f l y f i s h i n g . p l 2024.05.06
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-05-05 22:14:26.


poprzednia wiadomosc Odp: Poszedłbym na ryby ale... : : nadesłane przez mart123 (postów: 5910) dnia 2017-03-14 10:01:24 z 165.225.84.*
  Niechęć, rezygnacja, znudzenie, rozsądne myślenie? Nie wiem co bardziej sprawia że nie chce mi się nawet wziąć sprzętu do ręki.


Rutyna, podobnie jak w małżeństwie, która sprawia, że faceci, którzy mają żony super-laski, po 15 czy 20 latach związku nawet na nie nie spojrzą, za to szukają przygód u kaszalotów, których jedyną zaletą jest to, że są zjawiskiem nowym, innym.
Masz pod nosem super-laskę czyli San, na którym po +20 latach prawdopodobnie osiągnąłeś wszystko i szukasz "dziury" . Woda nie taka, nie ma ryb, limit wyjść. U Was nie ma ryb? To rusz się , poszukaj nowych łowisk w okręgach rzeszowskim, nowosądeckim, karkowskim, kieleckim, przekonasz się jak potrafią wyglądać łowiska-kaszaloty i wrócisz nad San z nowym powerem. I spiesz się, bo i tu kiedyś ryby się skończą, pomimo ogromnego wysiłku ZO-K.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [5] 14.03 11:12
 
Może masz i trochę racji w tym co piszesz. Gdyby były ryby (to co może dac nie tylko super laska) to i
taka apatia by mnie nie dopadła. Gdy są, wtedy też może mnie dopaść.

Ruszyć się na "kaszaloty"? Właśnie coraz bardziej o takim czymś myślę (niedzielę wertowalem mapy)
i czuje że 1-3 dzikusy które przeżyły w potoku szerokości mojego ręcznika kąpielowego, bardziej mnie
ucieszą niż super laska której nie ma ( jej się nie chce).
Główka pracuje choć stracić wpis (bilet jednorazowy na "możliwość" z super laską) na 4km spacer z
kijem po terenie i przekonanie się że jednak i dzikusy nie zostały.....

Myślę że skorzystam choćby przyrodniczo-krajoznawczo.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [4] 14.03 17:49
 
Jedź na jelce, zaprawdę Ci powiadam. Ja mam za daleko, ale wbijaj na dorzecze Nidy, jakiś osrany mały dopływ i lekka muchóweczka #0 - #3, finał. Jęteczki i chruściki od #18 do #10 i już.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [3] 14.03 20:08
 
Nie lubię tak śmierdzących ryb brać choćby do ręki. Śmierdzące ręce, podbierak.
Kiedyś na Sanie był chwilowy wysyp "jelcynów" wiec wkurwi**** mnie szybsze zjadanie przez nie muchy
przeznaczonej dla wypatrzonego lipienia.
Zostawię je tym którzy nie maja wód pstrągowych lub maja i nie chcą sobie ich zagospodarować.
Mam miejscówkę gdzie wypuściłem sobie pstrągi tęczowe, maja się dobrze. Zostawało ich na pewno z 5szt a
maja już blisko 50cm. Nie mam wiec ciśnienia na każdą rybę. Bardziej martwi mnie stan reglamentowanych
wód które są niby dobrym "towarem" (za odpowiednią cenę), niestety jak zwykle .... przereklamowanym.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [2] 14.03 20:37
 
Przepraszam, ale nie obrażaj moich jelców!
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [1] 14.03 22:15
 
Jelce śmierdzą, klenie, świnie, szczupaki, płocie, lipienie.
Sandacz, okoń, boleń, brzana, pstrąg, leszcz, karp, ukleja, inne nie śmierdzą.

Nie obrażam jelcy. Pisze że to smierdzuichy jak inne w/w.
Oczywiście w lowinieniu to raczej nie przeszkadza ale w braniu w łapkę czy do podbieraka.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 14.03 22:20
 
Towarzystwo jelca śmierdzi...a leszcza nie, tiaaa
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus