?

Co do limitów, dokupywania dniówek i kosztów z tym związanych, też się mogę zgodzić ale muszą być ryby. I
prawdziwa, dobra, skuteczna ochrona. Takich standardow niestety w "najlepszym" Okręgu w PL jak na razie
nie ma.

Nie wiem czy wiesz jaka jest teraz presja na Sanie. Nie nazwałbym tego nawet teraz presją bo zaczyna się
szukanie wedkarzy i przyczyn dlaczego ich nie ma. Dlaczego?Większość wie (czyt. są w NS). Ja w każdym
razie za nimi nie tesnię. Tęsknie za wolnością, swobodnym dostępem i może trochę za rybami.
Bez ryb nawet za darmo nikt nie będzie deptał kilometrów po wodzie. Chyba że ja czy ty jako piechurzy
delektujący się okoliczną przyrodą. Ja to lubię.

Pzdr.
 
  Odp: Jak tu się nie wkur*** mam kiedy PZW leci w .... [0] 30.06 01:10
 
Godziny łowienia to absurd ze strony gospodarza.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus