Odp: Do Wszystkich
: : nadesłane przez
Piotr Konieczny (postów: ) dnia 2002-11-15 00:16:59 z *.krosno.cvx.ppp.tpnet.pl
Obiecywałem sobie, że nie będę polemizował na tym forum ale nie mogę wytrzymać jeśli ktoś po prostu kłamie. Pan Leszek spędza 9 dni w Rymanowie w ciągu roku. Ja w Rymanowie mieszkam od urodzenia a na Wisłoku wychowałem się. Znam rzekę jak własną kieszeń aż do Krosna. Pisanie, że na górnym odcinku powyżej zapory w Sieniawie można utwożyć łowisko pstrągowe to bzdura. RZeka po zatruciu nawozami sztucznymi w 1978 roku nigdy nie doszła do poprzedniej populacji pstrąga. Tylko odcinek od źródeł do Puław zachowuje ostatnie resztki potokowców- w dużej części dzięki zarybieniom Okręgu Krosno. Poniżej Puław w okresie lata przepływ spada nawet do 0,20m3/sek i mniej a temperatura jaką w sierpniu zmierzyłem wyniosła 31 stopni. Nawet tęczaki nie wytrzymają. Odcinek poniżej zapory ma stabilną temperature. Rzeka płynie w wąwozie i nigdy nie wygrzewa się tak jak np.San. Po co więc i jak w/g Pana Panie Leszku kierownik zapory Pan K. Sechman ma uregulować przepływ na poziomie 0,5 m3/sek jeżeli dopływa 0,2 m3/sek lub poniżej. Dwa lata temu w wyniku takiej sytuacji poziom wody w zbiorniku obniżył się ponad 8 m. Pozostają wtedy tylko modlitwy o deszcz.
Obecne zarybienie tęczakiem Wisłoka to kolejne kłamstwo. Ostatnie zarybienie tym gatunkiem miało miejsce na górnym Wisłoku kiedy gospodarkę prowadził jeszcze MZGRW Rezszów. Na dolnym odcinku notujemy pojedyńcze teczaki uciekające z hodowli w Sieniawie. Podstawową rybą jest lipień. Jest tu dzięki moim i kilku kolegów staraniom. Potokowce wcale nie są pojedyńcze. Na wiosnę przy połowie tarlaków lipienia (wróciły wszystkie z powrotem a złowiliśmy ponad 150 szt tylko z beskiego odcinka) trafiliśmy ok. 100 potokowców. Dużo ryb miało ponad 30 cm a kilkanaście powyżej 40 choć nie łowiliśmy w dołkach. W lecie widziałem pod mostem w Besku skłusowanego potokowca wagi ok.2 kg. Kłusownictwo jest jedyną rzeczą która jest prawdziwa w Pana wypowiedzi.
PS
Dalszej polemiki przynajmniej z mojej strony nie będzie. Szkoda że nie przyjął Pan zaproszenia do Folusza. Zobaczyłby Pan wtedy jak obecnie pracuje się w Okręgu Krosno i w jakim stanie są ośrodki przejęte po Rzeszowie. I jeszcze jedno. Cytowane biegle przez Pana rozporządzenie wojewody w sprawie obrębów ochronnych (gdzie stwierdził Pan, że Krosno nie ma nic do powiedzenia) było przeze mnie opiniowane a nawet kilku obrębów jestem autorem. Zresztą cytowane rozporządzenie było konsultowane ze wszystkimi okręgami na Podkarpaciu o czym Pan jako Sekretarz ZO w Rzeszowie zapewne wie.