f l y f i s h i n g . p l 2024.05.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Informacjie o kiju muchowym do przepływanki. Autor: dabo. Czas 2024-05-19 10:01:42.


poprzednia wiadomosc Odp: Kilka słów o OS San ..... : : nadesłane przez tomekz (postów: 1360) dnia 2006-07-25 15:59:10 z 195.42.249.*
  1. Sądzę że danych o które prosisz Mariusza nie możesz dostać bez zgody bezpośrednio zainteresowanych. Po za tym poco one ? Już po herbacie. Jak będą znowu wody dostępne w przetargach pojawią sie chętni.
2.Łowisko JJ wyglądałoby inaczej gdyby nie zniszczono totalnie rzeki. Na obecnym łowisku praktycznie gospodarka nie ma sensu (moim zdaniem). No bo jak prowadzić łowisko bez wody.
3. Maciek jak sądzę zakłada w dłuższym okresie zbilansowanie się łowiska.
4. Grupka w której uczestniczyłem tak zakładała czyli że po kilku latach łowisko by się zbilansowało. Po prostu trzeba przyzwyczaić rynek do takich łowisk. Trzeba wychować grupkę ludzi którzy przyzwyczają się płacić za w miarę normalne łowienie. I to się dzieje.



  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [5] 25.07 16:31
 
1. Sądzę że danych o które prosisz Mariusza nie możesz dostać bez zgody bezpośrednio zainteresowanych. Po za tym poco one ? Już po herbacie. Jak będą znowu wody dostępne w przetargach pojawią sie chętni.
2.Łowisko JJ wyglądałoby inaczej gdyby nie zniszczono totalnie rzeki. Na obecnym łowisku praktycznie gospodarka nie ma sensu (moim zdaniem). No bo jak prowadzić łowisko bez wody.
3. Maciek jak sądzę zakłada w dłuższym okresie zbilansowanie się łowiska.
4. Grupka w której uczestniczyłem tak zakładała czyli że po kilku latach łowisko by się zbilansowało. Po prostu trzeba przyzwyczaić rynek do takich łowisk. Trzeba wychować grupkę ludzi którzy przyzwyczają się płacić za w miarę normalne łowienie. I to się dzieje.




1, Żadne dane dotyczące bezpośrednio "zainteresowanych", wymagające ich zgody przed udostepnieniem mnie nie interesują. Te, o które pytałem żadnej zgody nie wymagają bo nie identyfikują nikogo, tylko pokazują czy jakiekolwiek "pojawienie się chętnych" jest realne czy tylko krążącym wokół i powtarzanym usilnie mitem.

2. Raba została zniszczona wiele dziesięcioleci temu. Że nie jest lepiej - to fakt. Natomiast łowisko można prowadzić z niewielka ilościa wody, a kwestie bilansowania się działalności i ewentualnych dochodów zależą od nieco innych czynników.

3. Ja też tak sądzę, choć w deklaracjach towarzyszących powstawaniu łowiska przewijało się wciąż o tym, nieco dziwnym, prowadzeniu "bez zysku".

4. Pojedyncze łowisko funkcjonujące dzięki "grupce ludzi" może da się zbilansować. Chodzi natomiast o tysiące hektarów wód pstrągowych, które trzeba zaggospodarować i utrzymać. I to utrzymanie zapewniają wędkarze. Albo go nie zapewniają. Na razie gotowośc do ponoszenia kosztów utrzymania łowisk pozostaje raczej w sferze deklaracji i to wśród stosunkowo nielicznych wędkarzy. Przyzwyczajanie do normalnego łowienia w normalnych warunkach dzieje się najlepiej, jak dotychczas, na Sanie. Wraz z tym, co pokazuje calośc gospodarowania w okręgu.

Skoro tam można .... To w czym tkwi problem z tym, że gdzieś indziej nie? Na wiele odpowiedział Piot Konieczny powyżej. Problem tkwi w ludziach. W tych, którzy szukają "pieczonego lodu" zamist wykorzystać to, co jest gotowe.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [4] 25.07 18:26
 
Jeżeli chodzi o konkrety, a nie o mity, to na Twoje usilne próby dowiedzenia się czegoś więcej odpowiem.
Pewna firma ubiegała się o bardzo fajny kawałek rzeki ... gdzieś w Polsce. Sytuację znam bardzo dobrze, robiłem dla nich operat. Ich oferta, oczywiście istotnie lepsza od oferty PZW została odrzucona ... bo nie mieli magazynu. To nic, że mieli wszystko co jest wymagane prawem. Nie mieli magazynu. Może publicznie spytasz dyrektora RZGW do czego potrzebny jest magazyn, przy wędkarskim gospodarowaniu w obwodzie rybackim na górskiej rzece? Nie odpowiedział nawet profesorowi, największemu autorytetowi od rybactwa w tym kraju, ale może Tobie odpowie.
Dokładanie do obwodów to oddzielna bajka, a straty na interesach z PZW druga.
Małe kilkadziesiąt tysięcy rocznie, kosztują mnie kontrakty z PZW, które realizowałem, a dzisiaj nie realizuję.
To efekt wykonania i zaopiniowania kilku operatów w konkursach, do których stawało PZW. Nic to, że dla Związku wykonałem ich kilkadziesiąt.
Niczego nie żałuję.
Zrobiłem to z życiowego przekonania, że monopol jest zły. Zrobiłem to dla rozwoju wędkarstwa w tym kraju.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów służę, ale nie publicznie.

Pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 25.07 18:37
 
Mariusz , nie martw się. Przed nastepnymi konkursami będzie pewnie przeprowadzana lustracja
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [2] 25.07 19:00
 
Jeżeli chodzi o konkrety, a nie o mity, to na Twoje usilne próby dowiedzenia się czegoś więcej odpowiem.
Pewna firma ubiegała się o bardzo fajny kawałek rzeki ... gdzieś w Polsce. Sytuację znam bardzo dobrze, robiłem dla nich operat. Ich oferta, oczywiście istotnie lepsza od oferty PZW została odrzucona ... bo nie mieli magazynu. To nic, że mieli wszystko co jest wymagane prawem. Nie mieli magazynu. Może publicznie spytasz dyrektora RZGW do czego potrzebny jest magazyn, przy wędkarskim gospodarowaniu w obwodzie rybackim na górskiej rzece? Nie odpowiedział nawet profesorowi, największemu autorytetowi od rybactwa w tym kraju, ale może Tobie odpowie.
Dokładanie do obwodów to oddzielna bajka, a straty na interesach z PZW druga.
Małe kilkadziesiąt tysięcy rocznie, kosztują mnie kontrakty z PZW, które realizowałem, a dzisiaj nie realizuję.
To efekt wykonania i zaopiniowania kilku operatów w konkursach, do których stawało PZW. Nic to, że dla Związku wykonałem ich kilkadziesiąt.
Niczego nie żałuję.
Zrobiłem to z życiowego przekonania, że monopol jest zły. Zrobiłem to dla rozwoju wędkarstwa w tym kraju.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów służę, ale nie publicznie.

Pozdrawiam


Chętnie dowiem się czegoś więcej ... nawet "niepublicznie".
Choć nie widzę problemu w tym, żeby wszyscy wiedzieli ilu jest (było) chętnych na wody i czy tworzenie łowisk przez prywatnych przedsiębiorców czy grupy poza PZW jest realne. Bo czasem oczekiwane, tylko nie wiem czy zasadnie. Zarówno na wodach obecnie dzierżawionych przez PZW jak i na innych wodach, których jest przecież ponad 60% powierzchni wod śródlądowych w Polsce (PZW dzierżawi tylko ponad 30%).

Na podstawie jednego przypadku "gdzieś w Polsce" trudno cokolwiek powiedzieć. I trudno uogólniać "niemanie magazynu" na całość procesu konkursów ofert na dzierżawę setek jak nie tysięcy obwodów rybackich w Polsce.

Będę wdzięczny za garść informacji na prywatny adres.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 25.07 19:57
 
Te "gdzieś w Polsce" to takie RZGW, w którym nikt poza PZW nie wygrał konkursów.
30% wód PZW to chyba znowu kpiny. Odejmij od ogółu jeziora na Mazurach i Pomorzu , obiekty stawowe i dopiero wtedy policz ile % wód jest w użytkowaniu PZW. Tu chyba rozmawiamy o rzekach i to głównie o górskich.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 26.07 09:42
 
Te "gdzieś w Polsce" to takie RZGW, w którym nikt poza PZW nie wygrał konkursów.
30% wód PZW to chyba znowu kpiny. Odejmij od ogółu jeziora na Mazurach i Pomorzu , obiekty stawowe i dopiero wtedy policz ile % wód jest w użytkowaniu PZW. Tu chyba rozmawiamy o rzekach i to głównie o górskich.


Mariuszu,

Dziękuję za, jak zwykle, wyczerpującą i szczegółową informację. Również przekazaną "niepublicznie".

Wody śródlądowe to oczywiscie również jeziora, choć pewnie już nie "obiekty stawowe" czy zamknięte glinianki albo wyrobiska pożwirowe, stawnowiące własność właściciela gruntu zalanego wodą, a nie wchopdzące do puli wód publicznych, podlegających przetargom.

Dlaczego mamy ograniczać się tylko do rzek i to "gorskich". W rzekach nizinnych też żyją pstrągi, a nic nie stoi na przeszkodzie, żeby żyły i w jeziorach. Przecież w krajach o największej liczbie muszkarzy gros, jeżeli nie zdecydowana większość wędkarstwa muchowego odbywa się na wodach stojących, bo tylko one sa w stanie przyjąć zwiększającą sie presję wędkarską. U nas też by się dało, o czym świadczy choćby przyklad Piaseczna. Rosnąca liczba wędkarzy "pstragowych" domaga się wręcz poszerzania obszaru "pstrągowych" wód!!! Jak dotad zadowalamy sie ekstensywną gospodarką i zawężaniu się do tego, co jest.

Nie mam problemu doktrynalnego z tym kto dzierżawi i zarządza wodą, byle było to robione dobrze. Staram się tez patrzeć realnie na to kto i jakie ma możliwości robienia tego dobrze. I w jakich warunkach się to odbywa.

Mam natomiast problem z tym, że wedkarze zamiast skupiać swoja energię na tym, żeby wody będące w ich rękach byly dobrze zarządzane oczekują, że ktoś inny wyrwie z ich rąk wody, żeby nimi zarządzać. Wręcz oczekują tego, że ktoś inny będzie decydował o łowiskach. Wręcz skłonni sa aktywnie działać w tym kierunku. No comments.
Jak powiedziałbym o takiej postawie moim Kolegom w Anglii, Irlandii, USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Skandynawii to otworzyliby oczy szeroko ze zdumienia. Gdyby mogli zarzadzać wodami to skakaliby do góry z radosci. Nigdy by im w głowie nie powstała mysl, żeby dobrowolnie pozbawiać się wpływu na wody. Robiliby wszystko, żeby ich organizacja jak najlepiej prowadziła gospodarkę.
Jakoś brakuje siły i porozumienia do tego, żeby własną organizacje doprowadzic do porządku. Mimo, że dobre przykłady są i są mozliwości. NIe gorsze, a pewnie lepsze od tych, które dotyczą zarządzania (nie tylko łowiskami) przez innych dzierżawców.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus