|
Jeszcze jedna rzecz o ktorej zapomniałem dopisać.
Pamiętaj (-cie) że to ryba 100+. To już jest okaz i nie da sie go wziąć do ręki. Nie ważne czy to zębaty, łosiek,
trotka czy "królowa Podhala". Ryba metrowa musi byc w dobrym podbieraku aby byc gdzies przeniesiona lub
wypuszczona w wodzie poprzez odpięcie haczyka. Ale gdzie ta radość.?!?!?!!! I fotki? Samo branie i hol jest
najlepsze ale drugą radość sprawia wypuszczenie swojego rywala ktorego w danym dniu przechytrzyłeś. Fotka
aby to zapamietać na całe życie też sie należy.
Jezeli nie masz podbieraka lub jest za mały (najcześciej) przenosisz rybę w dwóch rękach przytuloną od klatki
piersiowej lub jezeli jesteś blisko brzegu odkładasz w trawę (ja za to dostałem i tak zjebki od .... sam nie wiem
kogo).
Ryba leżąca chwilę w trawie (w siatce czy bez) nie wyrządzi sobie aż tylu otarć na skórze aby jej to
zaszkodziło (choć wszystko jest możliwe). Na pewno nie poobija się też rzucając sie i próbując odbić aby
wskoczyć do wody. Wtedy wypięcie, zmierzenie i najszybsze fotki aby jak najkrócej przebywała na powietrzu i
przystępujemy do powolnego wypuszczenia.
Podczas wypuszczania musi pozostać tak długo w rękach póki sama zdecydowanie nie odpłynie. Oczywiscie
doprowadzając ją do pełni sil głowa musi być cały czas pod prąd wody aby woda sama wlewała sie do
otwieranego przez nią pyska. W lecie, przy wysokiej temp. i małym natlenieniu wody trzeba niestety podejść w
płytkie bystrza aby jak najwiecej woda była wymieszana z tlenem.
Zimą, przy mrozie ok -4 i wyżej najlepiej nie wyjmować ryby z wody.
Szacunek takim rybom sie nalezy tak czy siak. Chyba że maja wylądować na patelni w kawałkach aby sie
dobrze wysmażyły to wtedy wszystko jedno czym dostanie w łeb. Oby tylko nie "z glana".
|