f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka?. Autor: trouts master. Czas 2024-04-25 11:18:46.


poprzednia wiadomosc Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa : : nadesłane przez ryszar1955 (postów: 76) dnia 2017-05-13 18:15:56 z *.pienista.net
  A dla tych co myślą,że umieją rzucać.Spytano jednego znanego gościa od fly castingu jak to się stało,że tak
dobrze posługuje się wedką,odpowiedział:Tak wyszło,że miałem wolny rok i codziennie rzucałem po 6-8 godz.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [32] 13.05 19:36
 
A dla tych co myślą,że umieją rzucać.Spytano jednego znanego gościa od fly castingu jak to się
stało,że tak
dobrze posługuje się wedką,odpowiedział:Tak wyszło,że miałem wolny rok i codziennie rzucałem po 6-
8 godz.


I innej drogi nie ma - trenowanie na łące, różnymi kijami i linkami o różnych profilach głowic, rzucanie
linki ręką aby zrozumieć mechanikę rzutu (polecam filmy Aitora Coterona) - to wszystko nie tylko
rozwija umiejętności rzutowe ale i daje masę satysfakcji.
Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 20:27
 
nie bardzo z tymi ćwiczeniami na łące, to można na krótki czas , czy wędkę przetestować czy linkę do wędki , ale na łące rzuty się diametralnie różnią od rzutów w rzece. przede wszystkim w rzece stoimy po kolana albo po pas w wodzie i to jest ta różnica. wygodniej jest ćwiczyć na rzece na średnim uciągu wody. jak coś testuję na łące to zawsze biorę pod uwagę to ,żeby stać tak jak w rzece, czyli kolana mieć poniżej miejsca wyłożenia linki z czymś co zastępuje muchę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 20:31
 
Jeszcze raz brawo.Oby tak rozumiejących łapanie na muchę było jak najwięcej.Akurat wędkarstwo muchowe ma
wielkie tradycje a co za tym idzie wiele wiedzy jest do zdobycia.Łapanie ryb to jedna,ale wiedza o łapaniu też jest
fascynująca i warto ją zdobywać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [29] 13.05 23:38
 
Tomek (@Gladki).

Szczęscie ze nie mieszkasz nad Sanem i nie widzisz co wyprawia większość muszkarzy. Niestety
przyjezdnych bo miejscowi już nie łowią poza kilkoma wyjątkami w tej pseudo "najlepszej rzece".
W całej mojej karierze dosłownie kilku muszkarzy zaskoczyło mnie pięknym podawaniem muchy. Człowiek
patrzy i wie że ich można podać za wzór do naśladowania dla tych którym wydaje się że umieją łowić na
muchowkę.
Fakt że najczęstszą metoda która stosują spotkani przeze mnie wędkarze jest nimfa w każdej postaci. Trudno
się dziwić, tak upragniona "sucha mucha" jest trudna szczególnie na dłuższym dystansie. Raz, ryby są
ostrożne i większość nie znających ich smaków odpada na starcie z pełnymi pudełkami. Dwa, rojki dostępne w
czasie kiedy wolno łowić wedkarzow,i są najczęściej w jesieni gdy jedyna ryba która powinnna z nich korzystać
jest niestety wybredny lipien.
Zbiórki ryb występujące od czerwca do końca sierpnia w godzinach przed-, południowych i po- są nie na
klasycznej suchej muszce a na wylinkach, emergerach, spentach czy mokrych imitacjach owadów które nie
przebiły napięcia powierzchniowego wody a "już po nich".
Nie wspominam o najlepszym łowieniu czyli wieczornych rojkach bo łowienie w ty czasie zostało już wiele lat
wstecz zakazane. Rojki o świcie, czyli niedobitki chruścików które zapomniały (lub przespały) wieczór i noc są
minimalne i płyną pojedyncze owady. Ryby złowione w tym czasie są rybami przypadkowymi czyli nie widać
zbiórek a "wzięły na tzw. wymuszonego".

Jakzesz się wiec nie dziwić niepopularności "suchej muchy" mimo wielkiej chęci pomachania na "takiej
przestrzeni". Każdy chce złowić rybę bo pomachać może sobie na łączce, trawniku czy boisku.

Osobiście uwielbiam patrzeć na kogoś, kto z głową i technicznie wykorzystuje możliwości swojego prawidłowo
(mam nadzieje) dobranego sprzętu a gdy do tego zlowi wziętą na celownik rybę, jest dla mnie mistrzem. Ja tak
łowię.
Będąc kiedyś nad Sanem daj sobie spokoj z lowieniem i poobserwuj łowiących wokoło. Obyś się nie
zniesmaczył tym co zobaczysz.

Pzdr.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [26] 14.05 00:01
 
Właśnie wróciłem z ryb , i połowiłem pstrągi na suchą a mianowicie chrusty , piękna zabawa. Kolego Gładki łowiłem Wędką Sage TXL 7"10 #4 jeśli masz pojęcie co to za wędka, szybki kij rewelacyjny. Lekki nie jak badziewiasty szklak Ego, rzuca się leciutko z nadgarstka i nie trzeba machqać jak cepem twoim szklakiem, Lowiłem na małej zakrzaczonej rzece dynamika wędki pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy, nie muszę mieć za sobą 15 m wolnego zeby badziewiastym szklakiem rozbujać linkę, jeden dynamiczny wymach do tyłu i mucha wysuszona nie muszę machać kilka razy jak szklakiem a efekt i tak lepszy,trafiam w punkt a nie jak szklakiem że jest to przypadek, jak zawieje to i tak będzie się przyzwoicie rzucać i nie bedzie to mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie trzeba machać jak cepem i łapa boli bo waga tego badziewia dużo większa. I nikt mi nie powie że powinienem się umartwiać łowiąc badziewiem ego czy innym szklakiem. Jak pisałem Lowię juz ponad 40 lat i szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki które nie umywają się do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na szklaka 3000 a kij grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę i taka jest prawda. A jeśli chodzi o umiejętności rzutowe to ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz weżmiecie swoje badziewiaste szklaki i możemy zobaczyć co potraficie, bzdury na forum kazdy może wypisywać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 14.05 00:56
 
Mundek,
Ale czy ja mam się umartwiać rzucając kijem szybkim skoro nie lubię takich wędek? No przecież nie wydam pieniędzy na coś, co nie sprawia mi satysfakcji. Rzucałem Sage Xi3 i wybacz, ale nie chciałbym tego kija za darmo. Po prostu lubię wolniejsze wymachy i wolniej reagujący blank. Fizyki nie przeskoczę i łowię blisko no i co z tego? I tak tak łowię, nie ważne czy na suchą #18, czy na streamera czy mokrą. Nie lubię mieć muchy zbyt daleko od siebie nawet gdyby wymyślono latający sznur co sam leci tam gdzie tylko spojrzę, nie chciałbym łowić sto metrów od muchy. Najfajniejsze brania szczupaków mam w bliskiej odległości, lubię jak mucha wypływa z ciemnych głębin i nagle z tych odmętów wyskakuje szczupak i ja zjada na 1 - 3 m sznurze. Na górnym Bobrze gdzie są wielkie głazy ale i na dolnym Bobrze gdzie są kępy włosienicznika rzecznego, na długiej lince w poprzek nurtu masz tyle zmiennych prądów, że łowienie na suchą na dystansie 20 m w pewnych miejscach traci sens. Nie jesteś w stanie zrobić takiego mendingu co będzie sinusoidalnie wpasowany w trzy prądy i dwa zwolnienia. Lubisz takie kije? Sprawdza ci się to w Twoim łowieniu? OK. Łów tak sobie i już. Dla mnie 90% wędek na rynku jest za szybka, nie sprawia mi to przyjemności, za szybko lata sznur, nie wypoczywam tak fajnie jak z miękkim kijem. Najbardziej lubię łowić na mokrą muchę na leniwego w dół po skosie na pupę w czerwcu. Tylko raz przerzucam, i to na odległość mniej więcej głowicy... no może 2 - 3 m runningu mam w wodzie. Itp. itd. Czy to jelec, pstrąg, lipień czy szczupak - wszystko to lubię robić wolniej. Zasięg? Masz rację. Rzucałem szybkimi kijami kolegów, lata dalej niż na moim zestawie, lekko to działa ale... nie lubię. Siła wyższa - nic nie zrobisz. Postaraj się trochę uszanować gusta innych ludzi i nie bądź takim fanatykiem, gotowym zbesztać z błotem każdego kto ma inne zdanie niż Twoje.

Pozdrawiam serdecznie i wyluzuj trochę
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 09:38
 
Mundek,
Ale czy ja mam się umartwiać rzucając kijem szybkim skoro nie lubię takich wędek? No przecież nie wydam
pieniędzy na coś, co nie sprawia mi satysfakcji. Rzucałem Sage Xi3 i wybacz, ale nie chciałbym tego kija za
darmo. Po prostu lubię wolniejsze wymachy i wolniej reagujący blank. Fizyki nie przeskoczę i łowię blisko no i
co z tego? I tak tak łowię, nie ważne czy na suchą #18, czy na streamera czy mokrą. Nie lubię mieć muchy
zbyt daleko od siebie nawet gdyby wymyślono latający sznur co sam leci tam gdzie tylko spojrzę, nie
chciałbym łowić sto metrów od muchy. Najfajniejsze brania szczupaków mam w bliskiej odległości, lubię jak
mucha wypływa z ciemnych głębin i nagle z tych odmętów wyskakuje szczupak i ja zjada na 1 - 3 m sznurze.
Na górnym Bobrze gdzie są wielkie głazy ale i na dolnym Bobrze gdzie są kępy włosienicznika rzecznego, na
długiej lince w poprzek nurtu masz tyle zmiennych prądów, że łowienie na suchą na dystansie 20 m w
pewnych miejscach traci sens. Nie jesteś w stanie zrobić takiego mendingu co będzie sinusoidalnie
wpasowany w trzy prądy i dwa zwolnienia. Lubisz takie kije? Sprawdza ci się to w Twoim łowieniu? OK. Łów
tak sobie i już. Dla mnie 90% wędek na rynku jest za szybka, nie sprawia mi to przyjemności, za szybko lata
sznur, nie wypoczywam tak fajnie jak z miękkim kijem. Najbardziej lubię łowić na mokrą muchę na leniwego w
dół po skosie na pupę w czerwcu. Tylko raz przerzucam, i to na odległość mniej więcej głowicy... no może 2 - 3
m runningu mam w wodzie. Itp. itd. Czy to jelec, pstrąg, lipień czy szczupak - wszystko to lubię robić wolniej.
Zasięg? Masz rację. Rzucałem szybkimi kijami kolegów, lata dalej niż na moim zestawie, lekko to działa ale...
nie lubię. Siła wyższa - nic nie zrobisz. Postaraj się trochę uszanować gusta innych ludzi i nie bądź takim
fanatykiem, gotowym zbesztać z błotem każdego kto ma inne zdanie niż Twoje.

Pozdrawiam serdecznie i wyluzuj trochę
Krzysiek


Podpisuję się obiema rękoma!
A co do sprzętu myśle, że warto wspomnieć, że cena czesto niewiele ma wspólnego z faktyczną wartością
użytkową. Co do Sage, też łowilem Xi3 - to specjalizowany kij do łowienia w morzu - w naszych śródlądowych
warunkach to sztywna pała. Ma go mój kolega i mimo, że łamie go co średnio raz w roku to i tak go lubi
Ja tez na morzu używam sztywnej pałki - lubię TFO TiCRX - zarówno #8 jak i #10 to bardzo udane kije.
Z kolei Sage One w wersji DH - w porównaniu do np. Loop S1 w tej samej klasie to kij toporny, którym
większości ludzi rzuca się źle.. Po prostu to jest tak, że większość firm masowo produkujących muchówki ma
w swojej ofercie zarówno modele wybitne jak i totalne niewypały. Dlatego nic nie zastąpi spotkania nad wodą z
kolegami celem wymiany doświadczeń jak i przetestowania sprzętu. A propos .. będziesz na I Love DH? To już
za tydzień
Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 18:45
 
W tym roku w terminie I love DH jadę do szwagra na Pomorze obczaić wakacje dla rodziny na lipiec lub sierpień. Terminy mam tak poustawianie, że nie pomieszczę zlotu, wakacyjnych przygotowań i zleceń.

Pozdrowienia
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 16:40
 
Dmychu a czy ja bronię ci lowić cantara czy szklakiem Dla mnie razem z kolegą Gładkim możecie sobie lowić nawet leszczynami ale nie piszcie bzdur że te leszczyny czy sdzlaki wszelkiej maści są lepsze od wędek weglowych bo to bzdury. W tym poscie wykazałem dlaczego kij węglowy jest lepszy od szklaka i tyle to są fakty a nie jakieś farmazony wyssane z palca. To forum mogą czytać ludzie którzy dopiero zaczynają przygodę z muchą i jakby was posłuchali to dopiero by przeżyli niemiłe zaskoczenie gdyby poszli z tym sprzętem który polecacie na ryby. Ty trochę wyluzój bo jakby przeczytac te farmazony ktore wypisujesz to ktosby mógl pomyślec że cantara to najlepszy sprzęt na świecie. Jeśli chodzi o sage Xi3 nie miałem go w rękach ale fachowcy na amerykańskich forach umieszczają te wedkę w pierwszej dziesiatce ale może si e nie znają. A jesli chodzi o Sage One o której pisze Gładki to może wy nie umiecie rzucać takim sprzętem, nie wiem jak się rzuca wędką DH , ale ja jestem szczęsliwym posiadaczem Oma w klasie 5 i jest to wędka wybitna i niewiele wędek mozna z nią porównywać trzeba po prostu umieć poslugiwać takim sprzętem. Jak ktoś jeździ maluchem tak jak wy to nie bedzie umiał prowadzić bolidu formuły pierwszej a taka jest mniej więcej różnica miedzy szklakami Ego , cantarą czy innym chińskim bzdziewiem a na przykład Sage One. Kolego Gładki a koledze proszę powiedzieć że wedka nie służy do podpierania się nią w wodzie czy do karczowania lasu wtedy może nie będzie ich łamał . Ja osobiscie posiadam kilka wędek Sage i choć łowię na zakrzaczonych rzekach nigdy sage nie udało mi sie zlamać a inne i owszem.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 16:52
 
Kolego Gładki a koledze proszę powiedzieć że wedka nie służy do podpierania się nią w wodzie
czy do karczowania lasu wtedy może nie będzie ich łamał . Ja osobiscie posiadam kilka wędek Sage i
choć łowię na zakrzaczonych rzekach nigdy sage nie udało mi sie zlamać a inne i owszem.


Sam możesz mu to powiedzieć - Patryk Joppek - człowiek z certyfikatem FFF - łowiący i mieszkający w
Hiszpanii - pogadajcie sobie Łatwo go znajdziesz na FB.

A tak na poważnie to może nie zabieraj już głosu w tej dyskusji - chyba dość kompromitacji?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [20] 15.05 21:15
 
Właśnie wróciłem z ryb , i połowiłem pstrągi na suchą a mianowicie chrusty , piękna zabawa.
Kolego Gładki łowiłem Wędką Sage TXL 7"10 #4 jeśli masz pojęcie co to za wędka, szybki kij
rewelacyjny. Lekki nie jak badziewiasty szklak Ego, rzuca się leciutko z nadgarstka i nie trzeba
machqać jak cepem twoim szklakiem, Lowiłem na małej zakrzaczonej rzece dynamika wędki
pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy, nie muszę mieć za sobą 15 m wolnego
zeby badziewiastym szklakiem rozbujać linkę, jeden dynamiczny wymach do tyłu i mucha
wysuszona nie muszę machać kilka razy jak szklakiem a efekt i tak lepszy,trafiam w punkt a nie jak
szklakiem że jest to przypadek, jak zawieje to i tak będzie się przyzwoicie rzucać i nie bedzie to
mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie trzeba
machać jak cepem i łapa boli bo waga tego badziewia dużo większa. I nikt mi nie powie że
powinienem się umartwiać łowiąc badziewiem ego czy innym szklakiem. Jak pisałem Lowię juz
ponad 40 lat i szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki które nie umywają się
do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na szklaka 3000 a kij
grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę i taka jest prawda. A jeśli chodzi o umiejętności
rzutowe to ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz weżmiecie swoje badziewiaste
szklaki i możemy zobaczyć co potraficie, bzdury na forum kazdy może wypisywać.


aaaa niech tam - odpiszę Ci, nawet mnie to bawi

1. Piszesz: "rzuca się leciutko z nadgarstka" - wg wszelkich nauk zarówno teoretycznych jak i
praktycznych nadgarstek (poza fazą driftu) eliminuje się z rzutu ponieważ generuje otwarte pętle,
ale ja się nie znam

2. Piszesz o kiju: "pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy" - jeśli tak jest to
większy wpływ na udany rzut ma tu profil i długość głowicy niż kij Rzuć "krótkim wymachem" linką
o długiej delikatnej głowicy typy RIO LT czy Sage Performance Taper Gwarantuję też Ci, że
każdy bardziej miękki kij przy krótkim wymachu poda muchę jeszcze lepiej gdyż jest bardziej
elastyczny i lepiej się naładuje - fizyki nie oszukasz (ale pewnie będziesz próbował

