f l y f i s h i n g . p l 2024.04.16
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Cudak
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Reportaże:
Sudecka Wiosna

autor: Mikołaj Hassa, opublikowane 2002-07-31

Wszystko zaczęło się tak, jak zaczyna się to zawsze. Telefon od kolegi i jakże niezwykła wiadomość. Jedziemy na ryby.
 
Ale gdzie?
- Może Wisła.
- Znowu? Będą ćwiczyć przed zawodami. Dajmy im spokój.
Chwilowo w myślach przeleciał mi cały szereg "moich" rzek i rzeczek, które co noc upominają mi się abym je w końcu znowu odwiedził. Ale jedna z nich zaczęła tak kusić, że nie wytrzymałem:
- Lądecka kolego! Teraz mi się nie wymigasz. Następny dzień masz wolne, więc co? Przyjmujesz?
- No nie wiem. ..
Poskutkowało. po prostu w tym składzie nie mieliśmy jeszcze spudłowanej wyprawy. Po prostu nie ważne czy żerują, czy nie, zawsze jest fajna atmosfera.
Nazajutrz w Tychach, rodzinnym mieście naszego flyfishing.pl, znalazłem się w stałym miejscu, skąd przeważnie startujemy. Jarek już czekał. Jeszcze tylko krótka trasa po Zębatego, następnie drogą na Gliwice i Cała Naprzód! Jeszcze tylko 160 km, jazdy ubarwionej sprawozdaniami z nieprzespanych przy imadłach nocy.
Po minięciu Gliwic i Kędzierzyna, wjechaliśmy na teren charakterystyczny dla ziemi opolskiej: droga przebiegała wśród długich i rozległych pól rzepaku, a także niewielkich wzgórz. Za Głogówkiem, oczom naszym ukazała się na początku łagodna, lecz z każdym kilometrem bardziej wyniosła ściana Jesioników i Gór Opawskich. To łańcuchy górskie, będące wschodnimi masywami Sudetów. Mała przerwa i wjeżdżamy w pradolinę Nysy Kłodzkiej, Mijamy kolejno Nysę, Otmuchów, Paczków, a za Złotym Stokiem, wjeżdżamy już ostatecznie w góry (nazwane zresztą nie bez powodu Górami Złotymi). Notabene droga pomiędzy Złotym a Lądkiem należy do jednych z najbardziej widokowych we wschodnich Sudetach. Liczne serpentyny, strome podjazdy, a obok piękny bukowo - świerkowy starodrzew dopełniają reszty. Czujemy że to już niedaleko, jeszcze tylko kulminacyjny punkt trasy i z górki. Z daleka grozi nam jeszcze biały Śnieżnik. Niebawem jesteśmy już w dolinie potoku Orliczka, za chwilę drogowskaz, lewo Lądek, prawo Radochów. Wybieramy pierwsze a w dole już błyszczy nasz cel. Biała Lądecka. Jest śliczna, wysoka, ale czysta. Koledzy zachwyceni widokami. W Lądku przejeżdżamy na drugą stronę rzeki i chwila zastanowienia. Powyżej czy poniżej miasta. Ci co mnie znają, wiedzą, że nie lubię dublować z wyprawy na wyprawę i siedzieć cały czas w jednym miejscu, a ostatnio byłem w górze, więc wybieram dół. Mój wybór pada na oczyszczalnię. To nieco poniżej Lądka. Tam ciekawa, bardzo urozmaicona rzeka opuszcza miasto i tworzy wspaniały przełom, z dwoma głównymi ostrymi zakolami. Tam stajemy.

Choć wczesna to jeszcze godzina, słońce zaczyna już dawać się we znaki. Zakładam nimfki. Prowadzącą, zieloną hydropsyche na skoczka bardzo małą "czeską nimfę", będącą kombinacją zieleni i beżu. Połowiłem już tu na takie zestawienie. Główna na kiełżowej dziesiątce skoczek - aż czternastka, też wygięta.
Jarek postanawia łowić podobnie, a Zębaty postanawia streamerować. Koledzy zajmują płań przy samochodzie, ja idę wyżej, gdzie kończy się mur oporowy. Ładna rynienka, jest gdzie próbować.
Kilka minut łowienia daje pierwsze zdecydowane pobicie i za chwilę uwalniam niewielkiego pstrążka. Nieco niżej dwa następne, wszystkie z tego samego rocznika. Na końcu płani wrzucona do wody szmata zabiera mi skoczka. Zakładam nowego i rzucam za szmatę w ciekawy warkoczyk Za chwilę branie i holuję pierwszego lipienia. Ten jest już ładny. Ma 31 cm i wspaniałe, bardzo ciemne ubarwienie, ostrożnie wypuszczam rybę, przechodzę na zakończenie płani. Tak jest piękny dzień. Wszystko piękne...Naglę czuję, początkowo przyjemny chłodzik, stopniowo "idący" coraz wyżej.. .Co jest? Podnoszę nogę i widzę powyginany pręt zbrojeniowy wbity w piętę. Szlag by to... Ale szczęście oberwał tylko but.

Wylewam wodę i idę do kolegów. Z daleka widzę już niebieskie refleksy jarkowego Loopa. Zębaty łowi nieco niżej. Rozbawiam kolegów i pokazuję pręt. A natomiast u nich nieźle. Też oboje mieli ryby. Zostawiam kolegów na zakolu, i idę w dół. Jednak ze względu na rozwalony but, staram się znaleźć takie miejsce, abym mógł łowić z brzegu. Jestem w połowie odległości pomiędzy Lądkiem a Radochowem. To bez dyskusji najładniejszy fragment Białej Lądeckiej. Brak zabudowań przy rzece i niezwykle urozmaicona rzeźba dna sprawia, że ryba może stać praktycznie wszędzie. Z pozoru płytkie nurty kończą się głębokimi dziurami, a woda jest krystalicznie czysta. Zarośnięte drzewami i krzakami brzegi dodają rzece uroku i tajemniczości. Dochodzę do miejsca, gdzie Biała opływa prawie pionową ścianę skalną. Robię kilka zdjęć i wracam. W końcu znajduję ciekawą płań, rzucam kilka razy nimfami z brzegu i nagle na środku widzę wyjście. Przyglądam się wodzie i zauważam dużą ilość niewielkich spinnerów małej, popielatej jeteczki. Nagle ryba wyszła ponownie. Postanawiam przy czwartym wyjściu założyć suchą. Ale przy trzecim już nie wytrzymałem i szybko przezbroiłem zestaw. Tymczasem na płani zbierało już kilka ryb. Wyciągnąłem jednak same niewielkie ryby, lecz bardzo kolorowe i silne. Ponownie doszli do mnie koledzy. Także mieli same drobne ryby. Postanowiłem namówić ich na zmianę miejsca. Na położone trochę niżej ciekawe płanie na terenie miejscowości Trzebieszowice. Koledzy przystali na tą propozycję. Wróciliśmy do samochodu.

W Trzebieszowicach znaleźliśmy się po kilkunastu minutach. Zaletą miejsca jest czytelna i ładna woda, a także dobry dojazd. Polecam!
Wychodzimy za auta. Jarek nas zostawia. Idzie w dół, a my zostajemy na ciekawym kawałku rzeki powyżej kładki. Jest godzina czternasta. Owady zaczęły już roić się dość intensywnie, a oprócz poielatych jętek zauważyliśmy też pojedyncze, dość duże o brązowym ubarwieniu. Zębaty ustawia się naprzeciwko kamiennej opaski i obławia ją na ślepo dużym suchym coachmanem. Już po chwili dobrze dobraną muchę zbiera pierwszy pstrąg. Ryba ma nieco powyżej 30 cm. Kolega rzuca ponownie, także pod brzeg i za chwilę ma następnego ten lepszy, ale spina się.

Nie zważam na dziurawy but i wchodzę do wody. Na końcu płani mam wyjście i wyciągam ładnego lipienia - 33 cm. Natomiast krótkie ryby brały niemal co rzut. Za chwlę widzę że nie jesteśmy sami. W górze płań zajął także jakiś muszkarz. Łowiliśmy tam dość długo.
Słyszę nagle, jak Zębaty klnie.
- Co jest? - odpowiadam
- Zobacz za siebie.
Spoglądam i widzę ołowianego koloru chmurzyska, unoszące się nad masywem Radoszki. Ulewa była kwestią krótkiego czasu. Wychodzimy w wody i kierujemy się w stronę mostku, przy którym zaparkowaliśmy.
Pod mostkiem Jarek złowił kilka ładnych pstrągów. Wszystkie też na suchą i wszystkie do wody.
Na szczęście deszcz złapał nas dopiero podczas przebierania. Mieliśmy szczęście. Wracaliśmy w dobrych humorach. Do domu daleko, ale warto było.
Niebawem zaczyna się sezon lipieniowy. Z tej okazji, także w imieniu kolegów, życzę wszystkim jak najwięcej zadowolenia z wypraw. Jest jeszcze gdzie...

Tekst: Mikołaj Hassa
Photo :Jarosław Jurasz, Jacek Pawłowski, Mikołaj Hassa



















<< PowrótOceń artykuł >>

Galeria zdjęć
Hatch Iconic 5+
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
Ustawa o ochronie
zwierząt

Nie trzeba być
jakimś wielkim
prorokiem, żeby
stwierdzić, że
wcześniej lub
później ktoś uzna,
że C&R/No Kill, nie
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus