f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Mam pytanie : : nadesłane przez MIREK-OŚW (postów: 45) dnia 2014-12-17 23:31:41 z *.oswiecim.vectranet.pl
  Co to za gatunek pstrąga bo nie mam pewności.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Mam pytanie [0] 17.12 23:33
 
Palia.....żródlak.

Chyba,nie znam się .
 
  Odp: Mam pytanie [19] 17.12 23:48
 
Arctic char / Golec, pstrąg źródlany to co innego :)
 
  Odp: Mam pytanie [1] 18.12 00:16
 
I drugie zdjęcie
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 05:52
 
palia
 
  Odp: Mam pytanie [16] 19.12 21:22
 
Arctic char / Golec, pstrąg źródlany to co innego :)

Wlasnie Arctic Har ma wyglad podobny do Zrodlaka,.
Glowna roznica jaka zauwazylem to wielkosc glowy w stosunku do tulowia, Zrodlak ma dosc sporych rozmiarow glowe i szczeki w stosunku do tulowia w porownaniu z Palia i temu podobnymi.
Kolorystyka to nie wszystko.
 
  Odp: Mam pytanie [15] 19.12 22:05
 
A słyszałeś coś kiedyś o dymorfizmie płciowym?
 
  Odp: Mam pytanie [13] 19.12 22:31
 
Mariusz cały czas mylisz FF ze sprawdzaniem kolokwium hehe
 
  Odp: Mam pytanie [12] 20.12 15:08
 
To takie kolokwium z żenadą i twoim udziałem, w tle. Oto Internetowy guru od wędkowania salmonidów, genetyki, rolnictwa, etc, etc, etc, mądrzy się, w charakterystyczny dla siebie sposób.
Ze zdjęć tej jakości nawet systematyk nie jest w stanie określić gatunku. Pewnym jest jednak, że przedstawiają samca i samicę. Najprawdopodobniej tego samego gatunku.
 
  Odp: Mam pytanie [11] 20.12 16:25
 
No dobrze, ale czy to ważne? Ja dziś byłem całą noc z muchą i cały dzień ze spinem. Szczupaki 66, 51, 47, 72 oraz świeży północno - zachodni wiatr, skutecznie naładowały akumulatory. Łowię na muchówkę Jaxon Cantara Fly za 47 zł i spinning Zebco Z-Glass 160 cm za 17 zł. Mam kilka woblerów i kilka streamerów, kołowrotek z 20 letnim stażem po mamie... To mój najlepszy i zarazem najbardziej minimalistyczny sezon wędkarski w życiu. Kręgosłup odpoczywa, jest dobrze.

Korzystaj z życia Mariusz póki żyjemy.


Życzę Tobie wszystkiego dobrego
Krzysiek
 
  Odp: Mam pytanie [10] 20.12 19:06
 
Jeżeli to nieważne, to po co pisałeś poprzedni post?
Korzystam z życia w sposób, o jakim ci się śni (chociaż się do tego nie przyznajesz) i wcale nie zamierzam się tym chwalić.
Pieniądze zarabiam dzięki wiedzy i pracy, zgodnie z regułami, które tutaj prpopaujesz. Problem polega na tym, że ty mówisz/piszesz, ale po prostu nie potrafisz pracować.
 
  Odp: Mam pytanie [9] 20.12 21:41
 
Mariuszu,
To co napisałeś jest dla mnie prawdziwe częściowo. Z jednej bowiem strony są cele które można osiągać poprzez pracę, z drugiej strony są zaś widełki szczęścia które można poszerzać w dół na skutek spostrzeżenia że ludzie którzy owe cele osiągają czasami przestają się radować z tego co cieszyło ich dawniej. Nie ukrywam, że w osiąganiu celów widzę dla siebie zagrożenie psychologiczne, tzw. efekt zblazowania, polegający na podziwianiu pierwszego wymiarowego lipienia a późniejszym beznamiętnym ich przerzucaniu w poszukiwaniu większego. Niezmiernie martwi mnie casus pewnego pstrągarza, który ponoć po złowieniu potoka 70+ przestał być pstrągarzem. To właśnie dlatego stąpam wolniej niż inni. Być może dlatego staram się wydłużyć etapy rozwoju, żeby za szybko nie zetknąć się ze ścianą za którą po prostu nie wiem co jest.

