|
Gospodarowanie w obecnej rzeczywistości na wodach górskich jest szczególnie trudne
i tak naprawdę to zaczynamy się uczyć tej sztuki.
Każdy "wysyp" pstrąga czy lipienia, natychmiast ściąga tłumy wędkarzy i oczywiście kłusowników - woda gwałtownie traci swe zasoby.
Czy San i jego gospodarze wytrzymają nadmierną presję, nie zrekompensowaną dopływem środków - oby.
O droższych licencjach i własciwej kontroli łatwiej mówić niż zrealizować w obecnej rzeczywistości.
Zubożenie społeczeństwa reguluje opłatami w PZW, które są znikome wobec potrzeb.
Ale czy nie czas najwyższy by na Sanie i Dunajcu w najlepszych odcinkach je utworzyć,
dając też możliwość taniego wędkowania na odcinkach nie licencyjnych.
Wśród działaczy miejscowych nie jest to łatwe do przeprowadzenia, ale jakby się nad tym dobrze zastanowili, to być może przy odpowiedniej opłacie licencyjnej nastąpi zdrowa relacja między presją, a przychodami.
Z mojego punktu widzenia Piotrek przez te cztery lata swojego dyrektorowania, zrobił wiele.
Przede wszystkim w bardzo zdewastowanych przez MZGRW Rzeszów ośrodkach zarybieniowych, jakimś cudem uzyskał niezły pułap produkcyjny, chcąc doprowadzić sztandarowe łowiska Krosna do poziomu, który zapewni zainteresowanie nimi i co się z tym wiąże dopływ środków finansowych.
Następna wysoka przeszkoda to doprowadzenie tych ośrodków do stanu zapewniającego
ich funkcjonowanie w przyszlości z założeniem dalszej intensyfikacji produkcji.
A to już nie da się zrobić przedłużeniem czasu pracy, zaangażowniem pracowników i działaczy - na to trzeba olbrzymich środków.
Krośnianie zadbali najpierw o najlepsze odcinki i słusznie, przecież nie byli w stanie w czteroleciu odbudować zasoby wszystkich cieków i znając zaangażowanie ekipy Piotrka Koniecznego nie trzeba będzie na to długo czekać.
W ich działaniu widzę sens i logikę, dlatego pomagajmy pozytywnemu przypadkowi Krosna,
by stał się kierunkiem dla okręgów PZW będących w "śpiączce" organizacyjnej.
Jeżeli poza Krosnem, Nowym Sączem będą atrakcyjne łowiska w bielskim, rzeszowskim, tarnowskim, krakowskim i innych, wówczas presja rozłoży się równomiernie, kończąc problemy z huśtawką "rybich wysypów" i pustyń.
|