3. Następnie widzę, że opisujesz swoją techniką rzutową, którą doskonaliłeś jak piszesz przez 40
lat: "bedzie to mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie
trzeba machać jak cepem i łapa boli " - pozwolę sobie podpowiedzieć, że szkółki rzutowe nawet i
Ciebie przyjmą na kurs

4. A tutaj popis znajomości rynku: "szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki
które nie umywają się do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na
szklaka 3000 a kij grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę" Szkoda, że abstrahujesz od
faktu istnienia mat szklanych typu S jak i E-Glass - czyli nowoczesnych włókien umożliwiających
budowę wędzisk o dynamice grafitu i subtelności szkła. Polecam przyjrzeć się np. wędziskom
Kabuto.

5. A na koniec wyzwanie na pojedynek " ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz
weżmiecie swoje badziewiaste szklaki i możemy zobaczyć co potraficie" Zapraszamy w sobotę na I
Love DH - porzucamy razem

Pozdrawiam serdecznie
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 16.05 01:35
 
Faktycznie się nie znasz a może nie potrafisz tak rzucac bo jak rzucasz szklakiem to musisz machać jak cepem, faktycznie szklakiem tak sie rzucac nie da.Jak na drugi raz będziesz pisalo zasadach fizyki to się zastanow zebyś sie nie śmieszyl jak przy linkach DT. Kazdy wię że większa szybkość daje większą sile wytłumaczę ci to jak krowie na rowie jak ze sznurami DT. Kij sztbki grafitowy po wymachu szybciej się prostuje a jak szybciej to wieksza dynamika a co za tym idzie większa siła wyrzutu linki dlatego takimi kijami rzuca sie dobrze nawet w wietrze a krowimi ogonami nie bo tej dynamiki nie mają nie wspomnę już o chrobie wibracyjnej szklaków bo to tez skraca rzut i precyzję, ale może dla ciebie jest to trudne do pojęcia.A łapa boli bo szklane badziewie jest sporo cięższe od kijów grafitowych a co gorsza trzeba tym więcej machać,żeby wysuszyć muchę tego tez nie rozumiesz,Jeśli chodzi o marketing to wmowili paru laikom że szklaki są dobre i tyle jak pisałem prawie nikt tego nie kupuje może paru naiwniaków którym pocisneli kit że łowią klasycznie, a kije e glas sa znane od wielu lat nic nowego starocie, szklaki o dynamice grafitu czlowieku miałeś w ręce dobry kij grafitowy czy tylko badziewie Ego. Wszystkie szklaki to krowie ogony i tyle . A jeśli codzi o linkę uzywałem linki rio gold o długiej głowicy i nie potrzebuję się wspierać przeciązonymi zestawami czy linkami o krótkich głowicach żeby dobrze rzucać po prostu to potrafię dobrym graficiakiem. I jeszcze jedno nie spotkałem w ostatnich latach nikogo nad rzeką ani nie znam w moim otoczeniu wedkarza który by miał szklaka ciekawe czemu jak są takie rewelacyjne, a dlatego że ponad 99 procent wedkarzy dobrze wie że to badziewie tylko ty i paru tobie podobnych naiwniaków daliście sie nabrać i wcisnęli wam starą tandetę wielu za sporą kasę. Chłopie łykaszkit jak ten król któremu wmówili że jaet ubrany a był nagi tylko współczuć.A ja jutro znowu będę łowil pstrągi na suchara na rewelacyjnego Sage któremu żadne szklane badziewie do pięt nie dorasta . Będę się cieszył walorami tej wędki i też z tego że jestem na tyle rozsadnym facetem żeby nie dać sobie wcisnąć kitu o tym że szklane badziewie jest od niego lepsze.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 16.05 07:30
 
Cieszę się, że trafiłeś wędkę, która ci pasuje.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 16.05 09:00
 
Dokładnie. A jest tak dlatego że wędki dokładnie selekcjonuję, i trochę ich przetestowałem i nie jest to proces zamkniety. A tak na marginesie może móglbyś koledze gładkiemu też wyjaśnic parę rzeczy na przykład o fizyce bo jak chodził do szkoły to albo nie uważal na lekcjach albo jest odporny na wiedzę. Jak już pisałem karzdy łowi tym co mu odpowieda i na co go stać ja też mam paru kolegów łowiących sprzętem popularnym żeby nie napisać tanim, chodzi mi tylko o rzetelność ktoś może powiedzieć dla mnie najlepszy jest taki a taki kij na przyklad szklak ale niech też rzetelnie przyzna że ten szklak jest gorszy od kija grafitowego bo tak mówią fakty i parametry tyle.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [16] 16.05 13:22
 
"...wyeliminować nadgarstek"????

Z tym się nie zgodzę.
A czym się rzuca (macha)?!?!?!!!!! Przedramieniem? "Bułą" pomiędzy łokciem a barkiem? Czy cała ręka od
paznokci po staw barkowy (ramienny)?
Są rzuty które wykonuje się cały ciałem łącznie z jego rotacją ale czy w rekreacyjnym łowieniu o takich
piszemy?
Przy połowie na sucha muchę szybki kij pozwala właśnie na łatwe poderwanie zastawu, dwóch odrzutach w
celu wyszuszenia muchy i przy drugim celne jej położenie z mocnym przytrzymaniem zestawu aby
poprowadzić go jak najdłużej w łowisku "bez smużenia", mając nad nim pełną kontrolę, nadrzucając dobkku
razy o ile jest potrzeba. Szklakiem nadrzucanie nie wchodzi praktycznie w grę.
Podobnie sytuacja wyglada przy łowieniu na nimfę. Dobry wędkarz przerzuci zestaw bez miedzywymachow,
nie myślący (minimum) będzie robił ich od jednego do kilku, a zestaw i tak wrzuci do wody bezładnie nie
potrafiąc nad nim zapanować.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [15] 16.05 13:43
 
"...wyeliminować nadgarstek"????

Z tym się nie zgodzę.
A czym się rzuca (macha)?!?!?!!!!! Przedramieniem? "Bułą" pomiędzy łokciem a barkiem? Czy cała ręka od
paznokci po staw barkowy (ramienny)?
Są rzuty które wykonuje się cały ciałem łącznie z jego rotacją ale czy w rekreacyjnym łowieniu o takich
piszemy?
Przy połowie na sucha muchę szybki kij pozwala właśnie na łatwe poderwanie zastawu, dwóch odrzutach w
celu wyszuszenia muchy i przy drugim celne jej położenie z mocnym przytrzymaniem zestawu aby
poprowadzić go jak najdłużej w łowisku "bez smużenia", mając nad nim pełną kontrolę, nadrzucając dobkku
razy o ile jest potrzeba. Szklakiem nadrzucanie nie wchodzi praktycznie w grę.
Podobnie sytuacja wyglada przy łowieniu na nimfę. Dobry wędkarz przerzuci zestaw bez miedzywymachow,
nie myślący (minimum) będzie robił ich od jednego do kilku, a zestaw i tak wrzuci do wody bezładnie nie
potrafiąc nad nim zapanować.


Arek, możesz się nie zgadzać, ale nie od dziś wiadomo, że w przypadku muchówki nadgarstka trzeba używać dosyć oszczędnie bo inaczej sobie można muchą podrapać plecy Nadrzucanie to też raczej nie problem, a moze nawet wręcz przeciwnie
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [10] 16.05 17:12
 
A najbardziej podoba mi się to na co nikt uwagi nie zwrócił : Rio GOLD, czyli linka z krótkim przednim taperem,
krótkim dość 23 stopowym body i długim tylnym taperem, czyli zachowująca się dokładnie jak skrócona głowica
rzutowa.
Tym sznurkiem, to nawet krowim ogonem można jednym odmachem piznąc do przodu ;)
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [9] 16.05 22:02
 
A najbardziej podoba mi się to na co nikt uwagi nie zwrócił : Rio GOLD, czyli linka z krótkim
przednim taperem,
krótkim dość 23 stopowym body i długim tylnym taperem, czyli zachowująca się dokładnie jak skrócona
głowica
rzutowa.
Tym sznurkiem, to nawet krowim ogonem można jednym odmachem piznąc do przodu ;)


Cześć Marian - oczywiście, że zauważyłem jak kolega Mundek pisze, że łowi na "RIO Gold o długiej
głowicy"
Ale nie chcę już przez szacunek dla reszty czytających prowokować kolegi Mundka do dalszego bicia
piany.
Oczywiście prawdą jest, że Rio Gold niewiele ma wspólnego z linkami o długiej głowicy - do tego jak
słusznie zauważyłeś jej profil jest jednoznacznie agresywny co niezmiernie ułatwia łowienie. Gdyby
początkujący pytał mnie o zestaw na początek to zaproponowałbym jakąś medium węglówkę i właśnie
tą linkę. Żeby nie było - sam ją mam i używam zarówno w poprzednich wersjach jak i najnowszej Rio In
Touch - świetna linka o mocnej prezentacji - spokojnie nosi piankowe jętki na haku #6
Do zobaczenia w weekend na Drwęcy!
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [8] 17.05 01:24
 
No i co z tego że to Rio Gold stosuję Royal Wulff a do niedawna stosowałem SA XPS i wszystkimi tymi sznurami posluguję się, równie skutecznie,choć moim zdaniem Rio jest z nich najgorszy, jak ktoś potrafi rzucać to mu to nie robi a świadczy tylko o doskonałości kija i umiejętnościach ,a Gold ma głowicę 14m to chyba długa. Badziewiastym szklakiem nawet jakby mu założyć złotą linkę to i tak tak się rzucać nie da i tyle. A jeśli chodzi o rzucanie z nadgarstka to kolega Arek doskonale to wytłumaczył nie będę się więc produkował. Ja bardzo często łowię na malych rzeczkach mocno zakrzaczonych i ta technika w wielu miejscach jest jedyną mozliwą do zastosowania, jak chcieli byście się nauczyć to moge służyć radą i kolega Arek pewnie też bo widzę że wie o co chodz. Choć wam pewnie to nie potrzebne bo po co takie zaawansowane rzucanie gościa stojącym w wodzoe po pas i łowiącym na dolną nimfe więc nie dziwie się że tego nie rozumiecie, chyba że naczelny fizyk forum wymyśli nową teorię . Gładki może ty jesteś geniuszem i wymyśliłeś nową teorię
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [7] 17.05 07:49
 
Mundrek, jak ktoś ma choć trochę pojęcie o rzucaniu, to nie sprawi mu też problemu posługiwanie się klejonką albo szkłem. Zamiast narzekać, że się nie da, może poproś kogoś żeby cię nauczył zobaczysz, że się da.
Kolega Arek używa szklanego kija i jakoś nie narzeka.
Jeśli chodzi o nadgarstek i prawa fizyki - weź młotek, puknij się w czoło z samego nadgarstka, a potem drugi raz używjąc trochę bardziej przedramienia. Zobaczysz kiedy bardziej zaboli i może wtedy zrozumiesz o czym mowa.
A jeśli chodzi o linki, to ciekawe czy nauczyłeś się już odróżniać głowicę triangle taper od long belly bo zdaje się miałeś z tym nie tak dawno spory problem i pakowałeś wszystko do jednego worka.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [6] 17.05 23:17
 
dipper widze że nadal nie jesteś w stanie pojąć tego co kolega arek i ja pisalismy o rzucaniu z nadgarstka nie winię cię po prostu nie potrafisz tego pojąć i tyle taką masz inteligencje , poza tym jesteś pewnie żurawiem z dolną nimfą i rzucać nie potrafisz. Dobrze przeczytaj co kolega Arek pisał o szklakach i kiedy nimi łowi a kiedy nie, potwierdził to co o szklakach pisałem. Ja w przeciwieńnstwie do ciebie pewnie łowiłem i szklakami i dobrymi kijami grafitowymi i wiem gdzie co sie nadaje i jeszcze raz wyjaśnię ci jak krowie na rowie może pojmiesz choc watpię, a więc kijem grafitowym szybkim można wykonać szybki krótki ruch jeden wymach mucha się wysuszy a z racji szybkości kija mozna dobrze i precyzyjnie rzucić nawet z nadgarstka bo z racji dynamiki kij wystrzeli linkę szklakiem trzeba mieć więcej miejsca bo to krowi ogon i krótkim ruchem ani muchy nie wysuszysz ani nie rzucisz na przyzwoitą odległość dlatego na zakrzaczonych rzekach to mordęga, pojmujesz teraz. A jeśli chodzi o linki to podchodzę do tego w sposb praktyczny nie obchodzi mnie jaką głowicę ma sznur, dobieram gon do kija i ma z nim współpracowac i tyle. Ty za to studiujesz profile głowic a rzucać pewnie nie umiesz za to możesz napisac coś o głowicach na forum. podobnie jak ten fachowiec od fizyki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 08:28
 
Mundrek, nikt tu jakoś nie ma większych problemów z łowieniem na szklane kije tylko ty jeden. Płaczesz ciągle, że się nie da rzucać,... że krowi ogon,...że rzucasz jak cepem,... że badziew, że miejsca ci mało... Może jak byś przestał machać wędkami jak cepem to byś zobaczył, że się jednak da łowić każdym kijem, szczególnie na krótkich dystansach.
Ludzie po kilku sezonach łowienia i jakiegoś treningu umieją się posługiwać różnymi patykami, a ty po czterdziestu latach masz ciągle jakieś problemy i się tu regularnie żalisz.
Firm produkujących szklane wędki i blanki jest już tyle, że nie spamiętałbyś wszystkich swoim przenikliwym umysłem.
A jak chcesz wytrząsnąć wodę z przyponu i muchy w minimalnej ilości wymachów wystarczy przyśpieszyc z wyczuciem. Każdy początkujący to wie po pierwszej odstrzelonej muszce.
Można by coś jeszcze napisać o linkach ale to by było pewnie dla ciebie za duże obciążenie.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 17:54
 
Człowieku nie umiesz napisać niczego nowego piszesz ciągle to samo , tak jak przypuszczałem nie jesteś w stanie pojąć tego co pisałem ja i co pisał kolega Arek. Lowię ryby pewnie dłużej od ciebie i jeszcze raz powiem szklaki to badziewie a kije grafitowe przewyższają je pod każdym względem no może poza wytrzymałością i taka jest prawda i wiem to z doświadczenia. A jeśli chodzi o linki to tacy jak ty którzy potrafią swoimi szklakami rzucać z dziesięć metrów i to jest dla nich wyczyn to wtedy kombinują z linkami ich profilami a jak ktoś rzucać potrafi to po prostu zakłada linkę jaką kolwiek i rzuca i mu lata bo umie a ty zamiast zaśmiecać sobie umysł profilami głowic zacznij trenować.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 18.05 08:39
 
dipper widze że nadal nie jesteś w stanie pojąć tego co kolega arek i ja pisalismy o rzucaniu z
nadgarstka nie winię cię po prostu nie potrafisz tego pojąć i tyle taką masz inteligencje , poza tym
jesteś pewnie żurawiem z dolną nimfą i rzucać nie potrafisz. Dobrze przeczytaj co kolega Arek
pisał o szklakach i kiedy nimi łowi a kiedy nie, potwierdził to co o szklakach pisałem. Ja w
przeciwieńnstwie do ciebie pewnie łowiłem i szklakami i dobrymi kijami grafitowymi i wiem gdzie
co sie nadaje i jeszcze raz wyjaśnię ci jak krowie na rowie może pojmiesz choc watpię, a więc
kijem grafitowym szybkim można wykonać szybki krótki ruch jeden wymach mucha się wysuszy a
z racji szybkości kija mozna dobrze i precyzyjnie rzucić nawet z nadgarstka bo z racji dynamiki kij
wystrzeli linkę szklakiem trzeba mieć więcej miejsca bo to krowi ogon i krótkim ruchem ani muchy
nie wysuszysz ani nie rzucisz na przyzwoitą odległość dlatego na zakrzaczonych rzekach to
mordęga, pojmujesz teraz. A jeśli chodzi o linki to podchodzę do tego w sposb praktyczny nie
obchodzi mnie jaką głowicę ma sznur, dobieram gon do kija i ma z nim współpracowac i tyle. Ty za
to studiujesz profile głowic a rzucać pewnie nie umiesz za to możesz napisac coś o głowicach na
forum. podobnie jak ten fachowiec od fizyki.



Panie Mundku,

1. rzucanie nadgarstkiem to HEREZJA - nie będę się w sprawach tak oczywistych rozpisywał tak
jak nie będę udowadniał, że ziemia jest okrągła. No chyba, że rzucasz sobie pod nogi i to przy
założeniu, że nie ma wiatru - wtedy rzucanie nadgarstkiem jest ok

2. Widzę, że kolega brzydzi się analizowaniem profili linek... rozumiem, że podchodzisz to tego
zagadnienia jak do ortografii i interpunkcji... czyli radośnie i bez większej refleksji Rozumiem,
że nie zastanawiasz się dlaczego np. RIO czy Airflo ma po kilka linek w tej samej klasie...
Podpowiem - one się między sobą dość istotnie różnią! Serio!!! (choć skoro łowisz Goldem i
XPS-em czyli linkami o niemal identycznej charakterystyce to faktycznie możesz nie wiedzieć, że
są inne linki....)

3. Nikt tu nie napisał, że szklaki są najlepsze - to Ty zrobiłeś takie założenie i prowadzisz wojnę z
teorią którą sam stworzyłeś. Ja oraz i kilku innych kolegów biorących udział w tym wątku
twierdzimy, że kije o akcji medium są lepsze w 90% sytuacji od kijów szybkich, gdyż:
a. przyjemniej się nimi rzuca (są bardziej miękkie więc się bezwysiłkowo ładują, są tez lepsze do
rolki)
b. lepiej trzymają rybę i pozwalają na używanie cienkich żyłek (mniejsze ryzyko zakolczykowania
ryby podczas zacięcia)
c. kijem miękkim (nawet szklakiem) rzucisz wszędzie tam gdzie potrzebujesz (kij szybki ma
przewagę tylko przy silnym wietrze i łowieniu dystansowym)
d. wolne szklaki są technicznie znacznie trudniejsze do rzucania niż szybkie grafity - musisz
istotnie zwolnić rękę przy rzucie i wyjątkowo pilnować nadgarstka (inaczej albo tailing loop albo
otwarta pętla)
c. nie wolno wrzucać szklaków do jednego worka gdyż tylko najstarsze konstrukcje oraz kilka
współczesnych modeli "dla koneserów" to krowie ogony. Czerwony szklak Ego, podobnie jak
brązowy i zielony to szklaki dynamiczne nie ustępujące właściwościami rzutowymi większości
wędzisk grafitowych co widziałeś na filmie który załączyłem - więcej już zrobić dla Ciebie nie
mogę.

Pozdrawiam znad porannej kawy
Tomek

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 18:17
 
Widzę że nie masz nic mądrego do napisania to piszesz o ortografi i interpunkcji to nie forum ortograficzne. Znowu wykazałeś sie wiedzą Gold i XPS mają taki sam profil może Royl Wulff TT o którym tez pisałem może też , ja biorę kij i zakładam do niego liinkę jakąkolwiek i umiem rzucać tacy jak ty teoretycy muszą sie nad tym zastanawiać.Szkoda mi na to czasu wolę łowić ryby, niż jak ty machać wędką na łące Co do szklaków to faktycznie są dużo gorsze od wedek grafitowych, piszesz bzdury o przewadze szklaków jeśli chodzi o trzymanie ryby rzucanie itp pewnie nie miałeś okazji łowić dobrym kijem grafitowym, nawet Adam Sikora w swojej książce napisał że szklaki poszły do lamusa i nie warto sobie nimi głowy zawracać , no ale jakaś co prawda minimalna część wędkarzy pozostała w średniowieczu wędkarskim tylko współczuć.A jeśli chodzi o szklaki Ego to wyjątkowe badziewie niedawno jak pisałem je oglądałem a jeśli chodzi o szybkość szklaków piszesz że jest porównywalna z kijami szybkimi kijami grafitowymi to chyba nie masz czucia w rękach ale jak łowisz takim marnym sprzętem jak szklaki Ego to się nie dziwię. Niedawno na targach wędkarskich można było porzucać szklakiem Orvisa za trzy koła i to tez jest krowi ogon nie wart jednej trzeciej tej ceny ale znajdą się pewnie pojedyńcze pacany które to kupią a i tak jaXonem monolitem za dwie stówy będzie się lepiej rzucać i łowić i będie tego szklaka przewyższał pod każdym względem i wie to ponad 99% muszkarzy na świecie ale pewnie ty i tobie podobni wiecie lepiej.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 22:09
 
Drogi Mundku, 2100 to nie 3000Pln. Na których targach były dostępne, Sosnowiec?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 15:41
 
Dla rzucających z nadgarstka, krótka i rysunkowa instrukcja na logikę 🙂
Pozdrawiam.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 16.05 18:19
 
Pierwsze położenia zestawu (z filmiku) to właśnie ta porażka o której pisałem.
"Underpowered curve" i rzucanie od strony "backing'u", to tak ma wyglądać prawidłowe położenie zestawu.

Co do "rzucania nadgarstkiem" to zastanów się po co w kijach do suchej (niskie klasy), szklakach czy
klejonkach klasyczna rękojeść (cygaro)?
Nie każdy łowi "scandinavian style".

Nie piszcie wiec że nadgarstek nie rzuca. Jego praca kształtuje kształt pętli za pomocą szczytówki a przy
silnym wietrze jest wręcz niezbędna.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 18.05 09:57
 
Pierwsze położenia zestawu (z filmiku) to właśnie ta porażka o której pisałem.
"Underpowered curve" i rzucanie od strony "backing'u", to tak ma wyglądać prawidłowe położenie
zestawu.

Co do "rzucania nadgarstkiem" to zastanów się po co w kijach do suchej (niskie klasy), szklakach
czy
klejonkach klasyczna rękojeść (cygaro)?
Nie każdy łowi "scandinavian style".

Nie piszcie wiec że nadgarstek nie rzuca. Jego praca kształtuje kształt pętli za pomocą szczytówki
a przy
silnym wietrze jest wręcz niezbędna.


Potwierdzam - nagdarstek też rzuca ale powinien mieć przy prawidłowym rzucie udział nie większy
niż praca nóg
Zrób eksperyment i wykonaj rzut tylko nadgarstkiem nie ruszając przedramieniem i resztą ciała a
następnie wykonaj rzut blokując zupełnie nadgarstek i uruchamiając resztę ciała

Przy eksperymencie nr 1 - rzut nadgarstkiem - uzyskasz "piękny" tor szczytówki po okręgu co
wygeneruje otwarta pozbawioną energii pętlę, która jest zaprzeczeniem tego do czego się dąży
podczas rzutu. Dodatkowo szybko pojawi się ból ręki.

przy eksperymencie nr 2 - rzut z zablokowanym nadgarstkiem - używając samego przedramienia ,
rotacji tułowia i przenoszenia ciężaru ciała z nogi na nogę jesteś w stanie bez problemu zawęzić
pętlę i nadać jej energię pozwalającą na efektywny rzut.

Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 17:44
 
Człowieku to że ty nie portrafisz tak rzucać to nie znaczy że inni nie potrafią jesteś po prostu nieudacznikiem który albo nie chce albo nie umie sie nauczyć.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 17:54
 
Człowieku to że ty nie portrafisz tak rzucać to nie znaczy że inni nie potrafią jesteś po prostu
nieudacznikiem który albo nie chce albo nie umie sie nauczyć.


Nic nie powiem. Czekam na Twoje nagranie z rzucania nadgarstkiem. Pokaż wszystkim jak to robisz
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 09:19
 
Tomek (@Gladki).

Szczęscie ze nie mieszkasz nad Sanem i nie widzisz co wyprawia większość muszkarzy. Niestety
przyjezdnych bo miejscowi już nie łowią poza kilkoma wyjątkami w tej pseudo "najlepszej rzece".
W całej mojej karierze dosłownie kilku muszkarzy zaskoczyło mnie pięknym podawaniem muchy. Człowiek
patrzy i wie że ich można podać za wzór do naśladowania dla tych którym wydaje się że umieją łowić na
muchowkę.

(...)

Osobiście uwielbiam patrzeć na kogoś, kto z głową i technicznie wykorzystuje możliwości swojego prawidłowo
(mam nadzieje) dobranego sprzętu a gdy do tego zlowi wziętą na celownik rybę, jest dla mnie mistrzem. Ja tak
łowię.
Będąc kiedyś nad Sanem daj sobie spokoj z lowieniem i poobserwuj łowiących wokoło. Obyś się nie
zniesmaczył tym co zobaczysz.

Pzdr.


Dokładnie tak! Tez uwielbiam obserwować tych co budują perfekcyjne pętle i precyzyjnie podają muchę - mało
tego uważam ze największym szczęściem jest możliwość uczenia się przy takiej osobie. Właśnie w tym celu
2tyg temu pojechałem do Janusza Panicza właśnie nad San i przez 2 dni (mimo parszywej pogody)
trenowałem (nie łowilem) rzuty.. akurat wędka dwureczną (DH ma masę elementów wspólnych z SH)

Uważam, że każda godzina poświęcona na trening nie tylko jest świetna zabawą i okazją do spotkania
towarzyskiego ale niesamowicie procentuje wtedy gdy jesteśmy na rybach i nagle okazuje się, że skutecznie
lowimy w miejscach gdzie bez dobrej techniki nie byłoby szans na prawidłowe podanie muchy.

Acha ... co do ćwiczenie na łące - można w ten sposób skutecznie ćwiczyć bardzo wiele elementów technik
rzutowych (SH) odpadają właściwie tylko rzuty kotwiczone bo tu już potrzebujemy wodę. A co do kwesti stania
w wodzie po kolana - na łące jest z reguły dość wysoka trawa i nierówności terenu więc i tu pętle należy
utrzymywać raczej wysoko

Ćwiczyć można wszędzie - nawet w pomieszczeniach zamkniętych przy użyciu tzw. practice rod z kawałkiem
linki - dopóki nie nabyłem, podchodziłem do tego wynalazku sceptycznie - teraz polecam.

A co do ludzi wędrujących nad Sanem - znam tą rzekę (głównie OS) i faktycznie często aż żal patrzeć jak
ludzie kaleczą rzemiosło... choć spotkalem tam również kilku bardzo dobrych technicznie wędkarzy.
Niemniej chciałbym mieszkać nad Sanem

Żeby jednak nie budować aż tak przygnębiającego obrazu krajowego flycastingu, szkółki rzucania są coraz
bardziej aktywne i mamy coraz większą ilość instruktorów z certyfikatem FFF wiec dla chcących dostęp do
wiedzy praktycznej jest całkiem szeroki a to już daje światło w tunelu

Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 12:37
 
"Żeby jednak nie budować aż tak przygnębiającego obrazu krajowego flycastingu, szkółki rzucania są coraz
bardziej aktywne i mamy coraz większą ilość instruktorów z certyfikatem FFF wiec dla chcących dostęp do
wiedzy praktycznej jest całkiem szeroki a to już daje światło w tunelu border="0">

Pozdrawiam
Tomek"

Najlepszą szkołą jest dostanie zjeby i po łapach "na gorąco", nad wodą.
Mam wielu znajomych którzy przyjeżdzają nad San aby "wyjść z krzaków" i połowić. Czasami mi ich szkoda bo
zamiast łowić dostają cały czas opier***ol, ale jeżeli maja rzucać (łowić) źle to lepiej niech tego nie robią. Takie
jest moje zdanie. Później płacze po godzince łowienia że ręka go boli. Jak ma go nie boleć widząc co
wyczynia. Inni przyjeżdzają z takimi zestawami że nawet ja nie potrafię z ich kija nic wycinąć. Zwykłym
szklakiem robie bez problemu większe odległości niż on ze źle dobranym zestawem na Hardy'm.
Tak to jest. Trening, trening i ... myślenie i trening. Jak nauczy łowić się na szybkie (łatwiejsze do rzucania) kije
to i szklak i klejoneczka będzie mu później "smakować".
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus