f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka?. Autor: trouts master. Czas 2024-04-25 11:18:46.


poprzednia wiadomosc Odp: Przeciążenie nie istnieje! : : nadesłane przez tomekz (postów: 1357) dnia 2019-04-18 08:18:43 z *.146.36.0.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
  Jakie porozumienie kogo z kim? A agresją nazywam wtręty obrażające tych co mają inne
zdanie. Nie ma potrzeby wszystkich nazywać idiotami. Nawet jeśli maja inne zdanie.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [36] 18.04 14:21
 
Bardzo często zdanie nie jest odmienne, ale ludzie rozmawiają o zjawiskach na różnym poziomie uogólnienia /
szczegółowości. Często ktoś kto mieni się praktykiem, po prostu opisuje swoje doświadczenia w większej detekcji.

Pojęcie teorii i praktyki jest pojęciem względnym i zależy od skali obserwowanych zjawisk. Ktoś kto śledzi
miesięczne zmiany na giełdzie, powie komuś kto zajmuje się inwestowaniem w skali lat, że "teoretycznie spada,
ale w praktyce rośnie" - bo on skupia się na tym wzroście w małej skali. Na tej samej zadzie pokazanie szpikulcem
na globusie jeziora teoretycznie wskazuje ląd, podobnie jak wyspa na oceanie teoretycznie jest wodą, bo
szczegóły w większej skali się eliminuje.

Brak uzgodnienia o jakiej skali zjawisk mówimy, powoduje bezsensowne kłótnie i obrażanie się na siebie, że nasz
rozmówca skupia się na innej skali. To niepotrzebne nikomu, dlatego nie warto skakać po skali w dowolny sposób
w jednym wątku.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [35] 18.04 14:29
 
Ja nie o różnicy poglądów. Dla mnie jest to normalne. A o obrażaniu tych innych. Zresztą
zupełnie bez potrzeby bo powoduje to osłabienie a nie wzmocnienie przekazu.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [34] 18.04 19:17
 
Różnica poglądów to pikuś w porównaniu z nieporozumieniem.

Podczas nieporozumienia wiele osób ma jednocześnie rację w swojej skali obserwowanych zjawisk.Drugim
ważnym źródłem nieporozumień jest rozkład skupienia uwagi na poszczególnych aspektach.

Rozmówca skupiony na sobie i swoim punkcie widzenia, postrzegający w danej chwili zjawiska w określonej skali,
może niesłusznie postrzegać swojego rozmówcę jako idiotę, który nie ma racji obiektywnie. Ale dzieje się tak tylko
w głowie osądzającego, ponieważ jego rozmówca nie ma racji wyłącznie w jego układzie odniesienia o którym o
zgrozo ten drugi nie ma zielonego pojęcia, bo nie został o tym układzie odniesienia wyraźnie poinformowany. Być
może gdyby wiedział dokładnie z jakiego punktu widzenia patrzy jego rozmówca, wówczas może nawet nie
doszłoby do różnicy zdań.

Ludzie funkcjonują prywatnie podobnie jak w życiu zawodowym, ponieważ nawyki się przenoszą na różne sfery
życia. Z uwagi na specjalizację ludzie coraz mniej wiedzą o kontekście w którym żyją. Będąc w coraz węższych
specjalizacjach zawodowo stają się coraz bardziej wyalienowani.

Gdy wędkarstwo muchowe kiedyś było mniej złożone, prostsze i bardziej oczywiste, ludzie nie mieli o co drzeć
szat. Dziś akcenty są porozkładane na tak wiele wątków, że bez jasnej komunikacji dla obu stron, porozumienie
nie nastąpi nigdy.

Co trzeba zrobić, to po prostu skupić się na wstępie na tym, w jakiej skali nasz rozmówca raczył się wypowiedzieć.
Inaczej będziemy sobie przypisywać wzajemnie nieistniejące w rzeczywistości cechy, utworzymy świat równoległy,
zapis w bazie danych na takim czy innym forum fantazji na temat innych osób.
 
  materiał na doktorat z socjologii [2] 18.04 19:58
 
Krzysztof czy ty może zbierasz materiały na doktorat z socjologii ???
 
  Odp: materiał na doktorat z socjologii [1] 18.04 23:57
 
Za ogólne trzy i wnioski podskubywany był na Fors MaciasD, nawet
jemu nie uszło na sucho , choć muszce siedzi głęboko.

Nie wolno. W epoce testów w szkole, Instagrama i Fejsa wszystko
jest praktyczne, teoria i uogólnienia są zakazane. Wszystko ma być
dla idiotów, obsługa komputera, zmywarka do naczyń, samochód w
którym nie wiadomo co się psuje i wędka muchowa z zaleceniami
producenta. Teoretyk porządkujący ten produktowy burdel to wróg
ludu. Żadnych wniosków. Linka do mokrej i rączki na kołderkę, a
właściwie ręce do góry.

Nawyk potulnych obywateli, owiec, oczekujących zaleceń od
pasterza, instrukcji obsługi miotły i fotela w pracy zgodnego z BHP.

Rodzaj mentalności...
 
  Odp: materiał na doktorat z socjologii [0] 19.04 01:39
 
ot i kolejny rozdział do twojej książki o świecie napisany...
a czy coś wnosi to sam sobie odpowiedz ?
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [0] 19.04 08:59
 
Różnica poglądów to pikuś w porównaniu z nieporozumieniem.

Podczas nieporozumienia wiele osób ma jednocześnie rację w swojej skali obserwowanych zjawisk.Drugim
ważnym źródłem nieporozumień jest rozkład skupienia uwagi na poszczególnych aspektach.

Rozmówca skupiony na sobie i swoim punkcie widzenia, postrzegający w danej chwili zjawiska w określonej skali,
może niesłusznie postrzegać swojego rozmówcę jako idiotę, który nie ma racji obiektywnie. Ale dzieje się tak tylko
w głowie osądzającego, ponieważ jego rozmówca nie ma racji wyłącznie w jego układzie odniesienia o którym o
zgrozo ten drugi nie ma zielonego pojęcia, bo nie został o tym układzie odniesienia wyraźnie poinformowany. Być
może gdyby wiedział dokładnie z jakiego punktu widzenia patrzy jego rozmówca, wówczas może nawet nie
doszłoby do różnicy zdań.

Ludzie funkcjonują prywatnie podobnie jak w życiu zawodowym, ponieważ nawyki się przenoszą na różne sfery
życia. Z uwagi na specjalizację ludzie coraz mniej wiedzą o kontekście w którym żyją. Będąc w coraz węższych
specjalizacjach zawodowo stają się coraz bardziej wyalienowani.

Gdy wędkarstwo muchowe kiedyś było mniej złożone, prostsze i bardziej oczywiste, ludzie nie mieli o co drzeć
szat. Dziś akcenty są porozkładane na tak wiele wątków, że bez jasnej komunikacji dla obu stron, porozumienie
nie nastąpi nigdy.

Co trzeba zrobić, to po prostu skupić się na wstępie na tym, w jakiej skali nasz rozmówca raczył się wypowiedzieć.
Inaczej będziemy sobie przypisywać wzajemnie nieistniejące w rzeczywistości cechy, utworzymy świat równoległy,
zapis w bazie danych na takim czy innym forum fantazji na temat innych osób.


No i - SZACH MAT. :)
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [29] 19.04 09:46
 

Gdy wędkarstwo muchowe kiedyś było mniej złożone, prostsze i bardziej oczywiste, ludzie nie mieli o
co drzeć szat.


Trzeba być zdrowo pieprzniętym, ewentualnie mieć dramatycznie nudne życie by drzeć szaty o to czy
przeciążenie istnieje czy nie, a poziom złożoności nie ma tu nic do rzeczy.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [28] 19.04 14:25
 
tradycyjnie Krzysztof manipuluje wszystkimi...

najpierw udając adwokata pokrzywdzonych wywołał gównoburzę ...
potem zagrał farsę jaki to on biedny bo nikt go nie rozumie i
tradycyjnie WYWOŁANE ZOSTAŁO FAŁSZYWE POCZUCIE WINY
proszę koledzy nie dajcie się na to nabierać !!!
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [27] 19.04 15:20
 
Twój umysł Cię nabrał, ja nie miałem zamiaru.

Chodzi mi tylko o to, że Dabo napisał jednego z fajniejszych postów, ponieważ podawanie w jednym poście teorii i
zasad wraz z praktycznymi odchyleniami, daje jednocześnie ogólny obraz jak i informację o szczegółowych i
możliwych odchyleniach.

I właśnie wtedy gdy taki fajny post się pojawia, następuje masowa krytyka. Dlatego stanąłem w obronie tej
wartości i człowieka, który ją przedstawia.

by the way, wcale nie mam ochoty tutaj pisać i rozmawiać, bo jeszcze nie ma na to gotowości aby chcieć się
porozumieć.

Jeśli takie posty jak ten Dabo, które w pigłuce pokazują ogólny zakres stosowalności metod DH (w Sztuce
Łowienia i na Jerku nigdy takiego zestawienia nie widziałem) - będą torpedowane, to będzie lipa, bo nikomu
takiemu jak Dabo czy MaciasD nigdy nie będzie się chciało przedłożyć nam podsumowania i swoich wniosków,
inni mistrzowie pozostaną zamknięci, bo będą widzieć, że w Polsce za to się dostaje po łbie, nie wiadomo
dlaczego...

Pozdro
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [26] 19.04 17:47
 

I właśnie wtedy gdy taki fajny post się pojawia, następuje masowa
krytyka. Dlatego stanąłem w obronie tej
wartości i człowieka, który ją przedstawia.
.

Nie histeryzuj i nie fantazjuj z tą masowoscią. Do strony
merytorycznej, z resztą głęboko ukrytej pod dość szarpanym i
bełkotliwym sposobem wypowiedzi, nikt nie miał uwag. Chodzi o to,
że dabo opowiada stylem ciężko skacowanego studenta, po
tygodniowym chlaniu na praktyce z geodezji. Jeżeli zamiarem jest
popularyzacja wiedzy to nie tędy droga, bo ja choć nie jestem jakoś
szczególnie tępy, niewiele z tego rozumiem, i prawdę powiedziawszy
to mi się nie chce Jego postów czytać. Dla gimnastyki umysłu wolę
krzyżówki jolki. Wiedzę trzeba umieć przekazać, więc proponuję
Tobie i Dabo spółkę. On zna fizykę i motorykę rzutu muchowego , Ty
nie znasz ale potrafisz fajnie pisać. Wymieńcie się telefonami i
mailami a może coś fajnego razem stworzycie.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [1] 19.04 19:45
 
Tak,tak...
Już raz podałem zestaw rozwiązań głowatkowego zasięgu,a potem odnalazłem w cudzej wypowiedzi.
Wdzięczność po prostu wzorcowa.
Do sedna.
Kłamstwo powtarzane wielokroć staje złudem prawdy.
Tytułowy termin ukuty tylko po to,by ogłupionym wcisnąć więcej towaru.
Dziwi tylko powielanie bzdetu przez w końcu inteligentnych i wykształconych ludzi!?
Chyba,że celowe?!
Nie słyszałem jeszcze o przecìążeniu spiningu,odległościówki czy gruntówki.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [0] 20.04 00:32
 
ciekawe, ciekawe...

a czy istnieje przeciążenie morskiego kija?
za ciężkim plikerem?



Tak,tak...
Już raz podałem zestaw rozwiązań głowatkowego zasięgu,a potem odnalazłem w cudzej wypowiedzi.
Wdzięczność po prostu wzorcowa.
Do sedna.
Kłamstwo powtarzane wielokroć staje złudem prawdy.
Tytułowy termin ukuty tylko po to,by ogłupionym wcisnąć więcej towaru.
Dziwi tylko powielanie bzdetu przez w końcu inteligentnych i wykształconych ludzi!?
Chyba,że celowe?!
Nie słyszałem jeszcze o przecìążeniu spiningu,odległościówki czy gruntówki.
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [23] 19.04 22:40
 
Możesz z tego co Dabo pisze korzystać, ale nie musisz.

Swoją drogą alergia (nie koniecznie dotycząca Ciebie) na ogólniejsze wnioski znajdujące się już bliżej właściwości
fizycznych niż otoczki wokół logo i opakowania jest o tyle ciekawa, że ludzie negując oczywiste ogólne zależności
jednocześnie nie proponują nic w zamian.

To znaczy proponują mętną wodę, empiryzm bezmodelowy. Idealny "praktyk" to zatem osoba, która z praktyki nie
wyciąga wniosków i podsumowań. Zajebiście
 
  KD - praktyk DH - konkretne pytanie [22] 20.04 23:20
 
Krzysztof,

walczyłeś DH?

jaka klasa i długość kija?
co na nim fruwało?
jaka mucha?

w jakich warunkach? rzeka (szybkość nurtu, głębokość, poziom wody, zakrzaczenie)
wiatr?


bez nazw firm, logo itd.


 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [21] 20.04 23:43
 
Ja praktyk DH???? W życiu. Patrzę się z boku na to całe DH jak krowa
na malowane wrota i nie kumam zasad.

Dzięki Dabo zacząłem chyba coś kumać. Nigdy nie rozumiałem
wyrywkowych informacji. Ja muszę mieć spójną i logiczną teorię.
Poukładanie linek od skagitu do longów wraz z dedykowanym
przeznaczeniem każdego typu poukładało mi w głowie.

Na I love DH nic nie zakumałem, starałem się słuchać ale zasad nie
wyłowiłem. Był to zlot ludzi w temacie plus Dmychu z Cantarą i być
może nikt nie czuł potrzeby edukacji innych.

Założenie że ktoś bez wiedzy będzie klientem łowiska trociowego
lub sklepu muchowego i kupi DH jest nikłe. Założył bym bezpiecznie
że o DH nie ma pojęcia 98% muszkarzy.

Jeśli idzie o SH to ponad połowa muszkarzy nic nie kuma o fizyce
łowienia ryb tą metodą. Z DH może być tylko gorzej.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [20] 20.04 23:49
 
Krzysztof,
poważnie pytam




Ja praktyk DH???? W życiu. Patrzę się z boku na to całe DH jak krowa
na malowane wrota i nie kumam zasad.

Dzięki Dabo zacząłem chyba coś kumać. Nigdy nie rozumiałem
wyrywkowych informacji. Ja muszę mieć spójną i logiczną teorię.
Poukładanie linek od skagitu do longów wraz z dedykowanym
przeznaczeniem każdego typu poukładało mi w głowie.

Na I love DH nic nie zakumałem, starałem się słuchać ale zasad nie
wyłowiłem. Był to zlot ludzi w temacie plus Dmychu z Cantarą i być
może nikt nie czuł potrzeby edukacji innych.

Założenie że ktoś bez wiedzy będzie klientem łowiska trociowego
lub sklepu muchowego i kupi DH jest nikłe. Założył bym bezpiecznie
że o DH nie ma pojęcia 98% muszkarzy.

Jeśli idzie o SH to ponad połowa muszkarzy nic nie kuma o fizyce
łowienia ryb tą metodą. Z DH może być tylko gorzej.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [19] 21.04 00:06
 
Poważnie odpowiadam. Łowię tylko metodami z dobrą podstawą
teoretyczną. Na mętne zasady nie mam ochoty. W SH mam autorską
teorię i każdy mój wybór w SH jest rozumny. W DH musiałbym rzucać
kostką żeby coś wybrać. Nie bawię się metodami których nie
przenikam umysłem. Może w przyszłości....
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [18] 21.04 09:14
 
