f l y f i s h i n g . p l 2024.05.16
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Informacjie o kiju muchowym?. Autor: dabo. Czas 2024-05-15 22:12:15.


poprzednia wiadomosc Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? : : nadesłane przez Łukasz (postów: 253) dnia 2006-07-31 12:46:25 z *.ing.uj.edu.pl
  W skrócie z tym "trenowaniem" to chodziło mi o to: moim zdaniem chęć rywalizacji wyrządza dużo zła w wędkastwie, i nie ważne, czy chodzi o regularne zawody, chęć pochwalenia się przed kolegami czy na forum.

W 1997 miałem 18 lat i mało pojęcia o tym, gdzie należy wylewać swe żale. Natomiast dysonsn między stanem Dunajca a tym co wypisywano w WW doprowadzał mnie do szewskiej pasji... Nieważne, stare czasy. W każdym razie od tamtej pory WW nie kupuję.

Co do zakazu - nic nie da, jeżeli nie pójdzie za nim ograniczenie presji lub skuteczności wędkujących. Mam nadzieję, że działania okręgu NS pójdą w którymś z tych kierunków.

Dunajcowi cześć

Ł.G.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 13:06
 
Witam
Pozwoliłem sobie zabrać głos w dyskusji która jest bliźniaczo podobna żeby nie powiedzieć taka sama jak dyskusje które się toczą w sejmie ,z tą różnicą że dotyczy innego tematu.
Odnoszę wrażenie że cała sprawa dotyczy rzeszy zawodników których się namnożyło ostatnio sporo,powstają nowe koła i presja złowienia "takiej ryby" faktycznie rośnie .
Zupełnie pomija się takich jak ja i rzesze innych którzy łowienie ryb traktują jako wypoczynek,możliwość obcowania z przyrodą,dla których złowienie ryby wcale nie jest koniecznością choć miło jest nie powiem jak coś tam wyskoczy.
I przepraszam bardzo szanowni Panowie ale chwilami wydaje mi się że zapominacie że nasze piękne wody są naszą wspólną wartością,którą próbuje się sprowadzić do poziomu elitarnego sportu.Podnoszenie opłat,specjalne łowiska,itp.proponuje jeszcze żeby najtańsza wędka kosztowała 5000zł a wodery mogły być tylko Simm.
Ja proponuje jednak może zlikwidować zawody.kluby itd.może presja opadnie a Panowie nie są tak biedni że nie muszą zabierać ryb do jedzenia.Lub podniesienie opłat dla "zawodowców",jeśli nie przybędzie ryb to może ich będzie mniej.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale są to takie moje przemyślenia wędkarza amatora który potrafi wypoczywać nad wodą zupełnie bez "presji"a opłata 200zł za sezon i tak nie jest mała.
Myśle że przynajmniej częściowo mam rację.
Pozdrawiam
Mirek
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 13:29
 
Szanowny kolego. Wód za 200 zł rocznie gdzie można odpoczywać bez presji (ale często i bez ryb) jeszcze u nas nie brakuje. I chyba zawsze zostanie jakaś część łowisk tego typu. O listę pustych i bezrybnych wód możesz zapytać na tym forum i wszędzie indziej.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [19] 31.07 14:21
 

Co do zakazu - nic nie da, jeżeli nie pójdzie za nim ograniczenie presji lub skuteczności wędkujących. Mam nadzieję, że działania okręgu NS pójdą w którymś z tych kierunków.

Dunajcowi cześć

Ł.G.


To słusznie napisane. Mam nadzieję, że pójdą w obu kierunkach, a może w jeszcze innych (bo możliwości ograniczania presji jest wiele, o czym pisałem wcześniej)

Jednak działania Okręgu działaniami Okręgu. One są ograniczane "wolą wędkarzy". Więc dlatego pytałem co jesteście w stanioe zaakceptowac, żeby te wysiłki nie poszły na marne. Bo w zależności od uzyskanego od wędkarzy poparcia dla poszczególnych rozwiązań Okręg będzie mógł (albo nie będzie mógł) wprowadzić odpowiednie regulacje.

Jak się będziecie domagać tylko, żeby było taniej i z jak najmniejszymi ograniczeniami to nie spodziewajmy się cudów. Tak to tylko w Erze.

Jak się będziecie domagać np. skrócenia sezonu, składek "abonamentowych", ograniczenia rodzajów przynęt i technik wędkowania, zadeklarujecie współpracę w skrupulatnym rejestrowaniu połowów to będzie można mówić o szansach na racjonalna gospodarkę. Inaczej znów będzie "jojo".

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [17] 31.07 16:22
 
Moim skromnym zdaniem jeżeli mogę je wyrazić ,jako dla zwykłego wędkarza amatora który na rybach bywa tylko w zasadzie w Niedziele do zaakceptowania jest--
podniesienie skłdki ale naprawdę w granicach rozsądku,góra 10% rocznie
bardzo skrupulatne sprawdzanie i rejestrowanie rejestrów połowu
oraz wogóle zaczęcie jakichkolwiek kontroli bo ja jeszcze z taką się nie spotkałem choć jak wcześniej pisałem bywam na rybach niezbyt często.

Myślę że nawet podjęcie tylkom tych działań już coś pomoże.A z pięniędzy pozyskanych ze wzrostu składki w pierwszym rzędzie należy uruchomić kontrole na łowiskach by kłusownicy i pseudo wędkarze nie czuli się bezkarnie a śmiem twierdzić że tak jest.

Pozdrawiam
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 31.07 16:31
 
Przejeżdżam co drugi dzień trasą Gołkowice - Krościenko, szczególnie w soboty i niedziele i widzę wędkarzy łowiących na Dunajcu. Dziwne, że prawie wszyscy łowią na nimfę. Czy to jest najskuteczniejsza metoda na pstrąga? Czy na lipienia? Może wprowadzić zakaz połowu na nimfę do 2008 roku?
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 16:33
 
Tylko kto tego przypilnuje, jak nie ma kontroli.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 16:36
 
I jeszcze jedno pytanko. Dlaczego Janusz Jurkowlaniec jeździ na rybki do Skandynawi, a nie łowi w ukochanym Dunajcu?[wiem to od znajomego Janusza].
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [13] 31.07 16:51
 
Moim skromnym zdaniem jeżeli mogę je wyrazić ,jako dla zwykłego wędkarza amatora który na rybach bywa tylko w zasadzie w Niedziele do zaakceptowania jest--
podniesienie skłdki ale naprawdę w granicach rozsądku,góra 10% rocznie
bardzo skrupulatne sprawdzanie i rejestrowanie rejestrów połowu
oraz wogóle zaczęcie jakichkolwiek kontroli bo ja jeszcze z taką się nie spotkałem choć jak wcześniej pisałem bywam na rybach niezbyt często.

Myślę że nawet podjęcie tylkom tych działań już coś pomoże.A z pięniędzy pozyskanych ze wzrostu składki w pierwszym rzędzie należy uruchomić kontrole na łowiskach by kłusownicy i pseudo wędkarze nie czuli się bezkarnie a śmiem twierdzić że tak jest.

Pozdrawiam


Kontrolowanie jest kosztowne. Kiedyś liczyliśmy, że utrzymanie strażnika przez rok kosztuje około 50 000 zł. Czyli na jednego strażnika 5000 wędkarzy nowowsądeckich musiałoby się "zrzucić" po 10 zł. Na 10 strażników - po 100 zł. Rachunek jest dość prosty. Chcemy więcej kontroli - musimy dopominac sie i deklarować wyższe składki. Jednoczesnie dopominamy się zarybień. A składki sa przeznaczane głównie na zarybienia. Na strażników już nie wystarcza.

Teraz co do ich wysokości.

Składka jednolita dla wszystkich jest "zaszłością" z czasów powstawania PZW, kiedy to szeroko czerpano z zasobów natury, zdawało się niewyczerpanych. Teraz utrzymanie łowisk kosztuje i sprawiedliwie jest utrzymywać je proporcjonalnie do korzystania.

Proszę rozważyć i odpowiedzieć, czy dla "niedzielnego" wedkarza, który w związku z tym jest pewnie 20 razy na wodzie wniesienie składki 100 zł za którą miaby prawo do 10 dni na wodzie, a kolejnej składki 100 zł za nastepne 10 dni na wodzie byłoby nadmiernym obciążeniem? Jednocześnie kto0ś, kto byby 100 razy w roku na wodzie wnosiłby składkę 10 x 100 zł, ale rozłożoną na caly rok, a nie jednorazową.

Czy takie rozwiązanie byłoby bardziej sprawiedliwe od tego kiedy obaj wpłacają po 100 zł i jeden łowi 20 razy, a drugi 100 razy?

Na rzecz którego wędkarza trzeba ponieść więcej nakładów na zagospodarowanie?

Czy obecny sposób wnoszenia składek na "zagospodarowanie i ochronę" jest sprawiedliwy?

Pytanie o sposób zorganizowania wędkarstwa, zrywający z dotychczasiowym, niesprawiedliwym i rabunkowym,, jest bardzo istotne. I wędkarze mają największe prawo i przesłanki do wprowadzania tych zmian.

Pod warunkiem, że zechcą gospodarki racjonalnej, a dzięki stowarzyszeniu - "po kosztach" (trudno liczyć na yto, że ktoś bdzie dopłacał - takich jest niewielu), a nie gospodarki rabunkowej z pustymi rzekami "za półddarmo".

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [12] 31.07 17:05
 
A skąd mają pieniążki na strażników w Krośnie? [nie chodzi mi o OS]. Praktycznie raz albo dwa razy są kontrole od Hoczewki do Zagórza.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 17:06
 
Oczywiście kontrole dzienne.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [10] 31.07 17:15
 
A skąd mają pieniążki na strażników w Krośnie? [nie chodzi mi o OS]. Praktycznie raz albo dwa razy są kontrole od Hoczewki do Zagórza.

Proponuję zapytać Piotra Koniecznego. On ma najlepsze informacje.

I ma to związek z istnieniem normalnego łowiska na Sanie, zwanego "specjalnym" (kapitał musi być). Oraz ze sprawną, gospodarczą działalnością okręgu (kapitał trzeba dobrze zainwestować i wykorzystać).

Generalnie rzecz biorąc - od wędkarzy. Bo i skąd?

Wielu wędkarzy "z Polski", ciągnących nad tę "mękkę muszkarzy" składa się po 20 zł dziennej składki.

Ale gdyby było więcej kapitału to te kontrole byłyby nie tylko na Sanie do Zagórza, ale i na Sanie powyżej, Wetlinie, Solince, Wisloce, Solinie itp. itd.

Iluz ludzi może pomieścić jeden San? Choć skupienie dużej części wysiłków tam, gdzie przynosi to efekty daje dobre wyniki.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [9] 31.07 17:19
 
A czy nie może być tak na Dunajcu? Tylko ktoś musi się tym zająć z całego serca tak jak Piotrek.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [8] 31.07 17:24
 
A czy nie może być tak na Dunajcu? Tylko ktoś musi się tym zająć z całego serca tak jak Piotrek.
Pozdrawiam.


Piotr się zajął jako jeden z wielu. Dzięki temu, że mógl sie zająć, że były warunki, żeby się zajął. Warunki, które sobie, wraz z Kolegami, stworzył. I dzieki temu, że to, co robi ma poparcie wystarczająco wielu Kolegów.

To nie żaden "fenomen" tylko ciężka praca dużej grupy wedkarzy, tworzących okręg w Krośnie. Wędkarzy z róznych kół, z różnych środowisk. Wykorzystujących to, co jest możliwe, żeby uzyskiwac efekty.

Naśladownictwo wskazane. Na cuda i cudotwórców nie ma co czekać.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [7] 31.07 17:26
 
Jako społeczeństwo mamy poniekąd pewien problem z wyłanianiem przy.....wódców ;).
Jakieś korepetycje by się przydały czycóś ;). Najlepiej wyjazdowe....
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [6] 31.07 17:30
 
Jako społeczeństwo mamy poniekąd pewien problem z wyłanianiem przy.....wódców ;).
Jakieś korepetycje by się przydały czycóś ;). Najlepiej wyjazdowe....


Chyba rzeczywiście najłatwiej przychodzi nam wyłanianie przy...wódców.
Z przywódcami i spójnym działaniem zespołowym mamy kłopoty.

Do tego stopnia, że jak gdzieś się taką sytuację wypracuje to wydaje się, że to cud.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [5] 31.07 17:35
 
taaaa.... a próba powtórzenia cudu kończy się przy....wódce ;)
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [4] 31.07 17:38
 
To zależy kto próbuje. Jeżeli tacy właśnie, to i tak się kończy.

Może wreszcie zaczną próbować inni. Uwierzą w swoje siły. Mam taką nadzieję, a nawet przekonanie, że wreszcie musi to nastąpić. Przecież to niemożliwe, żeby tylko w południowej części Podkaprpacia byli rozsądni ludzie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 31.07 17:41
 
to może być endemit.....
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 31.07 17:43
 
Stamtąd była ( i jest) duża migracja w inne regiony

Może to "zaraźliwe" ?

Choć nie chce mi się wierzyć w endemicznośc normalności. Gdybym uwierzył to by znaczyło, że "pora umierać".

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 17:48
 
tyle, że wiellu ma odproność na tę zarazę, a niektórzy to nawet silna alergią. Może dojść do wstrząsu anafilaktycznego......
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 19:06
 
Nie mogę wytrzymać. Jeżdżę busem Lublin-Zakopane, co drugi dzień i się ślinię na widok tej przepięknej rzeki, w której robi sie pustynia. Chciałbym się zatrzymać, zostawić pasażerów, choć na pół godzinki , ale niestety nie mogę.Przypominam wtedy sobie dobre lata 80-te i 90-te i jadę do celu.
San jest inny, ale Dunajec jest Piękny. Szkoda tej rzeki. Może wkrótce prawdziwy gospodarz się znajdzie, co wszystkiej elicie muszkarstwa życzę oraz sobie.
Pozdrawiam.








 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 10:53
 


Jak się będziecie domagać np. skrócenia sezonu, składek "abonamentowych", ograniczenia rodzajów przynęt i technik wędkowania, zadeklarujecie współpracę w skrupulatnym rejestrowaniu połowów to będzie można mówić o szansach na racjonalna gospodarkę.


Nimfa i/lub butospodnie ze wskazaniem na "kluskę". Nimfa to dla mnie nie problem, bo i tak nie używam, a dla dobra rzeki mogę chodzić tylko w woderach - zostanie mnóstwo miejsc, w których ryba będzie mogła czuć się bezpiecznie. A co do reform w finansowaniu - aby się wypowiadać trzeba mieć pojęcie o liczbie wędkarzy, kosztach itp. a ja go nie mam, więc siedzę cicho.

pozdrawiam... dzisiaj na tydzień do Łopusznej

Ł.G.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus