f l y f i s h i n g . p l 2024.05.14
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Trocie na Pomorzu - obecna sytuacja. Autor: Piętek. Czas 2024-05-14 14:13:03.


poprzednia wiadomosc Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha : : nadesłane przez faraon (postów: 1401) dnia 2014-09-23 00:03:34 z *.19-2.cable.virginm.net
  Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz


Mozna by powiedziec ze jakiekolwiek boje (nawiazujac do swiatow rownoleglych) nie powinny miec miejsca, a jedynie wspolna praca, aby wszystkie te "rownolegle swiaty" funkcjonowaly bezkolizyjnie i ze wspolna kozyscia.
Mozna by np. tu na forum wypracowac plan i kolejnosc dzialania, aby wspolnie i przy najmniejszych oporach zmienic Polskie Wedkarstwo w oczach PZW i jego czlonkow zaczynajac od muszkarstwa.
Oczywiscie do tego potrzebne jest zjednoczenie wiekszosci, a wtedy nawet "Beton" PZW, musi sie poddac jego dzialaniu kruszacemu.
W sumie, dobrym poczatkiem bylo by zaprzestanie sporow na forum i wspieranie poprawnych postaw.
Zawodnicy, mimo mojego zdania na temat zawodow, maja (choc nie zdaja sobie z tego sprawy) znaczacy wplyw na zarzad PZW i przy odrobinie dobrej woli i zjednoczeniu, byli by sila kruszaca beton, a my szare muszkarzyny dobili bysmy reszte tego rozkruszonego juz betonu.


Chcialbym tez dodac ze pomysl-poglad kol. Naturalis, odnosnie strazy rybackiej i urzedow miasta i gmin jest jak najbardziej prawidlowy i wlasnie tak powinna wygladac ochrona wod.
Wody sa wlasnoscia gmin i miast, a co za tym idzie ch ochrona i kontrola sa obowiazkiem wlasciciela i nawet sam dzierzawca powinien byc kontrolowany na bierzaco z prawidlowosci jej urzytkowania, a nie tylko wedkarze.
W UK, praktycznie kazdy pracownik Urzedu Ochrony Srodowiska ma uprawnienia kontroli, do tego dochodza Spoleczni i Klubowi kontrolerzy, ktorych uprawnienia sa rownoznaczne z uprawnieniami EA ktora praktycznie wydaje wszystkie takie uprawnienia i tacy kontrolerzy praktycznie dzialaja w jej imieniu, gdzie bez wzgledu na rejon kazdy z nich ma prawo do kontroli w jakimkolwiek rejonie kraju i na jakichkolwiek wodach, bez wzgledu na to czy to wody prywatne, klubowe, czy publiczne, a na telefon od ktoregokolwiek z nich przyjezdza patrol policji tak jak na wlamanie czy temu podobne przestepstwo.
Do tego dochodzi takze kazdy wedkarz ktory zauwazyl klusownictwo, ale obawia sie osobiscie powstrzymac klusownikow i po prostu dzwoni na policje, lub EA (Environment Agency, odpowiednik Ochrony Srodowiska) z powiadomieniem o przestepstwie, a ci tzn. policja przyjezdza na miejsce przestepstwa, lub w przypadku EA, zawiadamiaja Policje, ktorej reakcja jest zwykle szybsza niz po indywidualnym zawiadomieniu.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 09:02
 
Dziękuję za zauważenie tego głosu i precyzyjny opis jak sprawa funkcjonuje w kraju, którego tradycje muszkarskie sięgają nieco dalej, niż do końca XIX wieku ;)
Jak zwykle pojawiać się będzie napięcie na linii "elitarność" - "egalitarność", wolny dostęp - ograniczony dostęp, a w momencie, gdy pojawia się koncepcja "prywatyzowania" budzą się obawy dewastacji i gospodarki rabunkowej, bo niestety takie mamy w naszym kraju (często nie przez przypadek) skojarzenia... Mimo wszystko wierzę jednak, że można "poprowadzić" rzekę w sposób komercyjny, a jednocześnie służący jej ekosystemowi. Nie jestem zwolennikiem prywatyzowania "na potęgę", wszystkiego i wszędzie, ale podobnie jak istnieją lasy państwowe, istnieją także lasy prywatne i nie widzę powodu, aby z rzekami nie mogło być podobnie.... W UK to działa i jak Kol. Faraon pewnie niejednokrotnie stwierdził, że ma się dobrze ;)
A to, że na zarządcę Gmina lepsza, niż Centrala PZW, to - jak się u nas nieraz mawiało - "oczywista oczywistość" ;)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 24.09 11:42
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 24.09 16:58
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.


Glowna roznica miedzy UK a Polska to to ze w UK sa konkretne kary za klusownictwo.
Poza tym EA jest oskarzycielem z urzedu., a klub w ktorym klusowano wystepuje jedynie w roli swiadka. i moze dodac do tego wartosc szkod z powodztwa cywilnego.
Np. za lowienie w rzekach chronionych podczas ciagu tarlowego troci i lososia mozna dostac do £ 2500 grzywny, czyli sredna miesieczna wyplata.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 24.09 17:31
 
Jasne,zgadza się to,o czym piszesz.Dotkliwe kary to jest rozwiazanie,natomiast mentalność
większości to jest plaga i przykro mi to mówic,ale pewna grupa musi odejść do krainy
wiecznych łowów bo prędzej sie doczekamy tego niz skutecznej ochrony wód.Jakiż trzeba
miec tupet,albo parcie na miesko by sobie na wodzie gorskiej,z dopuszczonym spinningiem lub
mucha łowic robaczkiem na wypuszczance.A to jest u nas norma.Czy taka norma istnieje w
UK?Pewnie tak,ale nosi znamiona Polskiej Normy
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 24.09 17:49
 
Gangreną polskiego wędkarstwa jest również wyniesione z komuny kolesiostwo, które kłębi się po różnych okręgach na styku: zawody-pieniądze-zarybienia. Na tych okręgach żerują różnego rodzaju cwaniaczki, mający dostęp do zasobów wytworzonych przez niczego nie wiedzących płatnikach składek. Mnie ojciec nauczył, żeby nie być donosicielem, więc nie powiem kto, co, gdzie i kiedy, ale sytuacje takie budzą duży niesmak. Odnosi się czasem wrażenie, że niektórzy czują się powołani do żerowania na innych bez zażenowania.

Prawie w każdym okręgu wezmą cię prędzej czy później na bok i wyjaśnia ci, jakie to patologie i syf, stały się nieodłączną i wieloletnią tradycją tej zepsutej do cna, społecznej organizacji.

Fuck'em'all...
KD
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus