Biorąc pod uwagę, że zaprzestano punktowania na zawodach niewymiarowych ryb, to można powiedzieć, że "jest dobrze, ale nie najgorzej jest "


Czyli jest tak jak napisałem, hehehe

W sektorze A i D 3 razy tyle ryb co w A i B.
Ktoś może napisać gdzie były sektory?Tzn.skąd dokąd każdy?

W sektorze A i D 3 razy tyle ryb co w A i B.
Ktoś może napisać gdzie były sektory?Tzn.skąd dokąd każdy?

Informacja ze strony PZW NS:

"Sektor A
Biały Dunajec od ujścia potoku Poroniec do elektrowni w Szaflarach.
Sektor B
od ujścia Krośniczanki do ujścia potoku Ochotnica ( OS Dunajec).
Sektor C
od ujścia potoku Ochotnica ( koniec OS–u ) do miejscowości Kadcza ( most ).
Sektor D
rzeka Czarny Dunajec od Krauszowa do złącza z Białym Dunajcem

Sektor rezerwowy –
Dunajec–złącza Nowy Targ –1000 m poniżej mostu w Harklowej. "

"Sektor A
Biały Dunajec od ujścia potoku Poroniec do elektrowni w Szaflarach.
Sektor B
od ujścia Krośniczanki do ujścia potoku Ochotnica ( OS Dunajec).
Sektor C
od ujścia potoku Ochotnica ( koniec OS–u ) do miejscowości Kadcza ( most ).
Sektor D
rzeka Czarny Dunajec od Krauszowa do złącza z Białym Dunajcem


Czyli Biały D. nieźle, Czarny D. też, Dunajec w tym OS - nędza. Pisząc nieźle oczywiście mam na myśli wynik na tle OS a nie bezwzględny. No i pytanie jaki udział miały ryby wpuszczone specjalnie z okazji MMP.
A może ZO powienien wyciągnąć z tych wyników wnioski? Np. takie, że Dunajec powyżej zapór lepiej rokuje na utrzymanie dobrego łowiska P&L? Kiedyś sugerowałem taki kierunek.

Coś mart zaczynasz kręcić. Teraz ja zapytam - czujesz to?

Nie nie kręcę. Nie można stawiać razem efektu zapór na Dunajcu i Sanie, który z wielu przyczyn jest odmienny. Dunajec poniżej zapory został zdegradowany dla P&L w przeciwieństwie do Sanu. Nawet w czasie letniej suszy Dunajec powyżej zapory to ciągle rzeka, San to ciąg stojących kałuż między skałami.

Nie nie kręcę. Nie można stawiać razem efektu zapór na Dunajcu i Sanie, który z wielu przyczyn jest
odmienny. Dunajec poniżej zapory został zdegradowany dla P&L w przeciwieństwie do Sanu. Nawet w
czasie letniej suszy Dunajec powyżej zapory to ciągle rzeka, San to ciąg stojących kałuż między
skałami.
Efekt istnienia zapór może być tylko jeden. Tylko lokalne uwarunkowania decydują, że w jednym
przypadku następuje wcześniej a w innym odkłada się w czasie. To chyba dla każdego oczywiste. Zanik
takich gatunków jak świnka i brzana, nieporównywalnie mniejsza ilość klenia, jelca, piekielnicy, na Sanie
poniżej zbiorników nie jest przypadkowy. Chciałbym się mylić, ale pozytywy, które tak zgrabnie
wcześniej nam tu opisałeś, już mają widoczny wpływ także na pstrąga i lipienia i z roku na rok będą
miały większy.
Dunajec poniżej PPN bardziej zdegradowany od tego w Łopusznej, który jeszcze dwadzieścia lat temu
był niezły? Oczywiście z dzisiejszej perspektywy. To co proponujesz? Co jako wędkarze możemy zrobić
poza zwiększeniem zarybień? Bo procesów urbanizacyjnych i ich skutków raczej nie powstrzymamy.
Masz np. pomysł na śmierdzący Biały? Natura 2000 - coś dzięki niej poprawiło się? Może Czarny, ale
też nie cały ma jakieś szanse. Tyle tylko, że to trochę mało.

...

Hmm, ta scholastyczna dyskusja, którą (jakoś tam) prowadzicie, wymaga wybitnego wsparcia muzycznego:

Efekt istnienia zapór może być tylko jeden. Tylko lokalne uwarunkowania decydują, że w jednym przypadku następuje wcześniej a w innym odkłada się w czasie. To chyba dla każdego oczywiste.

Oczywista oczywistość, że pozytywne efekty istnienia zapór są doraźne i prędzej czy póżniej wszystkie skończą podobnie.

To co proponujesz? Co jako wędkarze możemy zrobić
poza zwiększeniem zarybień? Bo procesów urbanizacyjnych i ich skutków raczej nie powstrzymamy. Masz np. pomysł na śmierdzący Biały? Natura 2000 - coś dzięki niej poprawiło się? Może Czarny, ale też nie cały ma jakieś szanse. Tyle tylko, że to trochę mało.

Pytania trafne tylko adresat nie ten. Odpowiedzi powinny być w Zarządach Okregów PZW, RZGW i RDOŚ, instytucjach naukowych związanych z gospodarką wodną i rybactwem. To tam k... mają mieć propozycje. Natomiast kurczowe trzymanie się prymitywnej gospodarki opartej na sypaniu materiału zarybieniowego do rzek w milionach sztuk, gdy gołym okiem widać, że to po prostu nie działa, jest zaprzeczeniem racjonalizmu - OS Dunajec ma już 10 lat, zarybiono go zapewne setkami tysięcy sztuk, teoretycznie ryb tam się nie zabija, a średni wynik na nim podczas MMP 2018 to jedna wymiarowa ryba P&L na 3,5 godziny łowienia i, uwaga, jeden lipień na 240 godzin łowienia. I co, receptą na poprawę tego stanu ma być zwiększenie zarybień? Kupić po taniości, poszukać jakiegoś odpowiednika Biedronki co sprzedaje tanio narybek lipienia i sypać, sypać, sypać a ryba w końcu musi się pojawić.

A są kraje i regiony bardziej zurbanizowane i to od dzięsiątków lat a P&L nadal tam występują. Trop wiedzie w kierunku poszanowania i bezwzględnego egzekwowania prawa chroniącego zasoby przyrodnicze a nie, jak u nas, jaj robionych z niego (prawa)począwszy od zwykłego obywatela poprzez lokalne władze, na Ministerstwach kończąc.

Zarybienia są tylko tymczasowym listkiem figowym przykrywającym wstydliwy temat zatruwanych rzek. Moje wędkarskie koło z Nowego Sącza wystąpiło do Okręgu z wnioskiem o utworzenie grupy interwencyjnej, która zajmowałaby się wykrywaniem wypuszczanych ścieków. Mam wielką nadzieję, że ten pomysł nie zostanie przez Zarząd odrzucony i znajdą się też środki na wyposażenie.
jp

To cieszę się, że mamy w sumie takie same lub zbliżone wnioski. Może czas część z niemałych
pieniędzy, którymi związek dysponuje, przeznaczyć na dobre ekspertyzy, które będą podstawą do
pokazania stanu najcenniejszych rzek? Bo chyba nikt rozsądny nie zaprzeczy, że są cenne.
Najcenniejsze dla regionów przez które płyną. Wędkarstwo to tylko margines. Jeśli się tego nie zrobi
możemy dalej snuć domysły. Być może już tylko zarybienia i łowienie wpuszczaków? Ja tego nie wiem,
Ty nie wiesz, nikt nie wie. A może za dziesięć, dwadzieścia lat chodzenie z wędką nad Dunajcem czy
Sanem będzie już całkiem bez sensu, bo niczego nie da się już zrobić? Nie wiemy. Prawo i instytucje,
które nie działają lub robią to słabo nie są nic warte. Więcej warta jedna inicjatywa, o której pisze Jacek,
niż cała reszta, przepisy, instytucje.

Janusz, ja to czarno widzę.
W mocno optymistycznych szacunkach wędkarze stanowią 3,5% naszego społeczeństwa. Z tego świadomych zmian jakie zachodzą to ile 10%?
Te proste liczby pokazują, jaką mamy siłę przebicia.
Do tego mentalność górali (co ciekawe nie tylko polskich), którzy traktują rzeki jako śmieciociągi.
Wymieranie rzek takich, jakie pamiętamy to nieuchronny koszt rozwoju cywilizacyjnego. Tego nie da się zatrzymać. Walcząc wszystkimi dostępnymi metodami, możemy tylko minimalnie spowolnić ten proces.

Też mam Mariusz pewne obawy, ale nic nie robić? Te dziesięć procent z tych trzech i pół ma rodziny,
krąg znajomych, wielu ludzi czyta w internecie, nie koniecznie w takich miejscach jak to.
Jak taki mieszkaniec Zakopca żyjący w smogu pojedzie do Sopotu i tam zobaczy zakaz kąpieli, to
szybko zauważy związek między smrodem Białego Dunajca i zakazami kąpieli w zatoce. Ilością
samochodów na ulicach, paleniem czegokolwiek w piecu i powietrzem, które wdycha. A protesty kiedy
komuś chcą zlokalizować składowisko śmieci pod nosem. Ludzie nie widzą związku pomiędzy
wzrostem zachorowań na nowotwory a środowiskiem, w którym żyją, tym co jedzą i czym oddychają?
Chyba już mało takich.

Nawet jeżeli widzą, to zawsze szukają winnych wśród innych. Zresztą co zrobisz z gównem? Oczyszczalnie służą jedynie jego relokacji (modne ostatnio słowo), ale z każdym rokiem go przybywa i to na całym świecie.
Ogromna większość, nawet jeżeli coś do nich dociera, to wyboru i tak dokonuje portfelem.
Do tego dochodzi "raz po raz straszą nas".
Trzeba robić swoje i mieć świadomość jak mało znaczymy.

Wiesz i ja wiem, że tylko coś radykalnego w skali globalnej. Nawet nie chcę o tym myśleć. Pamiętasz
jak wyglądał świat pół wieku temu i jak to przyśpieszało z każdym dziesięcioleciem. Jeśli ta radosna
twórczość będzie trwać nadal, to epilog nie jest trudno przewidzieć. Ile jest miejsc w naszym kraju, które
jeszcze jakoś się bronią. Albo takich, które jakiemuś mieszczuchowi wydają się piękne, naturalne. A
koszty jakie poniesiemy żeby te procesy przynajmniej spowolnić? Któryś z niemieckich ministrów jakiś
rok temu oświadczył, że musimy być przygotowani na przyjęcie stu milionów uchodźców z północnej
Afryki, bo wieloletnia susza zmusi ich do ruszenia na Europę. Jeśli ten scenariusz sprawdzi się, to
znając ich możliwości prokreacyjne, za 15-20 lat liczba dodatkowych gęb do wyżywienia podwoi się.
Czujecie to? A straszą nas kolejnymi, które nie muszą w stu procentach, ale w jakimś stopniu mogą się
sprawdzić. Różowo to nie wygląda, ale należy przynajmniej o tym rozmawiać, a tam gdzie się da
robić coś sensownego.

Czyli Biały D. nieźle, Czarny D. też, Dunajec w tym OS - nędza. Pisząc nieźle oczywiście mam na myśli wynik na tle OS a nie bezwzględny. No i pytanie jaki udział miały ryby wpuszczone specjalnie z okazji MMP.
A może ZO powienien wyciągnąć z tych wyników wnioski?

Może i powinien. Może, ta optymistyczna, piosenka pomoże nie tylko Nawałce w "główkowaniu":

Powszechnie wiadomo, że jak człowiek się spoci i wybrudzi to najlepszy jest prysznic.
Jednak gdy wody brak to zostaje dezodorant...
Masz Robaku coś wesołego.

Chiba ktoś się jebnął w obliczeniach.W turze 3 w sektorze D lipień i
kleń o sztuk a jednocześnie podane długości najdłuższych.Podobnie
sektor A ta sama tura.Jest że 9 kleni a najdłuższy 0,0.Poza tym to
Białym są klenie?

Chiba ktoś się jebnął w obliczeniach.W turze 3 w sektorze D lipień
i
kleń 0 sztuk a jednocześnie podane długości najdłuższych.Podobnie
sektor A ta sama tura.Jest że 9 kleni a najdłuższy 0,0.Poza tym to w
Białym są klenie?


Poprawiłem

Darek, widziałeś wodę w czasie MMP ?
Nikt "prywatnie" nie łowiłby na takiej podniesionej i brudnej wodzie.
rc

Romek,
Ja tylko chcę zwrócić uwagę na dwie rzeczy potencjalnie wynikające z wyników:
1. Poziom OS nie odbiega od normalnego odcinka poniżej, ryba pomimo spacjalnych zabiegów tam się "nie trzyma". Przecież ta sama woda płynęła w sektorze B co w C a wyniki podobne. Chyba, że wyniki zaciemniły dodatkowe zarybienia C przy ich braku na B.
2. Moim zdaniem niesłusznie promuje się odcinki poniżej zapory doprowdzając ich kosztem do "zapuszczenia" górnego Dunajca. Dunajec poniżej zapory nie jest przyjazny dla ryb i wędkarzy, w sezonie flisackim występują ciągłe wahania poziomu wody, które praktycznie kończą fajne, komfortowe łowienie na odcinku sromowieckim wraz z porannym zrzutem - ok. godz 8 rano. Po gwałtownych wezbraniach letnich Nidziczanki zb. w Sromowcach jest zamulony i całymi tygodniami spuszcza żurowatą wodę, czysta wraca praktycznie dopiero jesienią. Problem glonów poniżej zapory znamy, potrafią uprzykrzyć a czasem uniemożliwić komfortowe łowienie. Do tego dochodzi brak spokoju, tratwy flisaków pływają od rana do wieczora i sąsiedztwo drogi Krościenko-Zabrzeż. Tego wszystkiego nie ma odcinku N. Targ - cofka jeziora Czorsztyn, który powinien być lepiej zadbany jako logiczna kontynuacja stosunkowo rybnych (do niedawna) Białego i Czarnego Dunajca. Pod rozwagę.

Nie ma już wahań typu " zęby rekina".

http://monitor.pogodynka.pl/#station/hydro/149200140

Michał C przy odnowianiu pozwolenia wynegocjował restrykcyjne zasady wahań.

Oczywiście, ze najlepszą wodą na OS byłby Dunajec od zapory w górę.
O taki wnioskowałem (hhmmm ) ileż to lat temu
Wyniki pokazują wyłącznie to , że Biały i Czarny się szybciej czyszczą, a do tego to akurat nie trzeba zawodów.
Do ostatnich chwil nie było wiadomo czy zawody się w ogóle odbędą , a to, że jeszcze zawodnicy potrafili na
takiej wodzie złowić ryby to czapki z głów .

Nie ma już wahań typu " zęby rekina".

http://monitor.pogodynka.pl/#station/hydro/149200140

Michał C przy odnowianiu pozwolenia wynegocjował restrykcyjne zasady wahań.

Oczywiście, ze najlepszą wodą na OS byłby Dunajec od zapory w górę.


Romek,
Prosżę Cię nie pokazuj, że nie ma zębów rekina przy wodzie 40m3/s. Zęby pojawiają się przy niskich stanach ok. 10m3/s gdy zapora dopuszcza ok. 5 m3/s by flisakom zrobić dobrze.

Czy by odtworzyć fajne łowisko na górnym Dunacju naprawdę trzeba tam robić OS? Nie wystarczy normalne zaopiekowanie?

Zgodnie z prawem 3 x 30 cm = ok. 1 kg x powiedzmy 250 dni x . ok. 50 zł za potokowca z rzeki = 12500 zł,
Słownie : dwanaście tysięcy pięćset - tyle może zabrać z wody jeden łowiący zgodnie z regulaminem wędkarz.

Nie ma już takich wahań. Poproszę Michała o publikację nowego regulaminu pracy zapory

Zgodnie z prawem 3 x 30 cm = ok. 1 kg x powiedzmy 250 dni x . ok. 50 zł za potokowca z rzeki = 12500 zł,
Słownie : dwanaście tysięcy pięćset - tyle może zabrać z wody jeden łowiący zgodnie z regulaminem wędkarz.


Przypomnij proszę, kto uchwalił takie prawo i regulamin.

Zgodnie z prawem 3 x 30 cm = ok. 1 kg x powiedzmy 250 dni x . ok. 50 zł za potokowca z rzeki = 12500 zł,
Słownie : dwanaście tysięcy pięćset - tyle może zabrać z wody jeden łowiący zgodnie z regulaminem wędkarz.


Przypomnij proszę, kto uchwalił takie prawo i regulamin.

Na szczęscie mój Okręg ogranicza ilość zabranych pstrągów do 12-u miesięcznie, ale "błogosławiona przesada..."

Oczywiście, ze najlepszą wodą na OS byłby Dunajec od zapory w górę.
O taki wnioskowałem (hhmmm ) ileż to lat temu


A został OS-em, ten "chybotliwy" dolny odcinek. Szkoda.

Nie wiem czy komuś się tak spieszyło z publikacją danych po zawodach ale zarówno przy Romaniszynie jak i MMP w podawanych statystykach są błędy. W Romaniszynie pomieszane sektory w 3 turze a w MMP błędy w tabelach dotyczące lipienia.

Wtrącę się jeżeli można.

Dzisiaj przy porannym chłodzie przypomniał mi kumpel o zimnie jakie było na naszej zimowej wyprawie
na trocie, skostniałych rękach, przenikliwym wietrze, mrozie przy którym kotwiczki przynęt zamarzały w
wodzie. Odpowiedziałem mu że to nic bo w latach 96'-2000 potrafiliśmy z kumplami łowić pstrągi na
Sanie przy temp. powietrza -15C, płynącym śryżu, wodzie zamarzającej do dna i neoprenach 5mm
twardych jak zbroja w których nie za bardzo można było się ruszać. Niektórzy łowili w "czarnych
Stomilach".
Kotwiczki przynęt (spinningowych) były tak zalane lodem że wyglądały jakby były w szkle. Dużo ryb
spadało ze zrozumiałych względów gdy ostrza wystawało czasami jedynie 2mm. Nie było powodów dla
których pstrągi by nie brały. Zimna woda, śniegówa, woda 0 st, brudna, błoto, wysoka.
Teraz próbujemy znaleźć na wszytko wytłumaczenia dlaczego ryba nie bierze. Jak jest w rzeczywistości
każdy wie.

To tak gwoli wiecznych tłumaczeń.

Pzdr. z zimnego lipcowo-grudniowego Leska.
A.P.

To zapraszam na 40 m3 kawy z mlekiem

Zgodnie z prawem 3 x 30 cm = ok. 1 kg x powiedzmy 250 dni x . ok. 50 zł za potokowca z rzeki = 12500 zł,
Słownie : dwanaście tysięcy pięćset - tyle może zabrać z wody jeden łowiący zgodnie z regulaminem wędkarz.


To może niech ZO pogada z tym co taki regulamin ustanowił i w obliczu katastrofalnego stanu rybostanu Dunajca, za który również odpowiada wspomniany regulamin, grzecznie zaproponuje nowelizację:

1 x 30 cm = ok. 0,3 kg x powiedzmy 40 dni x . ok. 50 zł za potokowca z rzeki = 600 zł,
Słownie : sześćset złotych - tyle będzie mógł zabrać z wody jeden łowiący zgodnie z nowym regulaminem wędkarz.

Da się czy to czysta fantazja?

Ten cytowany przez chyba dla jakiegoś stawu z tęczakami?

Darek , ale to i tak trzy razy więcej niż koszt rocznej opłaty ( po odliczeniu ZG itp. ) a jeszcze mamy tysiące w skali
kraju zasłużonych" z ulgami.
Zarabiamy ośrodkami .

Darek , ale to i tak trzy razy więcej niż koszt rocznej opłaty ( po odliczeniu ZG itp. ) a jeszcze mamy tysiące w skali
kraju zasłużonych" z ulgami.
Zarabiamy ośrodkami .

(...)to i tak trzy razy więcej niż koszt rocznej opłaty ( po odliczeniu ZG itp. ) a jeszcze mamy tysiące w skali
kraju zasłużonych" z ulgami.
Zarabiamy ośrodkami .

Problem polega na tym, że szeregowi członkowie pzw w swojej masie mieli to i mają w dalszym ciągu gdzieś,
Nawet jeżeli ktoś im tę oczywistą rzecz mówił, to i tak nie chcieli przyjąć jej do wiadomości o czym osobiście
przekonałem się nie tylko w realu jakieś 6 lat temu:

Dobry tekst i prawdziwy, aż do bólu

rc

Dobry tekst i prawdziwy, aż do bólu

rc