|
Jurku z twoją retoryką nie da się dyskutować. Nie widzę powodów by kogokolwiek potępiać za robienie rzeczy dozwolonych. Nie rozumiem też podejścia - chcesz sobie złowić rybę to musisz stać się właścicielem łowiska. Nie każdy ma na to czas i ochotę.
Pawle,
To nie "retoryka" tylko nazywanie rzeczy po imieniu.
"Rzeczy dozwolone" są dozwolone przez ustalających zasady zagospodarowania i korzystania z łowisk w imieniu tych, którzy łowiska użytkują. Stąd analogia do firmy i jej współwłaścicieli, pozwalających sobie na grabienie firmy.
Jeżeli rzeczy dozwolone są głupie i robienie ich prowadzi do podcinania gałęzi, na której się siedzi, to pochwalać to trudno.
Problem, niedostrzegany niestety przez większość, polega na tym, że wszyscy JESTEŚMY współdzierżawcami łowisk, z ktorych korzystamy. Nie musimy się nimi stawać. Wszyscy w rozumieniu członków PZW na łowiskach dzierżawionych przez PZW czyli stowarzyszenie członków.
Ale o tym, jeżeli pozwolisz, podyskutujmy później.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|