|
"Czyli jeśli Arek płaci dniówki w innym okręgu, to jest normalne. Natomiast jeśli ktoś przyjeżdża do niego,
to płacąc 50 zł za dzień ma darmochę? A jeśli ktoś mieszka na terenie okręgu krośnieńskiego i tu opłaca
składkę członkowską i zaplanuje dwa, trzy razy w roku wyjść nad wodę, bo na więcej czasu mieć nie będzie
(chyba coś takiego możesz sobie wyobrazić?) i zapłaci też po 50 zł za dzień, czyli
zachowuje się racjonalnie, to płaci zgodnie z Arka oczekiwaniami, czy też ma za darmochę? Kiedyś opłacałem
roczną w Krośnie i nigdy nie wykorzystałem nawet dziesięciu dniówek z tych czterdziestu, które Tobie i mnie
przysługiwały? A takich znałem wielu i ryb z Sanu nie zabieraliśmy. Zgadnij kto miał łowił i zabierał ryby za
darmochę? Nie gniewaj się, ale Ty naprawdę chyba czegoś nie rozumiesz".
_______
Nie gniewam się. Czego nie rozumiem? Piotrek Konieczny (chyyyyba) też nie rozumie? Koła wędkarskie w
Niemczech czy Austrii też nie rozumieją bo:
- nie chcą lub nie możesz się do nich dostać już nie mówiąc o płaceniu opłat rocznych i zabijaniu ryb,
- dwa jeżeli pozwolą ci łowić na swoich wodach to albo za free jako zaproszony gość lub płacisz dniówki.
Nie znasz tego? Nie łowiłeś tak? Ja tak.
Czego wiec "po polsku" nie rozumiem a Ty tak?
Co do tego "kto miał, łowił i zabierał ryby za darmochę" podpowiedz bo będę musiał się domyślać a
wiesz jak jest z domysłami. Ja? Miejscowi? Przyjezdni, cwaniaczki bo jest szansa dorwać się do mięsa? Kto?
W odpowiedzi zapytam a kto na to zezwala. Odpowiem, będzie szybciej-mądrze gospodarzący gospodarz
wód. Dla mnie niestety niemądry. Posłuchaj kawałka Ryśka "Paw", podobnie było z Sanem i rybami.
To że ryb z Sanu nie zabierałeś jak i wielu innych to się chwali. Zachowaliście się jak mądrzy goście, którym
ktoś coś udostępnił licząc na Wasz umiar. Jak to w gościnie. Nie zaś cwaniaki. A ilu takich przyjeżdżało od
1985-2000r?
To czy wykorzystałeś "40" dniówek czy nie to nie moja sprawa. Ja wyjeżdżając latami za granicę zawsze
płaciłem kartę wędkarską i czasami też łowiłem kilka/-naście razy w sezonie. To nie ważne. Żadne
wytłumaczenie i nie ma co płakać. Mogłeś wykorzystać 40, w końcu kupiłeś kupon na 40 "wjazdów". Nie
wykorzystałeś Twoja strata.
To też jest inna para kaloszy o której już kiedyś pisałem. Sezon (opłacony) powinien trwać od daty zapłacenia
składki do tej samej daty kolejnego roku. Trudno, tak nie jest. Ok. Inaczej Okręg to rozumie. Po swojemu,
trochę też cwaniacko. Zwłaszcza przy płaceniu "dniówek". W Szwecji dniówka była "dobą" wiec jeżeli
zapłaciłem o godz 18.00 danego dnia to mogłem łowić do godz. 18.00 dnia następnego. U nas, po cwaniacku.
Albo od świtu następnego, albo do zachodu słońca dnia zakupu, czyli kilka godzin za cenę dniówki.
Cwaniactwo? Czyż nie?
Nie powinno być czegoś takiego jak płacenie rocznych opłat w innych okręgach poza swoim miejscem pobytu.
Tym bardziej gdy poza opłatami na rzecz tych okręgów/kół nic się nie robi. To jedno. Drugie, jako goście
dopuszczeni do korzystania na dobrej, bardzo dobrej czy atrakcyjnej wody nie mogą mieć prawa (zgody
gospodarza) do zabijania ryb w tych wodach. Co te określenia znaczą chyba zdajesz sobie sprawę i doskonale
wiesz.
Na pewno nie za "darmochę" jak to mają mieszkający "nad" i dbający o nią. Coś jak w Niemczech.
Na dowód tego o czym piszę zwróć uwagę na świeży temat "głowacica".
Powtórzę jeszcze raz, każdy gospodarz wody powinien sprzedawać swój dobry towar:
- raz że za odpowiednia opłatę,
- dwa regulując aby za szybko nie zarżnąć ... "złotych jaj".
W każdym innym przypadku skończy się to jak z Sanem do roku 2010.
Do dat mam słabą pamięć wiec nie zlinczujcie mnie jeżeli coś pomyliłem bo nawet nie staram się tego
pamiętać.
Jak było w Okręgu Krosno, głównie z Sanem wszyscy chyba doskonale wiedzą i widzą na oczy.
A na Islandii, Irlandii, Austrii, niektórych Stanach, Szwecji, itd, itp. jest jak jest a w PL .... Tak to nigdy nie
będzie u nas lepiej. Nie dobrze, tylko lepiej. Chyba że u prywaciarza. A to już niedługo. Po WP (Wodach
Polskich) zostanie tylko prywatna woda szybciej niż się tego spodziewamy.
Pozdrówko.
Wysłane z iPhone'a
|