Moja sugestia minimalistyczna pod Twoim adresem nie ma jednak na celu podważanie drogi którą sam wybrałeś i z którą zgodnie ze swoimi wartościami wybrałeś żyć. Po prostu nie raz sugerowałeś mi pracę zamiast gadania / myślenia, wiec ja też coś delikatnie zaproponowałem. Być może oboje na tym skorzystamy. Ja się trochę wezmę za robotę i osiągnę 1/10 Twoich wycieczek wędkarskich i być może będzie to dla mnie aż zanadto, a Ty być może po prostu zaczniesz się częściej uśmiechać do ludzi, którzy oblewają Twoje egzaminy w muchowej społeczności.

Dlaczego ja jestem ostry a domagam się łagodności od innych? Bo jestem w mniejszości i nie ma zbyt wielu chętnych na dobrowolną reprezentację spowolnienia. Świat pędzi do przodu ale czy jest z tego powodu długofalowo szczęśliwy? Oczywiście w memencie gdy ktoś kupuje Sage który lepiej chodzi od Jaxona to pewnie się cieszy. Oczywiście jak ktoś już nie odwiedza rzeki swej młodości i "zalicza" Słowenię też się cieszy... pytanie tylko jak długo będzie trwało to szczęście, jeśli nie będzie już godniejszego przeciwnika niż żarłacz biały na streamera?

Przeszedłem już kilka etapów kiedy Ci którzy coś poznali mówili mi jak to będzie gdy sam to poznam. Tak nigdy nie było. Nie sądzę więc by wzorzec ten uległ zmianie, poza tym że zamiast przejścia z poziomu 5 na 6, przejdę z poziomu 8 na 9.

Zauważyłem że na tym forum często ludzie przykładają innym swoją miarę i wmawiają im rzekomą frustrację. Znam poważne opracowania, że to właśnie "wyścig zbrojeń statusu społecznego" jest główną przyczyną depresji zachodnich społeczeństw. W tym roku zrobiłem na sobie eksperyment i kupiłem spinning za 17zł choć naście lat temu łowiłem na znacznie droższe. Przeżyłem chwile szczęścia wędkarskiego minimalizmu. To ciekawe i budujące bowiem wygenerowałem w sobie inny scenariusz samopoczucia niż chciałby tego rynek czy koledzy po kiju.

Właściwie to laskę położyłem na KGHM i parę dobrych firm geologicznych, ponieważ te materialistyczne wytyczne szczęścia okazywały się dla mnie zbyt "tanie". I może dlatego też nie czuję hierarchii. Władców tego świata uważam za równych sobie, a najlepszych polskich wędkarzy nie uważam za lepszych od siebie gdyż uważam że bardziej łowią pieniędzmi niż umiejętnościami.

Przykro mi jeśli Cię to razi. Widzę to tak jak widzę. Ale chciałbym abyś wiedział, że będąc swobodnym wyznawcą swoich idei nie mam na celu psucia wszystkim humoru. Po prostu inaczej postrzegam porządek społeczny.

Pracować mi się chcę ale po swojemu.

P.S. Naturalny wzorzec nieustannego rozwoju pochodzi z dzieciństwa, kiedy człowiek się rozwija i nie widzi ściany. Nie sprawdza się on jednak w dorosłości gdy sciana się pojawia. Wtedy czasami można się zastanowić jak obsłużyć tą sytuację. W wędkarstwie taką moją obsługą tej sytuacji jest ultralekkie muchowanie. Duże ryby połowię sobie dla jaj tak samo jak inni dla jaj łowią małe. Paradoksalnie chcąc zachować radość dziecka należy odrzucić dziecięcy wzorzec wzrostu, bowiem odkryłem że szczęście wynika z perspektywy i energii potencjalnej a nie zdarzeń i energii kinetycznej. Dziecko jest szczęśliwsze niż dorosły bo na więcej oczekuje. Odrzucenie wzorca daje energię potencjalną która się powiększa wraz z zakresem poznania przy jednoczesnym docenianiu spraw najmniejszych

W tym roku pewien szczupak 60 cm sprawił mi więcej radości niż 110cm. Po prostu przed wyjściem na ryby skasowałem z mózgu hierarchię wartości powszechnie obowiązującą. Sześćdziesiątak został złowiony w okolicznościach tak cudownych że jest to mój numer one ryb złowionych na streamera.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  Odp: Mam pytanie [2] 20.12 22:15
 
Mariuszu,
To co napisałeś jest dla mnie prawdziwe częściowo. Z jednej bowiem strony są cele które można osiągać poprzez pracę, z drugiej strony są zaś widełki szczęścia które można poszerzać w dół na skutek spostrzeżenia że ludzie którzy owe cele osiągają czasami przestają się radować z tego co cieszyło ich dawniej. Nie ukrywam, że w osiąganiu celów widzę dla siebie zagrożenie psychologiczne, tzw. efekt zblazowania, polegający na podziwianiu pierwszego wymiarowego lipienia a późniejszym beznamiętnym ich przerzucaniu w poszukiwaniu większego. Niezmiernie martwi mnie casus pewnego pstrągarza, który ponoć po złowieniu potoka 70+ przestał być pstrągarzem. To właśnie dlatego stąpam wolniej niż inni. Być może dlatego staram się wydłużyć etapy rozwoju, żeby za szybko nie zetknąć się ze ścianą za którą po prostu nie wiem co jest.

Moja sugestia minimalistyczna pod Twoim adresem nie ma jednak na celu podważanie drogi którą sam wybrałeś i z którą zgodnie ze swoimi wartościami wybrałeś żyć. Po prostu nie raz sugerowałeś mi pracę zamiast gadania / myślenia, wiec ja też coś delikatnie zaproponowałem. Być może oboje na tym skorzystamy. Ja się trochę wezmę za robotę i osiągnę 1/10 Twoich wycieczek wędkarskich i być może będzie to dla mnie aż zanadto, a Ty być może po prostu zaczniesz się częściej uśmiechać do ludzi, którzy oblewają Twoje egzaminy w muchowej społeczności.

Dlaczego ja jestem ostry a domagam się łagodności od innych? Bo jestem w mniejszości i nie ma zbyt wielu chętnych na dobrowolną reprezentację spowolnienia. Świat pędzi do przodu ale czy jest z tego powodu długofalowo szczęśliwy? Oczywiście w memencie gdy ktoś kupuje Sage który lepiej chodzi od Jaxona to pewnie się cieszy. Oczywiście jak ktoś już nie odwiedza rzeki swej młodości i "zalicza" Słowenię też się cieszy... pytanie tylko jak długo będzie trwało to szczęście, jeśli nie będzie już godniejszego przeciwnika niż żarłacz biały na streamera?

Przeszedłem już kilka etapów kiedy Ci którzy coś poznali mówili mi jak to będzie gdy sam to poznam. Tak nigdy nie było. Nie sądzę więc by wzorzec ten uległ zmianie, poza tym że zamiast przejścia z poziomu 5 na 6, przejdę z poziomu 8 na 9.

Zauważyłem że na tym forum często ludzie przykładają innym swoją miarę i wmawiają im rzekomą frustrację. Znam poważne opracowania, że to właśnie "wyścig zbrojeń statusu społecznego" jest główną przyczyną depresji zachodnich społeczeństw. W tym roku zrobiłem na sobie eksperyment i kupiłem spinning za 17zł choć naście lat temu łowiłem na znacznie droższe. Przeżyłem chwile szczęścia wędkarskiego minimalizmu. To ciekawe i budujące bowiem wygenerowałem w sobie inny scenariusz samopoczucia niż chciałby tego rynek czy koledzy po kiju.

Właściwie to laskę położyłem na KGHM i parę dobrych firm geologicznych, ponieważ te materialistyczne wytyczne szczęścia okazywały się dla mnie zbyt "tanie". I może dlatego też nie czuję hierarchii. Władców tego świata uważam za równych sobie, a najlepszych polskich wędkarzy nie uważam za lepszych od siebie gdyż uważam że bardziej łowią pieniędzmi niż umiejętnościami.

Przykro mi jeśli Cię to razi. Widzę to tak jak widzę. Ale chciałbym abyś wiedział, że będąc swobodnym wyznawcą swoich idei nie mam na celu psucia wszystkim humoru. Po prostu inaczej postrzegam porządek społeczny.

Pracować mi się chcę ale po swojemu.

P.S. Naturalny wzorzec nieustannego rozwoju pochodzi z dzieciństwa, kiedy człowiek się rozwija i nie widzi ściany. Nie sprawdza się on jednak w dorosłości gdy sciana się pojawia. Wtedy czasami można się zastanowić jak obsłużyć tą sytuację. W wędkarstwie taką moją obsługą tej sytuacji jest ultralekkie muchowanie. Duże ryby połowię sobie dla jaj tak samo jak inni dla jaj łowią małe. Paradoksalnie chcąc zachować radość dziecka należy odrzucić dziecięcy wzorzec wzrostu, bowiem odkryłem że szczęście wynika z perspektywy i energii potencjalnej a nie zdarzeń i energii kinetycznej. Dziecko jest szczęśliwsze niż dorosły bo na więcej oczekuje. Odrzucenie wzorca daje energię potencjalną która się powiększa wraz z zakresem poznania przy jednoczesnym docenianiu spraw najmniejszych

W tym roku pewien szczupak 60 cm sprawił mi więcej radości niż 110cm. Po prostu przed wyjściem na ryby skasowałem z mózgu hierarchię wartości powszechnie obowiązującą. Sześćdziesiątak został złowiony w okolicznościach tak cudownych że jest to mój numer one ryb złowionych na streamera.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek


Pieknie to opisales.
Te hierarchie wartosci to chyba najwieksza zmora ludzkosci.
Wielu pedzi coraz szybciej za szczesciem nie wiedzac nawet czym ono jest.
 
  Odp: Mam pytanie [1] 20.12 22:47
 
Największą radość sprawia mi szczęście innych.

Pełnią szczęścia jest …dawać je innym.

Chyba że się nie znam.
 
  Odp: Mam pytanie [0] 20.12 23:13
 
To forum muchowe, o kobietach tutaj nie piszemy
 
  Odp: Mam pytanie [5] 20.12 23:12
 
Być może oboje na tym skorzystamy. Ja się trochę wezmę za robotę i osiągnę 1/10 Twoich wycieczek wędkarskich i być może będzie to dla mnie aż zanadto, a Ty być może po prostu zaczniesz się częściej uśmiechać do ludzi, którzy oblewają Twoje egzaminy w muchowej społeczności.

Pracować mi się chcę ale po swojemu.

Oboje? ja w to nie wchodzę. Ja jestem człowiekiem radosnym, uśmiecham się/śmieję się bardzo często, myślę, że znacznie częściej od ciebie, po prostu nie mam kompleksów.

Ehh jestem też człowiekiem, przynajmniej jakoś, wierzącym. Dla mnie głowa rodziny, która w imię własnych przyjemności, bumelując (pracując po swojemu) zmusza pozostałych domowników do cierpienia niedostatku ciężko grzeszy.

Patrz jak krótko można streścić swój światopogląd.
 
  Odp: Mam pytanie [0] 20.12 23:16
 
Być może oboje na tym skorzystamy. Ja się trochę wezmę za robotę i osiągnę 1/10 Twoich wycieczek wędkarskich i być może będzie to dla mnie aż zanadto, a Ty być może po prostu zaczniesz się częściej uśmiechać do ludzi, którzy oblewają Twoje egzaminy w muchowej społeczności.

Pracować mi się chcę ale po swojemu.

Oboje? ja w to nie wchodzę. Ja jestem człowiekiem radosnym, uśmiecham się/śmieję się bardzo często, myślę, że znacznie częściej od ciebie, po prostu nie mam kompleksów.

Ehh jestem też człowiekiem, przynajmniej jakoś, wierzącym. Dla mnie głowa rodziny, która w imię własnych przyjemności, bumelując (pracując po swojemu) zmusza pozostałych domowników do cierpienia niedostatku ciężko grzeszy.

Patrz jak krótko można streścić swój światopogląd.


To zalezy jaki swiatopoglad maja czlonkowie rodziny.
Zwykle podobny do rodzicow.
 
  Odp: Mam pytanie [3] 21.12 00:15
 
Mariuszu,
Czasami trzeba się przebranżowić. Rynek is brutal. Człowiek ma się po prostu nie poddawać i tyle.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  Odp: Mam pytanie [2] 21.12 13:49
 
Ty dawno się poddałeś. Teraz tylko szukasz w Internecie ideologicznego uzasadnienia dla swojego lenistwa.
 
  Odp: Mam pytanie [0] 21.12 14:56
 
Na pewno
 
  Odp: Mam pytanie [0] 21.12 21:12
 
Ty dawno się poddałeś. Teraz tylko szukasz w Internecie ideologicznego uzasadnienia dla swojego lenistwa.
Ideologia!, coz za wielkie slowo, a za nim kryje sie wystraszony lisek, ktory ma nadzieje ze inni nie zauwaza jego strachu.
Szkoda mi cie, ale jak to mowia "kowalem swego szczescia jest kazdy sam dla siebie".
Jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz.
 
  Odp: Mam pytanie [0] 20.12 10:16
 
A słyszałeś coś kiedyś o dymorfizmie płciowym?

Tak, slyszalem i to sporo.
Zwlaszcza o proporcjach i jak je interpretowac, bo takie same proporcje dla jednych sa takimi samymi, a w oczach innych beda rozne.
 
  Odp: Mam pytanie [3] 18.12 07:50
 
Palja , w hodowlach podobno wzięła górę nad Teczakiem (szybciej rośnie) , wszyscy to teraz ,,kocą "
 
  Odp: Mam pytanie [2] 18.12 09:26
 
palia rośnie znacznie wolniej, ale jest bardziej odporna na choroby (VHS) i siłą rzeczy pozostaje
często jedyną alternatywą dla tęczaka w hodowli, bo ten jest dzisiątkowany ( taka duńska kukułka)
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 10:13
 
Dziękuje za odpowiedzi - czyli na pierwszym zdjęciu jest pstrąg źródlany a na drugim palia.
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 22:35
 
Hm no to wychodzi na to że znajomy co wyciera tego rocznie parę tys... widocznie sie nie zna , albo muszę go dopytać jak to w końcu jest
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 10:08
 
Nie wiem czy stanowi zagrożenie w tworzeniu krzyżówek (nie chce mi się szukać) ale zdziczała jest śliczniutka ,a szczególnie jeśli zdąży urosnąć ponad 50cm. Ach te wyraziste kropy i białe otoczki na płetwach
 
  Odp: Mam pytanie [4] 18.12 10:33
 
Teraz jest moda na nazywanie wszystkie Salveniusy w Polsce palią - a w wielu przypadkach to pstrąg źródlany
który jest czymś zupełnie innym niż palia a same palie są jeszcze mocno dzielone na podgatunki. Rozróżnienie
przy małych rybach do 35 cm nie jest łatwe... ciężko powiedzieć... w restauracjach już każda taka ryba jest palią
bo nazwa lepiej chwyta klientów, jest bardziej magiczna niż po prostu pstrąg ;) nie mówiąc już o tym że w MENU
coraz częściej pojawia się 'Arctic Char' - sama nazwa jest już bardzo smaczna ;))))
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 10:57
 
W hodowlach te gatunki są raczej już tak wymieszane ze sobą, że jakby zrobić badania porównawcze z naturalnymi populacjami rodzaju Salvenilus to to co pływa w stawach do niczego by już chyba nie pasowało w naturze. Tak więc rozpatrywanie tego jaki to podgatunek (czy nawet gatunek) w naszych realiach (wędkarskich i kulinarnych) jest już chyba ciut przesadzone ;)
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 10:59
 
W Lidlu leży obok pstrąga łososiowego
 
  Odp: Mam pytanie [1] 18.12 11:03
 
hodowle juz tak namieszaly ze niedlugo nie bedzie wiadomo jak ryba jest jaka ryba.
Bedzie po prostu ryba.
Jeszcze jak zaczna na calego z GM w hodowlach to bedziemy lowic "pstragoszczupaki z karotenem, lub karpia z genami trzody chlewnej i o smaku wedzonego lososia
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 13:02
 
też mi się zawsze chce śmiać , jak widzę te "łososiowe tęczaki " napchane karotenem, żeby
miały pomaranczowe mięso .... podobnie karmią łososie norweskie, zeby miały taki kolor mięsa,
czyli naturalny nie występujący w hodowlach :) ciekawe kiedy wymyslą coś , żeby kurczaki
miały żółta skórkę, ponoć juz niektórzy smarują rozcięczoną bejcą do drewna , bo jodynę było
za bardzo czuć xD
 
  Odp: Mam pytanie [0] 18.12 15:10
 
To na 100 % źródlak
 
  Odp: Mam pytanie [1] 19.12 07:22
 
Byłem niedawno na Papui tam mają fajny podział jest duża ryba i mała ryba :)
 
  Odp: Mam pytanie [0] 19.12 08:56
 
Tam maja też inny podział - mały człowiek i duży człowiek, zależnie od wielkości kociołka
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus