| |
miałem w domu oprócz wędek węglowych i dwie klejonki.ale jak poszedłem sprawdzić pewną rzaeczkę,która już w tej chwili umiera ,bo wjechały spychacze "mądrych"ludzi,to uciałem sobie po drodze kij z leszczyny rozwidlony na szczytówce.i na ten kij wyciągnałem swojego dzikiego potokowca życia.tak szalał w wwodzie ,że praca węglówek i klejonek któe wtedy miałem nie wytrzymały by tego.tak mi się wydaje,a ta leszczyna go zamortyzowła idealnie.mam jeden sprawdzony impregnat ,nieszkodliwy dla otoczenia i długo dreno pod nim wytrzymuje.ma jeszcze inne dobre właściwości dla drewna.
|