Odp: a jak...
: : nadesłane przez
faraon (postów: 1401) dnia 2008-07-08 22:59:09 z *.cable.ubr08.croy.blueyonder.co.uk
sumy ktore tu podales to dotycza raczej chalk streamow.ma to raczej odstraszyc plebs niz mowic o rybostanie.ale to sa kwestie techniczne.wic w tym ze w Anglii mozna sobie rzeke wydzierzawic dla klubu czy fundacji;a jak jest ztym w Polsce?klody pod nogi..?
Tak sie sklada ze ja tez mieszkam w anglii i naleze do jednego z klubow ( glownie chalk steram fishing i kilka jezior ) a zeby dostac u nich licencje na “ game fishing “ czeka sie 4 lata jako “coarse fishing” wedkarz., ale warto czekac ( choc to mnie nie dotyczylo bo pomoglem rozwiazac pare problemow w ich wodach miedzy innymi przyduchy w jeziorach z teczakiem). Licencja kosztuje tylko 147 funtow rocznie czyli jedna moja dniowka w robocie a wody sa przepiekne I pelne ryb mialem tylko 4 przypadki zaliczenia blanku przez 3 lata.
W Anglii rzeki sa praktycznie prywatne , jesli ktos posiada wlasne grunty po obu stronach rzeki to dany odcinek rzeki nalezy do niego lacznie s” prawem polowu ryb”(co jest bardzo powszechne) ktore moze wydzierzawic lub odsprzedac musi jednak liczyc sie z przepisami ochrony srodowiska I nie wolno mu wykonywac zadnych prac w rzece bez zgody tzw. Environment Agency.