Mając pojęcie o fizyce metody jednoręcznej w zasadzie dwuręcznej wystarczy popróbować.
Kluczem jest eliminacja luzu i dopasowanie profilu,masy i proporcji.
Rzut dwuręczną znad głowy jest podobny różni się tylko położeniem dłoni przy czym efektywność dociągnięcia
dolną jest analogiczna do pociągnięcia linki wolną w jednoręcznej.Stosuje się linki jednoręczne w klasie kija
dwuręcznego np do 14'#9 rio outbound short do much opornych lub rio outbound do lotniejszych.
ROBS wf9 30'/375gr=25g
Rzuty kotwiczone też są podobne tylko pokutujące 'przeciążenie' uniemożliwia stosowanie optymalnych linek.
Głowice linek mają kształt stożka,większa masa od rozbiegówki ułatwia rozwijanie.
Dla przykładu geneza linki
Rio Spey Windcutter S-short 9 8/9/10 :front od dt8,środek od dt9,tył od dt10.
W sumie 55' o wadze 585gr=38g.Dokładając przypon żyłkowy zbliżamy się do 70' co daje proporcję krotkiego
speja 1:5 ze wspomnianą 14'#9.
Optymalna pętla D ma większą masę o 13g od ROBS wf9.
Większą rolę w ugięciu wędki ma górne ramię pętli(dolne mniejszą,bo zablokowane fragmentem kotwiczącym)
jego masa generuje siłę niezbędną do przeniesienia wabika.
Czyli część z tych 13g zgubimy w kotwicy,resztę w dolnym ramieniu pętli ,a wędkę faktycznie ugina masa 25g
jak w podaniu ROBS wf9 znad głowy(analogicznie jest w jednoręcznych o czym piszę od dawna).
To dzieje się przy optymalnej kotwicy z przodu na dł.wędki 45 stopni w bok.
Kotwica lekka(spey i scandi) z powietrza np SingleSpeyCast,z wody DoubleSpeyCast.

Jeszcze kilka wpisów i nauka przez internet okaże się skuteczną.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [17] 21.04 12:53
 
Darku, nie widzę tego z lotu ptaka. Potrafię Ci powiedzieć kiedy był
wczesny trias, albo późna kreda, ale ja widziałem spójną tablicę
stratygraficzną i wiem gdzie są granice.

Prosiłbym Cię uprzejmie o linka do jakiś istniejących klasyfikacji linek
DH albo stworzenie własnej, aby rozumieć czym jest krótki spey i
gdzie jest mniej więcej granica z długim scandi Klasyfikacja nie
musi być doskonała bo teoria nie zajmuje się detalami, ale powinna
jednak jakaś umowna być. Jeśli nie umówimy się co do zakresów i
granic między nimi terminy skagit, scandi i spey nie będą nam
potrzebne i wystarczą jednostki SI.

Proszę zatem o klasyfikację linek DH, bo nie ogarniam zupełnie.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [12] 21.04 13:12
 
Fyi
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [9] 21.04 13:13
 
Fyi
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [8] 21.04 13:21
 
Dzięki Przemku, czy FMI możesz podać autora / źródło tej
klasyfikacji? Czyje to jest i czy w Polsce ta garstka ludzi DH też ma to
w głowie i rozumie to samo?
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [7] 21.04 13:36
 
Źródło AFTMA
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [6] 21.04 14:50
 
Ok, a terminy skagit, scandi i spey się z tym pokrywają?
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [4] 21.04 16:12
 
Krzysztof,
sam widzisz...

1) jedziesz na San na głowatkę
w styczniu
jaki sprzęt kompletujesz?
jakie muchy?

2) jedziesz na Kolski na łososie?
we wrześniu
jaki sprzęt kompletujesz?
jakie muchy?

3) jedziesz do Norwegii na północ?
w lipcu
jaki sprzęt kompletujesz?
jakie muchy?

bez logo i marek

ps: i teraz widzisz, że dla Ciebie porady Kol. Dabo dają to, co dają

co mnie obchodzi pętla 7, jak ja nie wiem, co zabrać do tuby do registered luggade

popytaj, zrozumiesz
a skoro łowisz tylko SH, to co wyniosłeś z wynurzeń Kol. Dabo do rozpoczęcia walki z DH?

napisz szczerze



<


i>Ok, a terminy skagit, scandi i spey się z tym pokrywają?
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [3] 21.04 18:13
 
Wynurzeń? A sprzętowe impresje z których wynika tylko tyle kto ma
dłuższego są czymś lepszym niż wpisy Dabo? W czym? I dla kogo?
Jaki uniwersalny charakter ma wpis o tym, że ktoś sobie kupił kija i
jest fajny

W czym skorzystałem?

Najważniejsza informacja praktyczna to odpowiedni dobór linki do
rzutów kotwicznych, a są łowiska gdzie 95% czasu kotwiczę,
szczególnie w zaroślach na mokrą z brodzenia za kleniem. Ze strony
Dabo brakuje mi tylko wykresu lub tabeli pokazującej masy linek do
rzutów znad głowy i kotwicznych, które by przypieczętowały jego
przekaz w formie ilościowej.

Ogólna korzyść to swoboda doboru i wiekszy luz w stosowaniu linek
do jakiejś wędki. Nigdy specjalnie się tym nie przejmowałem ale
fajnie wiedzieć że ktoś w sprawdzaniu granic poszedł dalej.

No i potencjalnie masa treści Dabo o DH które są w sieci i można je
odnaleźć, których przydatność dla mnie może być w przyszłości
wieksza niż artykuły na GFF.

Z zajawek DH w polskim necie najbardziej podobała mi się
kombinacja wpisów MaciasaD i Dabo, bo z treści tych dwóch osób
wypływa dla mnie najwieksza zacheta do DH. To te dwie osoby
pozostawiły treści które mają najwięcej cennych uwag i zachęt.

Tak więc największą korzyścią jest to, że zacząłem o tym myśleć i
widzę siebie za jakiś czas z DH nad Regą.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [2] 21.04 19:01
 
Tabele czy wykresy ograniczają,a zwykłem namawiać do wolności.
Dynamiczne podania kotwiczone z jednoręcznej to wstęp lub substytut dwuręcznej.
Wcześniej opisałem wyliczanki masy i profil wętli.
Także cantara, wf10(30') z dociągnięciem- sezon na nizinne drapieżniki już za chwilę rusza.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [1] 21.04 19:17
 
Tabele czy wykresy ograniczają,a zwykłem namawiać do wolności.
Dynamiczne podania kotwiczone z jednoręcznej to wstęp lub substytut dwuręcznej.
Wcześniej opisałem wyliczanki masy i profil pętli.
Także cantara, wf10(30') z dociągnięciem- sezon na nizinne drapieżniki już za chwilę rusza.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [0] 21.04 20:01
 
Czyli reasumując powyższe informacje, jeśli chcę mieć uniwersalny
zestaw do rzutów kotwicznych i znad głowy SH, to powinienem
wybrać coś pomiędzy linką dedykowaną do rzutów znad głowy a
taką do kotwiczonych, czyli można de facto uzyskać idealny zestaw
do mokrej muchy z wędką 10 #4 medium i linką #6 presentation
slow Inter tip. Dziedzictwo Charles Ritz+

Od dwóch klas wyżej wędka raczej nie strzeli szczególnie przy
leniwych rzutach zachowujących wodę w muchach, a i kotwica się
lepiej zachowa.

Z ludzi w Polsce którzy bez kompleksów otwarcie deklarują tak
zwane przeciążanie to Maciej z Ego

Jest więc jakaś rozproszona grupka ludzi elastycznych i
wyzwolonych hehehe
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [0] 21.04 17:58
 
Scandi proprcja 1:3-5 będzie krótsze nieco i lżejsze od krótkiego speya.
Skagit 1:2-3 jeszcze krótszy i cięższy z uwagi na ciężką kotwicę -tip nie bierze udziału w ugięciu blanku.
Jeśli potrafisz podać z dowolnej ręki to na dowolnym brzegu i wietrze się ustawisz.
Muchy robisz na miejscu:kilka kolorów lisa(do temperatury wody), garść haków,dubli,trebli czy tubek.
Wysoka, trącona woda wabiki duże,im niższa, czystsza tym mniejsze.
Głowatka wielkie nimfy albo szarobury pędzel do 20cm idzie z kotwiczonych,większe znad głowy 25-30cm,bo
nie chcą się od wody odklejać.
Warto okazać szacunek lokalnym łowcom to podpowiedzą czy pomogą.
 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [1] 21.04 18:03
 
Czyli jednym kijem w zależności od obranej metody operujemy głowicami/linkami o dużej rozpiętości wagowej.
30g różnicy bez przeciążenia w obrębie jednej klasy AFTM.

 
  Odp: KD - praktyk DH - konkretne pytanie [0] 21.04 21:41
 
Tak
 
  Spey,scandi,skagit czyli piórkiem zza węgła?! [3] 22.04 11:12
 
Granice są umowne.
Proporcje:
Skagit 1:2-3
Scandi short 1:3-4
Scandi 1:4-5
Potem spey'e...
Im głębiej brodzisz tym krótsza głowica,bo szczytówka operuje bliżej lustra wody co zmniejsza wysokość pętli.
Skąd wzięły się takie proporcje?
Logicznie rozpatrując w dużym uproszczeniu:
longi były wydajne na otwartch wodach rzek pozbawionych drzew na wyspach po rewolucji
przemysłowej,tarłowe ciągi jesienne.
Sukcesywnie skracano, by wykorzystać w mniej obszernych miejscach,zadrzewione brzegi rzek skandynawii -
scandi,wstępujące ryby latem.Pragmatyczni amerykanie rozszerzając sezon o wiosnę zaczęli coraz sięgać
głębiej, co doprowadziło do wproadzenia skagitu...ale mogłobyć zupełnie inaczej.
 
  Odp: Spey,scandi,skagit [2] 22.04 12:05
 
Dzięki Darku za ciekawy wpis. Przy okazji widziałem filmik ze swoim ulubieńcem Timem Rajeffem, który tłumaczył,
że pomiędzy Skagitem a Scandi jest spora różnica w średnicy końcówki i... potrzeba matką wynalazku, zrobili coś
pośredniego co nazwali Rage.

Mam do Ciebie pytanie, jaki byś zestaw skomponował do kija 13 stóp #9 na Regę latem? Chciałbym łowić trocie z
brzegu na duże mokre muchy na pojedynczym haczyku 5 - 20 cm pod powierzchnią wody w rozmiarze 1, 2, 4 i 6.
Jak długa powinna być moja głowica? Skagit odpada, bo wygląda jak ołówek. A więc Rage czy Scandi? Czasem
może wejdę do wody w gumiakach po pas.
 
  Odp: Spey,scandi,skagit [1] 22.04 12:24
 
Scandi.
Teraz w komisie jest vision ace tips 9/10 31 g. brzuch głowicy F i 3 tipy F,I,S3.
Wszechstronne zastosowanie poszczególnych elementów.
Tipy jako krótkie głowice do jednoręcznej,brzuch do noszenia opornych wabików.
Do tego ze 30m grubszej żyłki bez pamięci.
 
  Odp: Spey,scandi,skagit [0] 22.04 12:48
 
Czyli Scandi! Dziękuję Darku, nie na jutro, po prostu wiem czego potrzebuję jak się do tego zabiorę.

Ale jedno po twoich postach zapamiętam, że Skagit pasuje raczej do łowienia keltów, a łowienie keltów mnie nie
bawi, nie dlatego że to są kelty, tylko dlatego, że ołowiana styczniowa woda mnie dołuje, a zieleń i błękit odbijający
się w wiosennej i letniej wodzie daje nadzieję.

Gdyby kelty brały w scenerii letniej, a srebrniaki przy dnie zimą, to bym nastawił się na kelty. U mnie decyduje
otoczka przyrodnicza, a nie jakieś zachodnie awersje do łowienia kolorowych ryb. Po prostu wychodzi mi, że będę
polować na srebro siłą zielono-błękitnego krajobrazu.

Dziękuję Ci za rady i do następnego razu
 
  Odp: Przeciążenie nie istnieje! [0] 18.04 16:03
 
Porozumienie poszukująch z oferującymi.
Idiota to ciężkie określenie-ale nie znalazłem w aktualnej wypowiedzi KD.
Głupota, głupek to określenia lekkie.
Kiedyś szkoliłem nieodpłatnie neurochirurga,który chwalił się dyskryminacją/nagonką wraz z innymi
muchowirami na wcześniej wymienionego.
Swoją drogą to nieźle rozpoznaje złudę od rzeczywistości,cierpliwie tłumaczy i używa właściwie zwrotów
honorykatywnych.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus